Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poszedlem spać jak co wieczór. Oczy mi sie zamknęły i poszedlem odwiedzic swoj nierzeczywisty świat.
Dalem sercu odpocząć od codziennego bicia mnie. Oczą od szukania niebezpieczeństw i przeklamania w innych.
Nogą od wytyczania drogi do spokoju. Zasnąłem. W płytki sen zapadłem, który zbawieniem jest.
Zabiera od rozmazanych twarzy przez płacz. Od zdartych gardeł przez krzyk. Od naiwnej wiary w milość, przyszłość oraz życia.
Zabiera od nadziei, ktora tworzy skąpe fundamenty złudnego szczęścia.
Czerń mną zawładnęła i kierowała w dół. W przepaść pomiedzy błogością i nicością. Z jednej strony życie w szczęściu i dostatku,
z drugiej czarna róża na spalonym gruncie, ktorej jestem blizej. Bez mozliwości wzięcia rozbiegu, zmuszony wybrać samotność.
Wybrałem i nie jest mi żal w wiecznym koszmarze egzystować. Płaczem na twarzy kochanej być. Plamą na sukni ślubnej.
Tak sam, przez wszystkich nie rozumiany. Boje się probować otworzyć oczy, by sie nie zawieść, że nie śnie.
Że to szara jawa, której nie potrafię poznać. Że się poddałem i nie widze sensu w życiu.
Krok moj rozdarty w dwie strony i błądzic wsród jeden drogi pozostaje. Żyć w spowolnionym tempie i nienadążać za innymi.
Kochać bezwzajemnie. Wierzyć w niestworzone rzeczy. Stać się sennym, gdy walcze o życie.
Idę, tą jedyną ścierzką, gdy chce sie zmiany. Zrozumiałem, że nie śpię, ale bałem się dobyć świata.
Tylko cisza łaskotała te mury, ktore mnie zawsze otaczały i blokowały w ucieczce.
Przykuty do łóżka mokrego od łez, czerwonego od krwi, śmierdzącego od strachu. W swoim pokoju, w nocy.
Bez wsparcia, gdy się znowu placzę. Pocałunku na dobranoc, który zastąpi najznakomitszą bajkę, kołysankę do snu.
Twarz kochanki przed zazśnięciem dla lepszych snów.
Tylko ja i ta mucha, co brzęczy co noc, gdy ostatni w rodzinie wyłączy swiatło i muzykę.
Przez zamknięte oczy widziany prawdziwy świat pogrążony w chaotycznym dążeniu do bólu i niechybnej śmierci.
I obudzilem sie w swoim snie, ktory jest zyciowym koszmarem. Poszedłem znowu do przodu. Coraz blizej śmierci.
Ja sie jej nie boje, więc i ona przestaje byc dla mnie ważna. Bo czuje się dzieckiem.
Chce być jak dziecko, które nie pojmuje co się wokół niego dzieje. Które podaje rękę diabłu, bo myśli, że to przyjaciel.
Którego płacz jest czysty, każdy grzech jest niczym, myśl jest niewinna, a twarz bez skazy.
Kolejny wymysł i urojona ucieczka od słabości.
Jeżeli samobójca to bohater, to ja zostane dziecinnym tchorzem na wieki w przedsionku piekla.
Ogladajac wesołe miny kłamliwych ludzi. Egoizm, ktory nie pozwala stworzyć, by inni nie mieli.
Egoizm, ktory nie pozwala kochac, by sie bawic. Egoizm, ktory nie pozwala życ, by przestać cierpieć.
Egoizm, ktory każe nienawidzieć na zapas. Ah, jak błogo nie rozumiec swojego celu.
Konać codzień z innego powodu. Płakać, gdy przed chwilą sie śmiało. Nie wiedzieć, na ile swoj usmiech jest szczery.
Błogo w tym świecie byc samemu, w czerni pogrążonemu. Popadać w regresję i pozwalać zamierać swoim obronnym instyntom.
Smiać się choć się nie powinno. Klękąć i się modlić, choć się nie wierzy. W tym prostym świecie stworzyć swój - zlozony.
Dla nikogo nie pojęty. Zamknięty dla innych głęboko w myślach schowany.
Już nie wstane, bo lepszy najgorszy koszmar, od rzeczystego świata. Żyje, ale dla innych, nie dla siebie.
Żyje, choć już wiele razy zginalem w myśli, śmiercia nienaturalną.


