Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po pierwsze dziękuję za ogólnie cieplutkie reakcje.. przyjmnie mi się zrobiło :)

joaxii - jeśli jest poza granicami miłości, to znaczy, że je przekroczył, a nie że Go nie ma.

Izo - wiersz mógłby być jednocześnie do kobiety pisany, niejasny tytuł mógłby wprowadzać zamęt, mi nie chodziło o to, żeby kto chciał to odniósł wiersz do Boga, a kto chciał do kobiet.. napisałem do Niego i niech nikt inaczej nie myśli...

M. Krzywiak - nie bardzo rozumiem Twoich pytań. Po co one? Wiersz jest banalnie prosty.

Reginko - możesz...

Opublikowano

Arkadiuszu - nie moze byc banalnie prosty, bo nie odpowiesz mi na te pytania. Używajac tak wielkich pojęc jak np. "miłośc" trzeba wziąsc pod uwage jego niezdefiniowalnośc. Bo ja nie wiem. a jak nie wiem, tym bardziej nalezy uważac na owe granice, i nie wiem, skąd to wskazanie, "Ty jestes za nimi". Dlatego nie zgadzam się z żadną powyższą opinią, bo wydaja mi się równie słowolotne( np. "powiedziałeś wszystko" - ho ho!). A pyta ten, kto nie wie, ma prawo... Powinien miec przynajmniej. Taka interpretacja, bo ja osobiście nie podjąłbym się... Właśnie z powodów wyżej wymienionych.
Pozdrawiam serdecznie i kłaniam się nisko.

Opublikowano

Jeszcze raz przeszkodze, ale wydaje mi się że autor powinien miec świadomośc słów, których używa. dlatego zapytałem. I pisze to niezłośliwie zupełnie, tylko Pan jest dobrym poetą i szkoda zginąc wśród zbyt głośnych chwalb. ( a wiem, bo czytałem Pana juz nieraz).
Pozdrawiam serdecznie!!!

Opublikowano

tak joaxii jeśli jest Bogiem to jest również tam gdzie nas nie ma

Arkadiuszu - tytuł mnie przeraził (obawiam się twórców poezji religijnej) ale .....
twój wiersz jest kapitalny i w pełni broni tytułu,
powiem więcej:myślę, że pod takim tytułem tylko taki wiersz ma sens

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...