Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Uwierzyć w siebie

Uwierzyć w siebie-to zaufać sobie
uwierzyc w siebie -to być wytrwałym,
uwierzyć w siebie-to być gotów w każdej dobie
uwierzyć w siebie-to być po prostu doskonałym.

Uwierzyć w siebie-to dosyć trudne
uwierzyć w siebie-to mieć wysokie mniemanie o sobie,
uwierzyć w siebie-to odrzucić sprawy"brudne"
uwierzyć w siebie-to być twardym,mocnym w każdej dobie.

Uwierzyć w siebie-to zostać szczęsciarzem
uwierzyć w siebie-to duma i męstwo,
uwierzyć w siebie-to człowieka szczyt marzeń
uwierzyć w siebie-to największe w życiu zwycięstwo.
Mieszkowice,dnia 28.07.2004 r,godz.22;00-22;30
WaW

Opublikowano

nie, nie, nie

niepotrzebne powtórzenia "uwierzyć w siebie" - wręcz to nudne i monotonne
rymy częstochwowskie
wszystko podane na tacy, jest tu jakaś metafora? niedopowiedzienie? coś, co można by był ospornie, na różne sposoby interpretowac i się domyslać?
błąd: uwierzyć w siebie-to być gotów w każdej dobie - powinno być chyba "gotowym"

no i z treścią się nie zgadzam, ale to akurat nie ma znaczenia
nie podoba mi się

popzdrawiam ciepło
powodzenia!

Opublikowano

Widzisz Władziu :) ja wiem, że jest Ci przykro, bo komu nie jest, kiedy okazuje się, że wiersz nie jest jednak udany... choć autorce wydawało się że jest bardziej wartościowy. Nic się nie martw, czytja dużo poezji współczesnej, potem pisz, staraj się oszczędzać słowa. Może następny wiersz wrzucisz do warsztatu, tam Ci napewno ktoś pomoże :)
pozdrawiam

Opublikowano

Podbisuje sie pod uwagami Julii. I może brzydko to zabrzmi, ale oceniamy wiersze, nie autora i jego uczucia. Toteż teoretycznie nie powinno mieć dla nas znaczenia czy dla Pani jest to wiersz czy nie. A... i widze postępy, konstruktywna krytyka przyjęta poprawnie:) I tak dalej:)

Pozdrawiam AE

Opublikowano

z warsztatem chodziło mi o to, że jest tu taki dział (poza poezją współczesną, działem dla początkujących itd) jest jeszcze . Wiersze tam wrzucone mogą być przerabiane przez innych użytkowników, tam dostaje się rady co do konkretnego utworu, mówimy co sie nie podoba a co tak i co jest wg nas źle, co można poprawić i ewentualnie jak poprawić. Nawet gotowe wiersze można tam wrzucać, żeby się przekonać czy są dobrze napisane :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...