PsychoBiografia 19letniego chłopaka, który nie przeżył jeszcze nawet małej części życia.


/czesty brak polskich liter spowodowany jest " wadliwoscia " mojego komputera, ale nie musze sie usprawiedliwiac..

Opublikowano

Coś kombinujesz z jakąś engzystencjalną prozą poetycką, ale to - niestety - jeszcze zupełnie, zupełnie nie dla ciebie. Wyszedł ci jakiś totalny bełkot. Po co inwersje tu komu do szczęścia - skoro psychobiografia, to chyba zapis myśli - kto, u licha, myśli inwersją?
Wadliwość komputera nie usprawiedliwia błędów ortograficznych.
No i po co - na Boga! - tytuł po angielsku?? Co to, nie mamy słów ładnych po polsku? Nie ma tutaj żadnego usprawiedliwienia dla angielskiego tytułu.

Jakieś tam zacięcie (trudno określić ile w tym rzeczywistego talentu, a ile młodzieńczego zapału) w tym świta, ale mimo to - czytać się nie da. Jeśli autorka odstawi Nightwisha, Cradle of Filth i wszelakie zespoły gotyckie i pseudo-blackowe, oraz solidnie weźmie się do lektury (od podstaw!) - to jest dla niej nadzieja. I - jak na debiut - to naprawdę optymistyczny komentarz.

Opublikowano

AUTOR, a nie autorka. Pisze caly czas w meskiej osobie przeciez. - to pierwsze sprawa. Sprawa nr dwa to Nightwish nigdy nie byl black-metalowym zespolem, a cradle of filth zawsze. Jezeli sie juz Pan opiera na owych zespolach to przynajmniej powinien znac Pan ich teksty. Dyskografie COF oraz ich teksty znam na tyle, ze ma ona sie nijako wg mnie do tego tekstu. Swoje mysli czerpie z innych, glebszych rzeczy - dramaty teatralne ( Sarah Kane ), muzyka symfonicza i wsumie na koncu metal. Co do tytulu, to wg mnie lepiej brzmi on w wersji angielskiej niz polskiej. Ludzie uzywaja jezyka lacinskiego, a ja wole angielski. Kwestia podejscia do jezyka. Jezeli mowa o bledach, to oczywiscie nie ma sie co klocic, ale one mnie najmniej interesuja. Sadze, ze to sprawa dolnych lotow, ze wzgledu na to, ze tresc wazniejsza o jej formy zapisu. No i to moj pierwszy tekst pisany w tym stylu, wiec na wiele nie oczekiwalem.

Dziekuje, za komentarz.

Opublikowano

to co, że opowiadanie jest napisane w rodzaju męskim - to mówi jedynie o narratorze, w żadnym wypadku o autorze. A nick - przyznasz - raczej kobiecy.

A gdzie ja napisałem że Nightwish to zespół blackowy?

Jeśli Cradle uznajesz za zespół blackowy to powiedz mi, proszę - z ciekawości zapytam - jaki gatunek muzyki grają takie zespoły jak Mayhem, Gorgoroth, Burzum, Marduk... - bo chyba podobieństwa między nimi a kredkami są takie, jak między Led Zeppelin i Mandaryną. Jakkolwiek na to pytanie nie odpowiesz, uwierz mi - zespoły gotyckie (takie jak Nightwish) i pseudo-blackowe (takie jak Cradle albo Children of Bodom) wpływają na młodych pisarczyków gorzej niz negatywnie. Uwierz, bo sam przez to przeszedłem. I choć metal (zwłaszcza death i thrash) stanowi połowę mojego życia twórczego, to dokładnie ją separuję od tej drugiej - literatury.

