Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Ale gdzie w tym liryzm?

"a tu śpiewają do boju polsko
tam jest świat a tu jestem ja" - to raczej nie powala na kolana :/

"czas oczekiwania na cokolwiek" - czy poprostu brak pomysłu.

Porażająca dosłowność. Słabo wyszukana treść. Pointa jest i pasuje w zupełności do utworu. Całość wydaje się trzymać spójnie, ale nie mogę się tutaj odnaleźć w przekazie.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Sanocki! Niech mi Pan poda Pańską definicję liryzmu, to że poezja zwie się liryką jako rodzaj literacki, nie znaczy, że liryzm jako taki musi się w niej znajdować. Przypuszczałem, że Pan sobie zdaje z tego sprawę. Polemizuję w ten sposób, bo sądzę, że być może ktoś jeszcze się w sprawie liryzmu wypowie.
Co do dosłowności, to byłaby karygodna w wierszu, gdybym napisał: „chcę stąd wyjechać, bo mam już tego kraju dość”. Tak nie napisałem, więc nie wiem, czego się Pan czepił. Jeśli chodzi o skowronki, to z pewnością ćwierkają w Wielkiej Brytanii podobnie do naszych, a mimo to ludzie tam masowo wyjeżdżają.
Słabo wyszukana treść. To chwiejny argument. Tym bardziej, że pisze Pan dalej, że nie może się odnaleźć w przekazie, co można rozumieć jako nieumiejętność zrozumienia treści (co wyklucza argument o jej niewyszukaniu), albo panu się po prostu treść nie podoba, co jako argument merytoryczny jest śmieszne.
Opublikowano

http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=31419

ale nie idzie o sam tekst, jeno o zasadę i o przedyskutowanie sprawy szerszej
chciałbym uniknąć sytuacji, w której ktoś (niezawodnie taki się znajdzie) wyleci z tekstem, że robię szum wokół swojego tekstu, czy coś

Opublikowano

OK, przeczytałam tekst, wiem, o co chodzi.
"LIRYKA [gr.], jeden z 3 podstawowych rodzajów lit., obejmujący utwory, których gł. przedmiotem przedstawienia są przeżycia wewn. — uczucia, doznania i przekonania — przekazywane za pośrednictwem wypowiedzi monologicznej, odznaczającej się subiektywizmem, podporządkowanej funkcji ekspresywnej języka." (wg encyklopedii PWN)
Nie ma słowa a potocznie rozumianym "liryźmie".
Tekst prezentuje przeżycia wewnętrzne peela, operuje środkami stylistycznymi charakterystycznymi dla liryki, ich dobór podporządkowany jest osobie peela. Trudno mówić o dosłowności, skoro zastosowano środki stylistyczne, takie jak metafora, porównanie itp.
Jeśli ktoś ma problemy z ich znalezieniem, powinien wrócić do szkoły podstawowej, bo juz tam uczą odnajdywać te środki w tekście.
Liryzm jako ściśle określony, niezbędny nastrój czy tematyka wiersza chyba nigdy nie obowiązywał w poezji. Odnosi się głównie do tekstów o wątpliwej wartości artystycznej.
Pozdrawiam, i apeluję o odrobienie lekcji, zanim się ktoś zabierze do oceniania cudzych tekstów - j.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zaczyna znowu się robić śmiesznie, jedynym "merytorycznym" argumentem za przeniesieniem wiersza do P czy kosza są błedy ortograficzne i literówki... innych nie ma i być nie może bo wtedy wchodzi się na kwestie "co jest poezją" albo co gorsza "zasady dobrego wiersza" a to dopiero jet śmieszne :/

ps. wiersz i tak słaby, jakiej by mu reklamy nie robić...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


stricte

chociaż z tą jedyną merytoryką to się nie zgadzam, ale fachowcem nie jestem i nie podejmuję się oceniać, co się gdzie nadaje, nie w taki normatywny sposób
nie będę tego więcej komentował, bo i tak wiadomo, co kto powie
Opublikowano

Tak sobie myślę, że może wytłumaczenie przenoszenia pewnych wierszy, a innych nie, znajduje się w pewnej wypowiedzi Pana Sanockiego pod swym utworem:

Jeśli zaś chodzi o rymy, to muszę przyznać, że to trudna sztuka i nadal się jeszcze uczę :) Ale ostrzegam, że choćby niewiem jak koszmarnie kulawe miałyby być moje utwory - zawsze będą rymowane - przecież to kwintensencja poezji!

