Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Dajcie żyć każdej kulturze. Nawet hh!

Z początku sam byłem wrogo nastawiony do zakapturzonych pseudo-raperów. Polska lubi powielać wszystko co z zachodu lub made in usa. Taka prawda, że ta sztuka wiele ma jeszcze przed sobą. I ewolucji i rewolucji. Ja powiem, że wolę jednak słuchać w radiu hh niż francuskich rzęcholeń. To jest kwestia gustu. Polacy stworzyli SWÓJ rap, na podobieństwo amerykańskiego. Ja w tym widzę plusy i minusy.

Minus jest taki, że zachowanie przedstawicieli tej kultury jest conajmniej żałosne. Ubrani jak zwykli przestępcy w ciemnych bluzach i założonych na głowach kapturach, lub spodniach, gdzie zamek zaczyna się na wysokości kolan - to wszystko jest efektem działania idei LUZU, która także została zaciągnięta z zachodniego kontynentu. Fakt, że w występowanie w garniturach byłoby lekką przesadą, ale tworzenie z siebie wzoru, idola także coś od tej osoby wymaga.

Plusem jest natomiast to, że muzyka ta jest uniwersalna. Każdy przynajmniej rozumie o czym ten człowiek "mówi". Czy zrozumie, to inna sprawa. Nie wystarczy słuchać słów i rytmu. Chwilami lubię się zasłuchać w jakiejś sensownej piosence. Tak samo też postępuje większość ludzi.

Ale że ta muzyka - jej przekaz, problem... choćby nie wiem jak silnie był przedstawiany nigdy nic nie zmieni. Dlaczego? Sądzę, że to przez styl w jakim jest nam przekazywany: (wspomniany wyżej ubiór) przekleństwa, grafitti na ścianach, a przede wszystkim kolokwializmy, które to wszystko napędzają.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

nie chcę wyciągać pochopnych wniosków jak niektórzy.
Ja niikomu nie będę mówić czym się mają interesować,a czym nie. A już z pewnością nie uważam hh za coś wartego zainteresowania, szczególnie że dla mnie muzyka ma działać na wrażenia estetyczne. Co innego jeśli chodzi o sztuki plastyczne. Ale nikomu nie będę wmawiać że Van Eyck czy Yves Klayn jest godzien zainteresowania(chociaż na pewno jest) NIe każe się też nikomu chiropterologią interesować ,choć wydaje mi się dużo ciekawsza od hh.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ech Anka,...Ives Klein jeśli już:) A co do hh,sluchasz wielu wykonawców którzy tworzą razem z hiphopowcami Gamoniu. Ba! Nawet kilku z nich robi to samemu (hh!:P)

A co do mnie,słucham hip hopu,również, ale częsciej zagranicznego niż polskiego,chyba,że jest to stary K44:)) na szczęście hip hop miesza się często z paroma alternatywnymi brzmieniami
Opublikowano

ale się temat rozbiegł...
proponuje to usystematyzować:
1. o tym że wsyzstko pokazywane w mediach i przez media robione, jest kicozwate i tandetne (a ten koncert z afrykątle to też piękny festiwal próżnosci), nie ma co gadać bo wsyzscy to wiedzą (i nie ma co mówić, że wielu hh'wców nie nadaje sie do tego co robią, bo tak jest z większością polskich "artystów" )
2. - czy hh to muzyka? ja sie nie znam, ale chyba nie podchodzi pod definicje muzyki
3.wychodzi że to poezja śpiewana (bo wsyzstko jest poezją)
4. jako że hh stał sie bardzo popularny, pojawiają się w jego ramach utwory czy nawet cali artyści "ciekawi" w których hh'wa forma jest wykorzystywana jako nośnik żeby powiedzieć upośledzonym coś ważnego
5. pomimo wyjątków definicja h-hopowca to ciągle osobnik o silnym niedorozwoju umysłowym, czesto wspomaganym - a więc można jak najbardziej zgodzić się, że nie każdy taki jest (albo że nie każdy chciał się na blokowisku urodzić), ale samej idei hip hopu jako kultury POP'ularnej, odmóżdżającej i propagującej pewien światopogląd, obronić się po prostu nie da (chyba że wpierdol'em)