Tą muzykę symfoniczną słychać - ale niestety, same jej negatywne reminescencje, mianowicie: patos, pompę... a mioze by tak - zamiast z wyżyn Parnasu - zaczerpnąć trochę z życia, co?

Skoro uważasz, że angielski brzmi lepiej niż polski, to dlaczego nie napiszesz całego tekstu po angielsku? Nawet mogę sie zaoferować jako tłumacz, bo to takie moje małe hobby.

Opublikowano

"[...]19letniego chłopaka, który nie przeżył jeszcze nawet małej części życia"

zgadzam się

"Jezeli mowa o bledach, to oczywiscie nie ma sie co klocic, ale one mnie najmniej interesuja"

jeśli nie interesują Cie Twoje błędy to nie wiem po co jesteś na tym forum

zgadzam się z przedmówcą - inwersja do poprawki (do wywalenia)
"Poszedlem spać jak co wieczór. Oczy mi sie zamknęły i poszedlem odwiedzic swoj nierzeczywisty świat." powtórzenie
Oczą - widzę, ze polskie znaki jednak umiesz wstawiać. OCZOM (nogom, itd)

nie mam siły na dokładne czytanie po raz kolejny

"nie czerń lecz szarość wszędzie" wiesz kto to powiedział?
jedź na jasno
obiecuję Ci że niedługo będziesz się wstydził tego typu tekstów, przebija się straszliwa megalomania - " Błogo w tym świecie byc samemu, w czerni pogrążonemu. Popadać w regresję i pozwalać zamierać swoim obronnym instyntom.
Smiać się choć się nie powinno. Klękąć i się modlić, choć się nie wierzy. W tym prostym świecie stworzyć swój - zlozony." nie widzisz jaki to banał??

nie martw się - wyrośniesz z tego

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie chce, zeby to zabrzmialo jak klotnia, ale nie masz pojecia czego slucham. To, ze slucham m.in Cradle Of Filth nie znaczy, ze opieram na swoich tekstach wszystkie przezycia podczas sluchania takiej muzyki. Ludzie uwazaja ich za skrajnosc, a takie rzeczy na ogol sa nieprzyjmowane z otwartymi szeroko ramionami. W swoim krotkim zyciu sluchalem wielu rodzajow muzyki i sie zadnej nie wstydze. Nie zaprzeczam, ze zaskoczyles mnie tym, ze przewidziales co slucham. Sadze jednak, ze to kwestia przypadku. Podzial metalu jest strasznie niedokladny i to wszyscy mowia. Cradle of filth nigdzie indziej nie mozna wlozyc, wiec musi siedzec w woroczeku z tymi zespolami, ktore wymieniles. Mysle, ze nu-metal to wiekszy kosz na smieci - Slipknot oraz KoRn nawet nie brzmia podobnie, a ich dali do tej samej poleczki. Slucham metalu juz pare lat i czasy wielkiego bumu z ta muzyka mam juz zasoba. Zreszta jezeli chodzi o pisanie tekstow, to wplyw moze mnie na mnie tylko i wylacznie Apocalyptica. Tyle o muzyce wg mnie.

melisa nie interpretuj mojego zdania tak banalnie. Mowie tutaj o bledach tylko ortograficznych. Sadze, ze nie popelniam AZ takich bledow, zeby nie wiadomo ile sie smiac. Ludzie popelniaja gorsze bledy, wiec ciesze, ze to tylko " ocza ", a nie " zadko ", albo " ktozy"...Co do zacytowanego zdania to wsumie zgadzam sie. Mozna mnie posadzic o banalizm. Mam nadzieje, ze wyrosne tylko nie ze wszystkiego. Nie chce chodzi w masce " idealnego " czlowieka, ktory mowi proza i niezwyklymi metaforami dla nikogo nierozumialych. Tego rowniez prosze nie nadinterpretowac.

