Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pożeglował rozsądek w długi rejs z gwiazdami,
Znowu noc szarpie duszę niepewności kłami.
Rozpływają się formy, padają kanony;
Wybucha układanka: świat już jest zmieniony.

Jedyny, absolutny, stoję na ruinie.
Czas utknął na mieliźnie, dalej nie popłynie.
Ja -burzyciel, ja- twórca, ja- władca istnienia
Ponad światłem radości, ponad mgłą cierpienia.

Mrówcza armia mych manii zeżarła strukturę;
Przemienił się wiatr buntu w destrukcji wichurę
By zniszczyć sedno bytu, przerwać sieć logiki,
By rozsiać czarne nuty śmiertelnej muzyki.

Na końcu tylko cisza zostanie - z nicością;
Ja destruktor zatańczę, zatańczę z radością,
Splunę na świat miniony, splunę na ruinę
I stopię się w nicości, w ciszy się rozpłynę.

Opublikowano

1 wers troszeczkę mi nie podchodzi ( ale ciężko jest zacząc ) - bo jak to rozumiec - czy gwiazdy płyną ?
I tyle wątpliwości, reszta to rzetelna, uczciwa poezja, z perełkami w środku, którą przyjmuje taką, jaką jest. A jest wyborna. ( 2 strofa - ruiny, ech, powiew romantyzmy, ba, Miciński nawet...).
Pozdrawiam.

Opublikowano

zgodzę się z Alter, że w tym tekście to rymy jakieś takie nie wyszukane
czytałem już Pana w lepszej kondycji, i myślę że jest to tylko taki przerywnik pomiędzy innymi lepszymi wierszydłami

nisko sie kłaniam i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sypiam mało. To dlatego nie śnię. Żadnych obrazów, które widziałem w muzeach, żadnych postaci. Głuchy dźwięk przy pukaniu – wieczny ja, moja beautiful skull, my beautiful scalp. Klątwa dziewiątej symfonii – skoczne rondo lub szybki finał, kakofoniczny wrzask jak wyrok u neurologa – z drugiej strony neuroplastyczność, nowe połączenia dendryt – akson są jak koleje do nieznanych miejsc – gdzie mnie nie było, gdzie byłem, z kim, wczoraj, dziś – piłem, nie pamiętam nic, nie łykam nic na niepamięć i to samo nic, w listopadowych barwach, nudzi mnie. Ach, jaki czuję się zmęczony! To nic. Żadnych ciemnych obrazów! Żadnych kobiet bez oczu! Dajcie mi dobry tekst, nie nic! Jedynie tekst, aktorów, dwie aktoreczki z pasją. Karta za kartką – dobre szycie – zanim padną, kartka po kartce, moje wierne psy, do nóg. Kompulsywnie, metodycznie – jak by powiedział Stanisławski (od ilu lat już gnije i w nosie ma method acting) po raz trzeci, oglądam dokument o van Goghu – jak można tak spieprzyć kościół w Auvers, sam bym nie kupił takiego obrazu; już bliższa mi postać doktora Gacheta – doktorat z melancholii, paskudna choroba mówiąc między nami, sypiam zbyt mało, żeby pisać o onirycznych postaciach, krajobrazach, Bogu. Żadnej ołowianej bieli! Jestem udręczony – odpalam papierosa za papierosem, przesypuję resztki wspomnień o tobie z dłoni do dłoni między rozdrganymi palcami, drążącym językiem spijając z podłogi uciekającą przestrzeń, czas.  
    • @Leszczym Musiałem odpocząć - zastanowić się, kiedy byłem najszczęśliwszy, czy wtedy, gdy publikowałem tutaj, czy tam, w pismach - tutaj. NIe przesadzaj z erudycją, podstawowa wiedza nieco czasem poszerzona i wielkie braki w niej. Dziękuję, że jesteś. 
    • @markchagall Świadomość to latanie pęknięć. Ale bardzo trafnie. 
    • @Robert Witold Gorzkowski   Robercie.   najważniejsze Święto - NIEPODLEGŁOŚĆ.   uczciłem jak należy bo kocham swoją Polskę.   ale wiersz - on jest o miłości. nie mogłem się powstrzymać :)   dziękuję.       @m1234   niezwykły komentarz      i wspaniałe granie !!!!!   dziękuję :)      
    • Na szklanym przezroczu umysłu Pęknięcie Mózg nietknięty Psychika popękana. Na osi życia urwanie Stabilna aktualność Przewrót przeszłości Nieszczęście teraźniejszości Cień w rozwoju przyszłości.  Dawne złamanie się odezwało Rany otworzyły na przestrzał Osłabienie wróciło. Źle poprowadzone sytuacje Niewypowiedziane wprost słowa Wszystko na nowo W dawnych i tysiącu nowych seriach konfiguracji I zapętleń W nieustającym cyklu niespełnienia I nie przepracowania.   Nie ma już powrotów Ale nie ma też ucieczki Skazani na życie w symultaniczności  I starcie czasoprzestrzeni 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...