Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie płacz kochanie, proszę,
już piątą chusteczką zbieram Twe łzy,
zobaczysz będzie dobrze,
wszystko ułoży się jak chcesz.

To, że czasami bywa źle
nie jest niczyją winą!
Tak już poprostu jest,
spójrz, za oknem świeci słońce...

Widzisz jak się rumieni?
Wstyd mu, że płaczesz tak.
Chciałoby Ci pomóc,
może szansę mu dasz?

Choć, wyjdziemy na dwór,
promienie osuszą Ci twarz,
przyjemnie, prawda? i tak już będzie,
tylko przestań tak rzewnie płakać.

Dobrze?



Do wszystkich, którzy potrzebują słoneczka :)

Opublikowano

Natalii!!!...a ja ...nie napisze nic...
..nie tym razem...bo...bo bede okrzyknieta jako niesprawiedliwa w osadach ...cokolwiek bym napisala...bowiem...jestem Twoja wielbicielka i ...moj komentarz...ech...
..po prostu odebrany bylby jako "wazelina"...cokolwiek bym napisala...
..jednak...hmm..
..obiecuje Tobie jedno ..po przeczytaniu Ciebie...
..postaram sie...nie plakac...
tak najzwyczajniej w Swiecie..nie plakac...

Dziekuje...Natalii :)

Opublikowano

cuż za entuzjam panowie, nie rozpieszczajcie mnie!

Łezko kochana, cieszę się ogromnie, że choć parę Twych niepotrzebnych łez wstrzymam :)

a tak do panów jeszcze....no przeciez to stary wiersz! i jakoś na starym forum narzekań nie było, a teraz proszę, elita...phyy! ale ok, to miał być wierszyk dosłowny i o to w nim głównie chodzi, czyżby nei było u państwa już emocjonalnych zapotrzebować na prosty czasem banalny tekst? jak nie to proszę do mnei nei zaglądać bo ja tylko tak piszę :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

dla Ciebie on jest kultowy? a ja go nie czytuję bo nie lubię, więc na jego twórczości, próczy napomnianego wiersza, się nie znam.

i wiesz co? jeśli to jest podobny styl to ... nie powiem, bo wytną,
ale nie widzę podobieństwa.

Opublikowano

trochę sine, ale podrapać boleśnie potrafią....tylko po co?

a szanowna komisja czym prędzej już mnei wyrzuca z tym wierszem,to może od razu przeczytacie resztę? one wszystkie takie naiwne....a przecież to państwa nudzi, do P z nimi! jak Pięknie....

:)
[sub]Tekst był edytowany przez natalia dnia 16-12-2003 23:49.[/sub]

Opublikowano

a jeszcze by było śmieszniej drogie Anie to musze Wam powiedzieć, że osobą, do której głównie kierowałam te słowa jest moja przyjaciółka Ania :) więc słońce dla Ań świeci!.....i wszystkich innych :)

cieszę się panie J.P. że i Tobie przypadł do gustu :)

Dormo, wiem, ze nie wnosi nic nowego, bo niby co miałaby wnieść prośba o zatrzymanie łez? o spojrzenie na zycie ciut pogodniej? nic ponad dosłowność i o to mi chodziło :)

Serdecznie wszystkich pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

natalko ja wiem,że są wielcy poeci, którzy czasami wyrastają z czułości,miłości i wrażliwości...a teraz kombinują,kombinują i nie długo ich wiersze będą rozumieli tylko oni sami.bardzo ich szanuję i liczę się z krytyką bo jest twórcza, ale to nie jest tak ,że zawsze musi być super..czasami świeci słońce,tak jak dziś i tak jakoś wychodzą niezbyt wydumane sprawy na papier.ja potrzebuje tego słońca..jestem uzależnionym słonecznym narkomanem!!!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...