Oczywiscie przyjmuje do siebie wszystkie uwagi i biore je do siebie pomimo mojej polemiki z Wami.
Opublikowano

ciekawa dyskusja się wywiązała i moim patriotyczno-muzycznym wręcz obowiązkiem jest wziąć w niej udział. ja też lubię sobie - od czasu do czasu, nie za często ale jednak - puścić Cradle albo Children of Bodom (ale też - i to już częściej - Clannad, Metheny'ego, Davisa czy też Opeth, ale nie o moich preferencjach muzycznych my tutaj). I ani Dani z ekipą, ani mr. Laihalo (tak to się pisze?) nijak nie przekładają się na moją "twórczość", zarówno muzyczną, jak i pisarską (co innego z zawartością nawiasu). tyle ode mnie na temat wpływu muzyki na pisanie. a czy Cradle to black? myślę, że trzeba zawierzyć im samym, a towarzysz Davey twierdzi, że blacku nie gra=).

co do samego tekstu... jakiś taki dziwny mnie się wydaje. jak na debiut jest całkiem nieźle, ale ogólnie przynudza. chciałeś stworzyć refleksyjny nastrój ale ci niestety nie wyszło (może to dlatego, że ja od urodzenia mam dołka i mnie to prostu nie rusza=). zbytnia dołowacizna z tego wyszła i dla ciebie jest to czytelne, ważne, ale dla osób postronnych - obojętne. wiem co mówię, bo sam napisałem kiedyś parę takich "weosłych" rzeczy=). i jeszcze jedno: inwersja won!
pozdr=)

Opublikowano

"(...)tresc wazniejsza o jej formy zapisu(...)" ?? Może i bym się zgodził ze zdaniem autora, ale gdyby ta treśc rzeczywiście była. No właśnie, BYŁA!. Ale jest wręcz przeciwnie. Paplanina spowodowana zbyt głośną muzyką? Nie wiem. Na NIE!
Pozdrawiam.

Opublikowano

czwarty nieciekawy tekst...powoli tracę cierpliwość, nic mnie nie wzruszyło, nic mnie nie zaciekawiło, nic nie zaintrygowało, nie zaśmiałem się ani razu, nie wzruszyłem, nie wpadłem w zadumę, byłem, przeczytałem, i zmykam dalej...może będzie coś ciekawego.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sobota; zaczynam odliczać dni bez Ciebie Bo ja kolejny raz nie mogę odnaleźć siebie. Coś we mnie siedzi, zaczyna mnie dręczyć Poczytam Twoje listy, żeby się nie męczyć. Tak wiele w nich ciepła, bo piszesz o miłości Pod Twoją nieobecność one są źródłem radości Sprawiają mi cudowną ulgę, kojąc moją duszę Więcej już nie napiszę, bo je czytać iść muszę.   Przy Tobie spędziłem najcudowniejsze życia chwile Było ich wprawdzie niewiele, ale aż tyle.... Dla mnie będzie najpiękniejszym snem Kiedy znów będziemy mogli spotkać się.
    • @Berenika97  Rozumiem. A moje osobiste doświadczenie jest takie- kiedyś puścił plotkę- ohydną nieprawdziwą i co? Jak udowodnić- hej nie jestem wielbłądem. Każda plotka ma to do siebie- że coś się przylepi. I jak z tym żyć? Wiem, sędzia dał sobie radę- wygrał nawet w Trybunale Praw Człowieka. Jest osobą publiczną więc musi  być z definicji gruboskórny, i zna prawo bardziej niż kto inny- (przepraszam za kolokwializm)- zwykły.   Jesteś zła albo coś- i co jak dalej się bronić? Bo ktoś nie mając nic- dowodów ot tak-  bo kogoś się może nie lubi. I co dalej?  A to się ciągnie- plotki i pomówienia uderzają i są. Przepraszam za osobiste wywody. A to co napisałam w odpowiedzi dla @Migrena nie jest doniesieniem medialnym- jest faktem. Aby nie być gołosłowną przytoczyłam linki- jak inaczej uczynić
    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...