Ostatnio do działu Z trafił taki właśnie wiersz, choć przecież w P jest także trochę białych, zasługujących na przeniesienie.

pozdr

Opublikowano

Przeczytalam ten Twoj wiersz i przerazilam sie.Ilez w tym wierszu frustracji, zniechecenia i wprost nienawisci do wlasnego marnego zywota.Wyczytalam w tym wierszu , ze Ty nie widzisz zadnej przyszlosci jesli Twoje zycie bedzie sie toczylo jak teraz.Widze wiele nadziei wiazanych ze zmiana, ale chyba brak Ci odwagi.Bardzo dobry wiersz , brzmi jak charakterystyka dzisiejszej mlodosci.

Opublikowano

Poza tym kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak to możliwe, że wiersze Dotyku i Vackera zostały przeniesione, a taki tekst http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=29896 nadal jest w Z, z zaznaczeniem, że "zakończenie jest słabe. Nie wzbudza zainteresowania. Zaś w środku pointa?".

pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmmm, ten temat nie miał dotyczyć mojego wiersza, więc powiem tylko tyle, że utożsamianie peela z autorem jest błędem i gdybym miał szczerze pisać bezpośrednio o tym, co sam sądzę, myślę, że byłoby to zarówno niestrawne, jak i zbyt hermetyczne, by ktokolwiek mógł to odebrać
ale coś w tym ze mnie oczywiście jest
Opublikowano

Mozesz sobie mowic co chcesz , a ja swoje wiem.Kazdy napisany wiersz jest zawsze subiektywnym widzeniem zdazen, swiata , przyrody i wyraza zawsze subiektywna ocene przezyc.
Na ta dyskusje o liryzmie , co to jest , co to znaczy i gdzie sie to uzywa po prostu brak mi slow.
Mam pytanie - skad sie wzielo nagle w waszych wypowiedziach slowo "peel"czy "peela", nie ma mnie juz dlugo w kraju , wiec jestem troche do tylu i nie bardzo nadazam za wspolczesnym jezykiem polskim?

Opublikowano

Burza w szklance wody. "Brak tu liryzmu" - czyli brak tu poetyckości, uczuciowości, czegoś, co by poniosło przez wiersz, zmusiło do zanurzenia się w nim, a nie ślizgania się po jego powierzchni. Ja tak rozumiem te słowa. Rozumiem też, że polonistów denerwuje użycie słowa niezgodnie z jego naukową definicją - ale czy prawnik ma dostawać szału za każdym razem gdy ktoś pomyli moc obowiązującą z mocą prawną? Dajmy spokój :)

marri huana: No już pisz wyraźnie, że o mój chodzi :) Przynajmniej mi reklamę zrobisz :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chciałabym tylko dodać, że nie miałam na myśli tego, iż to była zła decyzja. Chodziło mi tylko o to, że niektóre białe z P też są bardzo dobre i też im się należy.

pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no dobra, są wiersze obiektywnie beznadziejne :))
:D
/żartuję,... - jak widać, nawet w tym potworku mozna sie doszukać czegoś ciekawego, a to tylko potwierdza teorię, że poezja wymyka sie regułom - a tym samym próba jej oceniania wedle jakichkolwiek "kryteriów" jest bez sensu...

/uciekam - pozdr/
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no dobra, są wiersze obiektywnie beznadziejne :))
:D
/żartuję,... - jak widać, nawet w tym potworku mozna sie doszukać czegoś ciekawego, a to tylko potwierdza teorię, że poezja wymyka sie regułom - a tym samym próba jej oceniania wedle jakichkolwiek "kryteriów" jest bez sensu...