a teraz coś ode mnie :) : hh jako subkutura jest nie tylko żałosny, ale wręcz szkodliwy... a jeśli ktoś ma inne zdanie, niech się wykaże i uargumentuje (przypominam, że wypowiedzi typu: "a metal jest jeszcze gorszy" czy "chuj wam w dupę - nie znacie się" nie są uznawane za dobre argumenty ;D) )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ech Anka,...Ives Klein jeśli już:) A co do hh,sluchasz wielu wykonawców którzy tworzą razem z hiphopowcami Gamoniu. Ba! Nawet kilku z nich robi to samemu (hh!:P)

A co do mnie,słucham hip hopu,również, ale częsciej zagranicznego niż polskiego,chyba,że jest to stary K44:)) na szczęście hip hop miesza się często z paroma alternatywnymi brzmieniami

no z tymi nazwiskami,to wiesz ze zawsze mialam klopot:)))czego ja slucham hh????ty jestes ddurna nawet jak do anglii jedziesz! taka dluga droga a ty nie zmadrzalas?wiesz ze nie trawie hh oprocz czasem:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



gówno prawda. to mezo czy 18l to już nie hh tak? hehehe. hip hop to przedewszystkim ten komercyjny kicz.

tja, właśnie dlatego nie oglądam tv.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


skinheadzi też się potrafią tłumaczyć.co nie znaczy ze ich polubie.
czy ja się tłumaczę? mowię tylko, że kiedyś nawet pisałam tekściki i się tego nie wstydze. wolny kraj. każdy robi to, co lubi- dlaczego mamy się do tego mieszać. nikt nas nie zmusza do słuchania czegokolwiek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Vacker, ty jednak słuchasz buhahaha

to nie jest śmieszne — przez ten kawałek przestałem słuchać trójki
widzisz- to ty płyt słuchaj, a nie radia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to nie jest śmieszne — przez ten kawałek przestałem słuchać trójki
widzisz- to ty płyt słuchaj, a nie radia.

szok był po tym tak wielki, że dlugo musiałem wsłuchiwać się w muszlę klozetową
Opublikowano

Hip-hop to sposób wyrażania swoich emocji i problemów stworzony przez "czarnych" i przeznaczony dla "czarnych". Pierwotnie. Nie oszukujmy się, ale wiele jeszcze dni minie, zanim polscy twórcy hh osiągną przynajmniej średni poziom. Poczucie rytmu, ustawienie aparatu głosowego i dykcja tych potępianych "czarnuchów" momentami porażają swoją precyzją. Nie wszystkich oczywiście, ale momentami mam wrażenie, że rasa "czarna" ma rytm w genach.
Co sądzimy o polskim hh? Naśladownictwo, kicz, szmira, głupota, to nie dla "białych" itd., ale... jak powstał jazz? Ano, tak samo. Początkowo grany tylko w knajpach dla "czarnych" i przez "czarnych", uważany za muzykę z gruntu złą, dziką, bez rytmu i melodii.
Zanim kogoś potępimy, zastanówmy się, czy początkowo prymitywny styl muzyczny kiedyś przypadkiem nie wejdzie na "salony" i będzie sztuką dla koneserów.
A blues?
Doprawdy, za dużo zawdzięczamy "czarnym" muzykom, aby teraz zupełnie im nie ufać. Oni dobrze wiedzą, co robią, chociaż większość z nich pochodzi z "nizin" społecznych.
Nie słucham hh, bo do mnie nie przemawia, ale... w życiu nie potępię.
Obraz człowieka, który należy do tej subkultury też jest fałszywy. Imbecyle, z racji średniej statystycznej, trafiają się wszędzie. Może miałem szczęście, ale poznałem trochę "zakapturzonych" i złego słowa na ich temat nie powiem. Zresztą, co ma wygląd i rodzaj słuchanej muzyki do tego, jakim człowiekiem się jest?

