Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Wplątana w szprychy wtłaczana jestem w dni, czasem. Czasem, jak kapryśnemu niejadkowi, wciskany jest mi w usta wisielec, kretyńsko-błogo uśmiechnięty męczennik, do góry nogami dyndający na rozstajnym drzewie. Czasem kwasi krew, ścina białko bezruchu. Ruch otwiera na zimno, szczególnie gdy zamiast tańczyć na kole fortuny, gryzę błoto. Sytość marszczy niesmacznie brodę upartego, gdy wisielec widelcem kole spuchnięty język. Czasem tylko ząb widelca przekłuwa zgagę i upuszcza ciśnienie.
Eh. Przaśna, przaśna bajka. Idę obłozyć sobie rany pajęczyną i napchać poliki czasem. Idę zawisnać na drzewie. I jeszcze raz obiecać sobie, ze nigdy się już tak nie zestarzeję.
Udany, Adasiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Adamie!
w perwszym odczytaniu nie szukałam odniesienia do biblii
współcześnie go obejrzałam
ale zmusiłeś mnie do posiedzenia dłużej
masz rację
każdy odczytuje historyczność inaczej
z szacunkiem, zrozumieniem, ciekawością, pasją
lub po prostu jej nie potrzebuje
dystansuje się do zszarzałych foliałów
i czas nie ma tutaj nic do powiedzenia

trudny, ale piękny wiersz
i wielkie dzięki za posadzenie do ławki

a wyrażona mysl niezwykle głęboka i prawdziwa

pozdrawiam
seweryna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż już dawno nie czytałam Twoich wierszy (z wiadomego Ci zaganiania ;)), to łapię się na tym, że jestem od nich w pewien sposób uzależniona :) Bardzo mi się podobają, bo są niecodzienne i niepowtarzalne. Ten też mi się podoba, interesująca zabawa słowami i konstrukcja.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...