Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Relikt


Rekomendowane odpowiedzi

Po karmazynowym jeziorze powodzi się Słońce,
powietrze nęci świeżością zachodu.
Tłum ptaków wymyka się nocy,
kalecząc taflę swoimi skrzydłami.

Psoty dzieci dobiegają końca,
troskliwi rodzice zabraniają figli.
Szmaragdowa trawa zapłakała rosą,
mgła nad brzegiem się spowija.

Kordon wspomnień pamięć przerwała.
Wracam do łez,które mi stopy myły,
orkiestry świerszczy,zapachu maciejki,
puchu latawców na wietrze...

Irracjonalny bałagan myśli,
wiara w banały istnienia,
buńczuczne wnioski z doświadczeń,
dewastacja zgwałconego ideału.

Minęło dzieciństwo,bunt pozostał.
Nie patrzę na ptaki,jestem ptakiem.
Grymasy życia obaliły naiwność,
została utopia raju i zachody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



potoczność szmaragdowej trawy i maciejki i słońca i dzieciństwa i buntu i ptaków skrzydlatych (dla odmiany)... też zamierzona? to też ma uplastyczniać? ejźe..... po co pisać wiersze celowo nudne i sprane? Brzmi jak wymówka, no i tłumaczenie wiersza ciut.... Czekam na następny, mniej moze zamierzenie plastyczny....

pozdrawiam
magda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...