Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czasami wydaje mi się że jestem królową
trzęsawisk

tak jak i wszystkich zakrętów
życiowych kolei nie oceniam

pierwsza czy druga klasa
koła suną po szynach
z takim samym hukiem

nocą kiedy przymykam powieki
tory gubią prostolinijność

znowu chodzę po trzęsawisku iluzji
przytulno…ciepło…wilgotno…miękko

ale nie tak jak w łonie matki
gdzie nadzieja nabiera kształtu

kuli się marzenie na trzęsawisku
zamknięte w fioletach rosiczki

Opublikowano

jakoś mnie nie zachwycił, nie przepadam za długimi wierszami...
ale zastanowiły mnie te dwa wersy:
"nocą kiedy przymykam powieki
tory gubią prostolinijność"
...i tyle z Twojego wiersza zapamiętam...
pozdr.:)

Opublikowano

jakoś mnie nie zachwycił, nie przepadam za długimi wierszami...
ale zastanowiły mnie te dwa wersy:
"nocą kiedy przymykam powieki
tory gubią prostolinijność"
...i tyle z Twojego wiersza zapamiętam...
pozdr.:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Z tą długością to może kwestia subiektywna, a może długość przeszkadza Ci bo to, co napisałam po prostu nie wciągnęło Cię, bo chyba jak coś wciągnie to może byc i długie. Miło, że te dwa wersy zamieszkają chociaż na jakiś czas w twojej pamięci, dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

jak zwykle u Ciebie duże bogactwo słów, może tylko miejscami przydałoby się zmniejszyć ich liczbę.

pierwsza czy druga klasa
koła suną po szynach
z takim samym hukiem
- interesująca kwestia. Czasem trzeba się zastanowić, za czym warto gonić. Widzę tutaj pewien cień "być czy mieć".

W wierszu przewija się dwutorowość, jawa i sen. Z jednej strony życie i pociąg, z drugiej trzęsawiska, przymknięte powieki, iluzje i marzenia. Każdy musi mieć chyba jakąś druga przestrzeń, w której może się skryć. Która jest tylko jego własna.

"gdzie nadzieja nabiera kształtu" - bardzo ładne, tak samo zresztą jak ostatnie dwa wersy.

z uwag pomniejszych - "przytulno"? hm... nie wiem.

Coś ostatnio rzadko piszesz, szkoda:)
pozdrawiam
MZ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Michale:)

Dziękuję Ci bardzo za komentarz, miło, że mogę liczyć na Twoje 'odczytania'. Z tym "przytulno" to wolałabym żeby tak zostało, choć wiem, że niepoprawnie...
Dwutorowość życiowa - dobrze byłoby znaleźć sobie odpowiednie miejsce na życiwej dwupasmówce;)
Ostatnio rzadziej piszę, jakieś korki ... na dwupasmówce, pozdrawiam serdecznie, życząc pełnej harmonii.
Opublikowano

W takim razie życzę również wejścia na autostradę, chociaż czasem może lepsza jest spokojna droga. Zawsze chciałem jechac autostradą, ale teraz myślę, że jak na nią wjadę (oczywiście w przenośni), to wcale nie będzie lepiej.
Tak czy inaczej czekam na kolejne Twoje wiersze.
Pozdrawiam serdecznie:)
MZ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mogłam przeczytać milszych słów na krok od wierszowego 'przymrużenia powiek' niż własnie tych, że ktoś czeka na to, co napiszę. Dziękuję i życzę dobrej nocy.
Opublikowano

podoba się, niepotrzebne powtarzasz wyraz "trzęsawiska", w pierwszym dwuwersie mogłoby być :

"czasami wydaje mi się że jestem królową
mokradeł"

dalej jest ok..

Opublikowano

już pierwsza strofa jest bardzo przewrotna, od wiersza nie można się oderwać, może rzeczywiście trzęsawiska pojawiające się trzy razy w wierszu mogą zbyt wysuwać się na pierwszy plan. Osobiście czytało mi się dobrze i to nie jeden raz, a kilka, kilkanaście.... wydaje mi się że trochę gubisz koncept w końcowce, ale jest an tyle zgrabna i urokliwa że można Ci to wybaczyć :)

pozdrawiam ciepło - miło Cię czytać ( wspominałam już o tym kiedyś ?)
buziam/a

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziękuję Agnes. Cenię sobie komentarze wypływające spod Twojej dłoni wysoko, tak jak i Twoją poezję. Miło, że czytasz, zostawiasz znak tej lektury, naprawdę miło. Cieszę się, że czytało się dobrze, a końcówka - hmm, faktycznie, teraz widzę, że trochę zbaczam tu w inną stronę. Dzięki za zwrocenie mi na to uwagi. Pozdrawiam serdecznie:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale mokradło to nie to samo:)))
Dziękuję za przeczytanie i opinię.
Miło, że jest w miarę ok.
Pozdrawiam.

Anno M, mnie wydaje się, że jednak tak...na podpórkę porzucam

http://sjp.pwn.pl/slowo.php?co=trz%EAsawisko

jeśli masz ochotę, zaglądnij i upewnij się...

pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale mokradło to nie to samo:)))
Dziękuję za przeczytanie i opinię.
Miło, że jest w miarę ok.
Pozdrawiam.

Anno M, mnie wydaje się, że jednak tak...na podpórkę porzucam

http://sjp.pwn.pl/slowo.php?co=trz%EAsawisko

jeśli masz ochotę, zaglądnij i upewnij się...

pozdrawiam :)

Będę się upierać:)
Encyklopedyczna definicja i owszem - dopuszcza zamienność tych pojęć, ale praktyka mówi inaczej ;) Różnica polega na tym, że kiedy się chodzi po mokradle, to pod stopami czuje się jedynie rozmokły teren, a kiedy się chodzi po trzęsawisku, stopy zagłębiają się, podłoże jest "roztrzęsione" :)))) Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...