Opublikowano

Hm... cieszę się, że napisaliście swoje zdanie, dziękuję wszystkim naraz i każdemu z osobna. A teraz garść moich przemyśleń po przeczytaniu waszych przemyśleń :]

- nie nazywałbym hiphopu kulturą, a raczej antykulturą
- to, że lumpy pod budką z piwem klną i to, że klnie szef i wogóle wszyscy klną, to nie znaczy, że wulgaryzmy są spoko
- metal ma więcej sensu niż hh - bo występuje w nim element tworzenia. Gitarzyści metalowi czy perkusiści naprawdę potrafią grać i mają talent. W hh wystarczy szybko mówić. Beaty zrobi każdy, kto ma dłuższą styczność z komputerem (nie popieram metalu, ale pojawił się głos, że metal nie ma melodii)
- trudno jest stwierdzić: k44 to hh, a 18l już nie. Trudno jest ustalić granicę, a może nawet jest to niemożliwe.
- ludzie mówią: słucham hh. Ja nie mówie: słucham rocka. Mówię: słucham Bowiego, Queen. Błędem jest uogólnianie. Ja nie dałbym rady słuchać rocka, bo wiele zespołów mi się niepodoba (np. Rolling Stones - uwierzycie? serio ich nie lubię). Piosenki hh są tak podobne do siebie, że ludzie nie dzielą często hh na zespoły (wokalistów?) tylko uogólniają
- hh to nie muzyka (radziłbym poszukać definicji muzyki w słowniku)

Opublikowano

Ja nie mam nic przeciwko żadnej estetyce, ale hip-hop, to lekka przesada. Tą muzykę najlepiej osadzić po jej adresatach: IQ ok 50 i... szkoda gadać, liście zamiast mózgu. W hip-hopie nie ma wirtuozerii, doskonałości kompozycji, tylku kilku bełkotliwie narzekających gości w takt kiepskiego beatu.

Prawdą jednak jest, że polska płyta wszechczasów w mojej ocenie, to "prolog" kalibra 44. Tam jest wirtuozeria i odkrywczosc. Doskonaly album.

Nie martwie sie mimo wszystko, hip-hop nie nastaje na led zeppelin, czy pink floyd. sluchaja go idioci. ja im nie zabronie.