/uciekam - pozdr/


A myślałam, że już na zawsze zniknąłeś (przynajmniej pod tym nickiem;)).

pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy wspomniana w tytule łączy się z czasem? Odpowiedź wydaje się być oczywistą. Popatrzmy zatem razem, Czytelniku. Najpierw w przeszłość, a kto wie - może zarazem do innego wymiaru? Tak czy inaczej: spójrzmy do świata istniejącego "Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce... " George Lucas najprawdopodobniej celowo pominął innowymiarowe odniesienie, chociaż Gwiezdna Trylogia jest cyklem filmów, stworzonych przede wszystkim z myślą o Przebudzonych. Co oczywiście nie przeczy prawdzie, że i Nieprzebudzeni mogą je oglądać.     Popatrzywszy, przenieśliśmy się zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Moc samoukryta istotowo tak w jednym, jak w drugiej, skierowała nas na Courusant, stolicę Republiki, gdzie Zakon Jedi miał swoją Świątynię, a Galaktyczny Senat swoją siedzibę. Jesteśmy na jednej z ulic miasta, zajmującego - czy też obejmującego - je całe. Zgodnie ze słowami Mistrza Jedi Qui-Gon Jinna, skierowanych w jednej ze scen "Mrocznego widma" do Anakina Skywalkera: "Cała planeta to jedno wielkie miasto". Rozglądamy się,  widząc...      Widząc wspomniane miasto, złożone przecież nie z czego innego, jak z przejawów kultury architektonicznej właśnie. Wieżowców, które nawet przy wysokim poziomie technologii budowlanej uznalibyśmy za niesamowite. Jesteś, Czytelniku, pod sporym wrażeniem. Może dlatego, że to Twoja pierwsza tutaj wizyta? Ja jestem pod trochę mniejszym; wędrowałem już z Przewodnikiem po światach-planetach jego galaktyki.    Gdziekolwiek sięgnąć spojrzeniem, wokół czy do  góry po ścianach budynków, jest bardzo czysto. Na wysokości piętnastego piętra znajduje się pierwszy - najniższy - poziom ruchu pojazdów powietrznych. Przesuwają się powoli, niemalże dostojnie, jeden za drugim w tę samą stronę w zbliżonych odstępach. Przeciwny kierunek ruchu urzeczywiatniany jest pięć pięter wyżej, na wysokości dwudziestego. Jeszcze wyższy, biegnący ukośnie do wymienionych, to już dwudzieste piąte piętro. Dźwięki emitowane przez ich napędy są tu, na ulicy, prawie nie słyszalne. Idąc  kilkadziesiąt kroków w prawo od miejsca, w którym znaleźliśmy się, a przyłączywszy się jakby pochodu wytwornie ubranych ludzi, docieramy do imponującego gmachu jednego ze stołecznych teatrów. Najwidoczniej trafiliśmy do świata kultury wysokiej, chociaż - co jest nie tylko możliwe, ale wręcz prawdopodobne - są tu też sfery (przestrzenie? dzielnice?) zamieszkałe przez osoby kultury niższej. Nadchodząca z przeciwnego kierunku postać o charakterystycznie zielonej skórze wydaje się być Mistrzem Yodą. Zatrzymuje się przy nas.     - Udajecie się na przedstawienie? - pyta głosem, brzmiącym dokładnie tak, jak we każdym z epizodów. Gdy tylko odpowiedzieliśmy, Moc - najpewniej według sobie tylko znanego powodu - przenosi nas bądź przemieszcza na Endor. Do porastającej całą jego powierzchnię puszczy, zamieszkałą z dawien dawna przez Ewoków. Których kulturę trudno, z racji etapu ich cywilizacyjnego rozwoju, zaliczyć do wyższej. Wygląda na to, że w naszej podróży mamy więcej szczęścia niż swego czasu Luke ze Hanem i Leią: napotkany tubylec okazuje się należeć do starszyzny miejscowego plemienia. Rozmowa przy ognisku, po wzajemnych prezentacjach, opowiedzeniu skąd pochodzimy i po ich, hałaśliwych co prawda, relacjach z niedawno stoczonej bitwy ze imperialnymi  szturmowcami, przechodzi do tematu kultury zwierząt.    - Zwróćcie uwagę na przykład na ptaki - zagaja jeden ze Starszych. - Trudno odmówić im pewnych zwyczajów, a nawet rytuałów, prawda? Taniec godowy... sposób budowy gniazd przez określone gatunki... ozdabianie tych pierwszych według osobistych pomysłów - których pojawianie się oznaczać może albo wyobraźnię, albo impulsy Mocy... wspólne dbanie o pisklęta..  wreszcie szacunek samców do samic - czy nie stanowią one przejawów kultury?                       *     *    *      Teraz spójrzmy w przyszłość. Odległą z naszego - obecnego punktu widzenia - bowiem rok dwa tysiące trzysta pięćdziesiąty minął sto dwadzieścia trzy lata temu, mamy więc dwa tysiące czterysta siedemdziesiąty trzeci. Śmierć jako jednostka chorobowa przestała istnieć,  a wraz z nią - czy też raczej przed nią - wyeliminowano starzenie się organizmu. Ludzie żyją jako wiecznie młodzi. I nieśmiertelni. Wizja z filmu "Seksmisja" została daleko w tyle. Setki, jeśli nie tysiące godzin badań i technologie medyczne doprowadziły do  przełomu, umożliwiając zaistnienie takiego właśnie świata. Bez względu jednak na to, czy jest to utopia, której istnienia pilnują członkowie specjalnie wyszkolonych oddziałów, czy taki świat może rzeczywiście zaistnieć - a może już zaistniał - w jednym z askończonej ilości wymiarów, kultura tamtejsza wyrasta wprost z ówczesnej - naszej. Wyrasta jako przejaw części ludzkiej natury, azależnej od czasu i przestrzeni. Od planety.  A nawet od wymiaru, o ile kultura stanowi cząstkę także ludzkiego - umysłu, ale i duszy. Azależnej od jakiegokolwiek organizmu, mało tego: wpływającej nań energią przeżytych doświadczeń.    Minął świat - a może jednak trwa? - przedstawiony w gwiezdnowojennych Trylogiach. To samo pytanie można postawić, albo żywić wątpliwość, odnośnie do starożytnych światów: chińskiego, hinduskiego, grecko-rzymskiego, lechickiego czy też słowiańskiego wreszcie. A może nie tylko ich?     Jakkolwiek jest, kultura płynąca z tego samego źródła, od którego pochodzą czas i przestrzeń, zdaje się mieć metafizyczny - w dosłownym znaczeniu tego wyrazu - charakter. Dlatego łączy z istoty swojej natury. I dlatego dzieli; tak samo jak prawda, z tego samego powodu. Światy duchowe, materialne i te funkcjonujące na przenikalnej przecież granicy. Świat ludzi i świat tych zwierząt, których poziom świadomości kieruje do tworzenia i utrzymywania zorganizowanych społeczności, jak na przykład pszczoły, bądź czy też oraz do zakładania rodzin.     Bowiem czy łączenie i dzielenie nie stanowią dwóch stron tej samej całości?      Kartuzy, 25. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Smutek  Otwiera każde drzwi    A miłość  Ukrywa się    W leśnej gęstwinie    Co jest między nami  A co przeminie    Nigdy nie poznasz prawdy    Bo już nie otworzysz Żadnych drzwi   
    • jak to jest nikt nie wie do jednych kobiet stoi kolejka a innych nikt nie zauważa i mężczyzn powie pan tak to racja i mężczyzn   one takie zwykłe nijakie krzątają się w kuchni teatrze oni zwyczajnie przeciętni kran wymienią coś dokręcą cóż w nich jest takiego   inne na rzęsach stają tak długich że oczy zakrywają inni wciąż na siłowni twardzi prawie że ze stali mimo to kolejki nie ma   tylko ciągłe przyjęcie towaru
    • mam cię wszędzie, blisko, pewno, światłem, w mięśniach, dziś bez jutra. gdy bujamy się do techno, gdy szukamy czegoś w chmurach.   mam nadgarstki dogmatami rozświetlone słono, lepko. kogoś mamię? ktoś się mami, ktoś zlizuje z nich twą rześkość.   mam modlitwę rozpieszczoną pod językiem, a w niej ciebie. bliskość, pewność moją chłoną. zanim świt - pobędą w niebie.
    • @violetta czasami. Niektórzy. Dzięki za zajrzenie :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...