Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bywam stale na trzech różnych forach. Zamieszczam te same teksty. Każde z forów jest zupełnie inne i ma zupełnie inny styl, bywają na nich inni ludzie. To przepraszam bardzo, w jakim stylu piszę?...
Własny styl trzeba sobie wypracować. Również przeszłam przez okres poszukiwania własnego, teraz nawet, jeśli chciałabym napisać coś w "nie swoim" stylu, to mi ciężko. Na forach są ludzie, któzy dopiero nad stylem pracują i oni rzeczywiście w ramach poszukiwań mogą naśladować innych. Jednak to tylko okres przejściowych fascynacji, który prowadzi do wypracowania własnego stylu. I chyba o to chodzi. Nie róbmy więc afery i nie stwarzajmy sztucznie "internetowego" stylu, który nie istnieje.
Pozdrawiam, j.

Opublikowano

ale ten problem jest dużo szerszy i wykracza poza tematyke forum - dzisiaj np. upał od rana, myślę sobie - ubiorę krótkie spodnie coby się nie gotować - wychodzę na ulice a tam wszyscy w krótkich!!!!
czy to nie podejrzane?? (myślałem że to maniera ludzi na mojej ulicy, ale dalej w miasto było tak samo - stąd wysnuwam tezę (którą w razie potrzeby mogę potwierdzić labolatoryjnie) że ta maniera ma zasięg krajowy (prawdopodobnie dane osobniki narażone na trwałą i ciągłą interakcję dokonują redeskrypcji reprezentacji w danej dziedzinie na anologiczne)

czy Wam się Ludzie naprawdę aż tak nudzi że roztrząsacie tak kretyński temat??!?!?! (bo mnie strasznie i aż się musiałem dopisać ;p)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




hmm tutaj raczej nie chodzi o temat wiersza (np - wybucha III wojna światowa, więc wszyscy piszą na ten temat - to tak jak z tymi spodniami), ale o formę (ktoś zaczyna i inni powtarzają)...

Cóż można zrobić - niech każdy się postara napisać wiersz w którym będzie coś zupełnie nowego.
Opublikowano

arek - chodizło mi raczej o to ze roztrzasanie tak oczywistych spraw jak to że ludzie maja różne gusta jest co najmniej bez sensu - (swoją drogą najwyższy czas rozwiązać ten problem i stworzyć jedno wielkie forum :D )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No spoko...

ja podtrzymuję zdanie, żeby każdy spróbował napisać coś zupełnie nowego. Ja przynajmniej spróbuję.
Założę się, że to będzie plagiat!!!
Każde słowo z tekstu, który napiszesz było już kiedyś opublikowane. Choćby w słowniku!!! ;)))
(to z Woody Allena).
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No spoko...

ja podtrzymuję zdanie, żeby każdy spróbował napisać coś zupełnie nowego. Ja przynajmniej spróbuję.
Założę się, że to będzie plagiat!!!
Każde słowo z tekstu, który napiszesz było już kiedyś opublikowane. Choćby w słowniku!!! ;)))
(to z Woody Allena).
Pozdrawiam, j.


Ale nikt nie zabroni mu pisania samymi neologizmami ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wydawało mi się, że na tym w ogóle polega pisanie poezji...

No co Ty?! Pisanie poezji przecież polega na tym, żeby dostać jak najwięcej komentarzy, potem opublikować i nadymać się przed tymi co im się jeszcze nie udaje :)
W szkole Cię tego nie nauczyli? :)
Opublikowano

Ech, zjawisko, że osoby wspólnie siebie nawzajem czytające zaczynają podobnie pisać, jest raczej niczym nowym jak również niczym nowym jest, że z takiej grupy osób, co najwyżej 0,01 % faktycznie będzie kiedyś miał coś do powiedzenia w poezji. Tak naprawdę nie ma sensu się kłócić o to czy jest maniera internetowa, czy jakakolwiek inna, bo najzwyczajniej szkoda czasu, w którym można by poczytać naprawdę dobrą poezję:) Poezję i tak raczej pisze się indywidualnie a nie grupowo, więc i tak, każdy kto będzie chciał być dobry, prędzej czy później będzie próbował się wyindywidualizować (z rozentuzjazmowanego tłumu:).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wydawało mi się, że na tym w ogóle polega pisanie poezji...

Poezji - tak. Ale każdy na tym forum chce by jego wiersz został zauważony i by ktoś skomentował. Już dawno zauważyłem, że jest kilka łatwych sposobów na to:

1. napisać totalnego gniota z tragicznymi rymami
2. napisać coś obrazoburczego

Wystarczy więc, że w wierszu objadę coś (najczęściej - Kościół), użyję jeszcze jakiś wulgaryzmów i już mam masę komentarzy...

więc teraz zrobimy coś innego.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To może zrobimy sobie taki quiz: ja będę cytował jakiś wierszyk, a Ty będziesz zgadywała czy jest z netu, czy nie?

Poza tym ciągle nie zblizylismy sie do tematu charakterystyki stylu forumowego. Opisujesz pojedyncze wydarzenie (Ty nie ja). A kiedy piszesz o zjawisku konsultowania poezji wsrod forumowiczow, to konkluzje jakie z tego wyciagasz sa calkiem fantastyczne i tracaja demagogia, w zasadzie sa nie na temat. Temat byl charakterystyka, a ty piszesz o jej genezie. Twoja geneze tez moge obalic, gdyz mozna zastosowac wzgledem niej analogie: wymieniamy sie pogladami, a ciagle nie mamy na zadna sprawe jednego pogladu. Owszem znajda sie grupi o podobnym zdaniu, ale mimo to jestesmy lata swietlne od otrzymania zjawiska monolitu myslowego. To, że forumowicze gromadza sie w sympatyzujace ze soba grupki tworzy jedynie koalicje, ktore z definicji musza napotkac na antagonizmy (przeciwstawnosci wykluczajace jednomyslnosc, jednolitosc, ogolna charakterystyke).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi  a potem ktoś głowę kata zetnie  
    • @Nata_Kruk musi być szalony, bo czasem jestem szalona dzięki   @Kwiatuszek dzięki
    • @Natuskaa    "(...) To, co długo dojrzewa, bywa śmieszne i niedocenione (...)".     Rozumiem, że masz na myśli innych ludzi. Bo na podstawie już tylko "Późnego owocu" można wysnuć wniosek, że owoce adojrzałe bynajmniej Cię śmieszą.     Pozdrowienia. ;))*    
    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież, także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby.       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...