Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Beata Szymańska

Użytkownicy
  • Postów

    200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Beata Szymańska

  1. Dziękuję za komentarze. :) Wiersz w zmienionej formie chyba rzeczywiście jest lepszy, chociaż wtedy nie do końca przekazuje to, co chciałam. ;) Kasztan dla mnie jest symbolem ukrytych uczuć, ciepła ukrytego pod odstraszającą skórką. Pozdrawiam ciepło. :) B.
  2. dobranoc słodką paletą myśli maluje drogę mleczną wszystkie kwiaty się budzą rzeki stają w swym nurcie a łabędź na wysokim stawie śpiewa księżyca pieśń z kasztanem obaw w dłoni słowa odchodzą niedbale serca jak kompas życia jedyną drogą do gwiazd kiedy wstaniesz rano pokaże ci swoją duszę w uśmiechu chwili powie dzień dobry
  3. Wiersz bardzo mi się podoba. Trzykropek na początku tekstu wprowadza w niezwykły nastrój i niedopowiedzenie. Intrygujące przesłanie, które przebija z wiersza. Dobry tekst! :) Pozdrawiam:)
  4. Piękny wiersz i cudowne zakończenie. Gratuluję i pozdrawiam. :)
  5. Ten tekst powstał wcześniej niż Gilowska zadomowiła się na scenie politycznej.;) To znaczy jakieś dwa lata temu.=] A znaczy mniej więcej podkreślenie upływu czasu, ale nie tylko. Wiersz mówi o przemijającym uczuciu i o braku refleksji nad rzeczywistością. "Panta goni rhei" to dla mnie podkreślenie szybkości i nadanie wyrażeniu większej ekspresji. :) Ale nie mogę odpowiadać za panią Gilowską. ;) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.=]
  6. Dziękuję bardzo :) I pozdrawiam. =]
  7. już się zamykam nie krzycz na mnie więcej cienie przebłyskują w pijanej tarczy zegara panta goni rhei a kieliszki pękają na blacie duszy już schodzę ci z oczu nie męcz się naszym widokiem słońce zachodzi zamglone w myślach panta goni rhei a insekt przebiegł przez pusty pokój nie istnieje, nie ma nas nie unoś tego noża kwiaty więgną wyblakłe w wazonie po winie panta goni rhei a ja otwieram dłonie by zatrzymać Styks
  8. Wiersz bardzo mi się podoba. Dla mnie jest bardzo spójny i logiczny. W pierwszej części jest opis jednej osoby, która samotnie usprawiedliwia partnera. Druga i trzecia zwrotka to próba poukładania się samemu z sobą, złożenia myśli w kolejną, inną już całość. Zakończenie jest wspaniałe i w mojej ocenie jest apelem: ludzie publiczni też cierpią, rozstają się i płaczą, podczas gdy brukowce czerpią satysfakcję z nowego tematu na pierwszą stronę. Bardzo dobry wiersz z przesłaniem! :) Pozdrawiam.
  9. Klątwa rzucona w imię i z powodu miłości może być najpopularniejszą, choć nie zawsze skutkuje... Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za komentarz :)
  10. klątwa została rzucona póki nie pokochasz prawdziwie miłości nie zaznasz indeks życia miłość m - i - ł - ość kilka szeptów i ostry krzyk dwa milczenia i jedne łzy szklanka wody zapomnienia i brzęk pusty mazel tow cała nadzieja w ofierze chwili pięknej chwili minionej chwili błogosławiony ten kto klątwy zna tylko z wierszy
  11. Alkoholizm nadziei II dzban złudnej nadziei zamyka oko moralne czas spada kaskadą na serce myślą rozdarte upaja bliskich nadzieję o raju po Hioba chwili to nie alkoholizm to uzależnienie od Cieni
  12. Dziękuję za cenne uwagi i wskazówki =] Pozdrawiam serdecznie. :)
  13. Dziękuję Panu bardzo. Cieszę się, że pierwsze dwie zwrotki są OK. :) Chciałam rymami nadać rytm... Postaram się następnym razem skończyć w odpowiednim momencie. ;) Pozdrawiam. :)
  14. Dziękuję za komentarz. Postaram się popracować jeszcze. Dawno nie pisałam, chociaż wiem, że to mnie nie usprawiedliwia... ;) Pozdrawiam.
  15. Boże, jakie to śmieszne że myślący człowiek co dzień opróżnia dzban złudnych nadziei krzutsi się i dusi cicho gorycz mu usta wykrzywia ale on pije bo musi bo tak sam się uniewinnia zamyka oko moralne to słodki nektar myśli jeden czas spada kaskadą na policzek wilgotnej wiśni daje sam sobie się upić jednym łykiem szampana kiedy w swym głupim mundurze opuszcza go pamięć rozchwiana kończy partię w połowie nigdy nie dając mata bo cóż by było z zabawą gdyby gra była wygrana i tak sam się na co dzień łudzi ze jutro ktoś go pocieszy że dzwony poranne go zbudzą w lepszej niż ludzka wszechrzeczy upaja siebie i innych wódką czystą nadziei bo wie że to nie alkoholizm to bóg go wiedzie do siebie
  16. Mam cichą nadzieję, że Panawestchnieni było wyrazem zadowolenia... Jeśli tak - dziękuję. Jeśli nie - przepraszam. Pozdrawiam bardzo serdecznie :]
  17. Dziękuję Pani bardzo za komentarz. Zaskoczyła mnie Pani używając wstwierdzenia "słoneczny", bowiem moje wiersze raczej przygnębiają... Ten widocznie odbiegł nieco od normalnego charakteru moich utworków. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
  18. chmurą natchnienia uniesiona płynie w krainy nieznanego wiatru otaczają ją elfy marzeń pełne róże szepczą o sercach pod nimi ból jest jak dziki kwiat paproci niezapominajki obejmują duszę narkotycznie widzi tylko lustro marzeń czekające na młotek miłości chłopiec maleńki kroczy z nim pieści duszę zwierciadełka „nie krzywdź mnie” – szept lustra zawstydzony chłopiec odszedł zostawił lustru niepewność i niewinność ciszy całunem przykryta wtulona w poduszkę marzeń zasypia na obłoku natchnienia
  19. noc odchodzi zimą spowolniona blask migotliwy tabernakulum twarze smętne rozmodlone głuche echo adoracji nagle wszedł cichość burząc na lud zerknął nie to perząc się „przez wariatów znowu senność” wyszedł potem wrócił nowe przebranie fiolet adwentowy modlitwa na ustach ależ nie – szczera „jako w niebie tak i na ziemi”
  20. Bardzo intrygujący wiersz. Zauważyłam go dopiero teraz, bo ostatnio bywam tutaj naprawdę okazjonalnie. Mnie fragment: "wypluta z autobusu" się podobał... Zakończenie jest świetne. Lubię, gdy wiersz kończy się czymś, co zmusza do przeczytania go ponownie albo zadumy. Jestem pod wrażeniem Pozdrawiam
  21. okowy umysłu lękiem oplatają studnię życia w mgłach zwątpienia wyłania się z jej wnętrza Ona krucze włosy kraszą śnieżną cerę Strachu złotą woalką duszy kryje twarz świtem uczuć oparzoną z rękawa sukni sypie mgłę tajemnic kryjąc swój urok chwyta lirę spokoju bezczeszcząc ją brudną dłonią przeszłości tonie myślami w objęciach nocy sercem oddycha zaciskane słowa węzłem gordyjskim sumienia łez pustą twarz tuli w poduszkę unicestwienia pragnie ciągle „życia wiecznego w przyszłym świecie” amen
  22. Parafraza modlitwy wzmaga we mnie poczucie, że wiersz jest genialny. Ostatnio sama staram się szukać natchnienia w religii, więc tym bardziej - wiersz mnie wzruszył. Cudowny Pozdrawiam
  23. Bardzo interesujący wiersz. Można poczuć ten strach, o którym mówisz. Nie rozumiem wprawdzie wyrazu "Dhaulagiri", ale ten akcent... może egzotyzmu dla mnie ;)... dodaje utworowi uroku. Gratulacje Pozdrawiam bardzo serdecznie
  24. Chciałam wyjaśnić, o kim właściwie mówię przed ostatecznym rozwiązaniem wiersza... Moim celem było wzmocnienie efektu końcowego. Możliwe, że mi nie wyszło... Dziękuję Państwu bardzo za komentarze. Pozdrawiam bardzo serdecznie
  25. Wydaje mi się, że zamiana miejscami zniszczyłaby ciekawość zakończenia... Ale to takie mooje odczucie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...