Opublikowano

Kiedyś nie trawiłem hh wcale. Teraz mam w dupie jaki to gatunke muzyczny. Jeżeli jest to dobra muza, to mnie się podoba - hip-hop czy nie. Nie wszytsko lubie, generalnie unikam, ale trzeba przyznać jest trochę dobrych kawalkow i poslki hip-hop ewoluuje raczej pozytywnie. Zresztą, jeżeli środowiska akdemickie coraz bardziej angażują się w krytykę popkultury (potrzeba ewaluacji) i to zaineresowanie skupia się najczęściej na hip-hopie, to coś w tym jest.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @violetta Prawda! Smacznego. :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @any woll  
    • @Wiesław J.K. zagranicą są przynajmniej gotowe:) Ale ze świeżymi truskawkami i serkiem naturalnym Bieluch najlepsze:)
    • Wędruj ku obiecanej krainie Najważniejsze – stawiać kroki. Miażdżyć butem zaspy śniegu. Wzrok przed siebie skierowany Czy to w marszu, czy to w biegu. Trzymam się obrazu boru Co majaczy tuż na skraju Bielistej połaci śniegu Leżącego w niemym kraju. Bo czarne wierzchołki sosen Tak horyzont okalają Jakby były kłami bestii, Które w niebo się wbijają. Niebo czyste, niebo puste Tak wyraźne w swym niebycie Że, gdy kładę się na śniegu To zatapiam się w błękicie. Po czym zerwę się do marszu, Kiedy śnieg znów zimnem sparzy. Zranić się igłami sosen - Taki ból bardziej się marzy.   Ślad pozostanie, a ciało zginie Wielki ślad pozostawiłem Depcząc ciągłe warstwy śniegu. Dwa tysiące staj kroczyłem, Lecz nie bliżej mi do brzegu. Brzeg, gdzie czarne drzewa rosną I falują rozluźnione. Łokci sześć i stóp trzynaście - Drzewa nadal oddalone. Czy to kroczę w stronę wschodu Albo sunę ku północy, Zawsze zboczę do zachodu Mimo starań z całej mocy. Czasem spojrzę się do tyłu, Aby pojąć, czy ta droga, Którą idę jest właściwa. Wtedy mnie przejmuje trwoga. Bowiem gdzie mój wzrok nie spocznie Rosną sosny, jak zębiska Otaczając hen horyzont Na kształt ogromnego pyska Bestii, która leży w ziemi I cierpliwie tu czatuje, By pochłonąć niczym Fenrir Martwy punkt, w którym wędruję.   Kroczysz do celu, kiedyś w końcu się uda Masyw dni przelanych w noce, Zorze błyszczą w płatkach śniegu. Ostry chłód ociepla bóle Ścięgien rozerwanych w biegu. Każdy krok pędzi nadzieja. Każdy krok tak bardzo boli. Kiedy spocznę pośród pni drzew, Każdy uraz się zagoi. Język kłuje pod oddechem, Który z wiatrem mgłą się wita. W skórze dawno już sczerniałej Płacze dusza nią spowita. A jej łzy w postaci juchy, Której brudem znaczę ślady Służą mi niczym atrament, Którym plamię pejzaż blady. I gdy zerknę na te tropy, Gdzie topiłem kiedyś nogę Błagam, by jak nić Ariadny Wskazały mi one drogę. Lecz nie ślad co zostawiłem Podyktuje mi kierunek, Tylko ślepe parcie naprzód Jest okazją na ratunek.   Znalazłeś to, czego chciałeś Wędruję, przed siebie idę – Do lasu mi nigdy bliżej. Mrugnięciem cofam swe kroki, A mięśnie ciągną mnie niżej I niżej, aż się zatoczę - Twarzą padnę w śnieg dławiący. Zacznę mamrotać do gruntu O tym jaki los jest kpiący: „Kto mnie zesłał na te zaspy? Wiem, że złem swym zawiniłem, Lecz, by wysłać mnie w to miejsce – Na ten los się nie godziłem. Popełniłem siedem błędów, Z których się odkupić mogę. Kiedy skończę tę tortury? Bo rozumiem już przestrogę.” Dźwignąć chciałem się ze śniegu, A gdy głowę odchyliłem Ciepła krew wskazała miejsce, W którym twarz swą zostawiłem. Fizys pozbawiony oczu Wlepiony w śnieżystą formę Odwzajemniał smutny wyraz, Który mi stanowił normę. „Tak wyglądam?” – pomyślałem, Kiedy siadłem pośród bieli. „Nie, ja mam przed sobą wnętrze – Jego inni nie widzieli.” Chciałem wstać, lecz moje nogi Odmawiały siły woli. Stąd począłem z wolna pełzać, By już nie tkwić w tej niedoli. Długą chwilę tak pełzałem, Aby myśli się skupiły Na spinaniu tępych mięśni, Które w końcu ustąpiły. Bor się nadal nie przybliżył, Kiedy w śniegu tak leżałem, Lecz spostrzegłem obok człeka, Do którego zawołałem: „Nie pamiętam, jak trafiłem Na to miejsce tak odludne. Gdzie zacząłem ślad zostawiać – Te wspomnienia są mi trudne Do pojęcia, bowiem ślady Ciągną się w dal rozciągnięte, A gdy patrzę, to są krótkie, Jakby ledwo rozpoczęte.” Człowiek stał nade mną cicho. W czarny płaszcz był przyodziany. Wyraz jego obcych oczu - Kapeluszem przysłaniany. Wtem pochylił się z szacunkiem. Z płaszcza jakiś kształt wydobył. Kładąc go spokojnie przy mnie Na słowa w końcu się zdobył: „Świat, w którym tak wędrowałeś Nie jest w naturze Twej duszy. Dlatego, gdy tak kroczyłeś Przebyłeś tyle katuszy. Przykro mi, nie rozumiałeś, Że ciągłe to forsowanie Na koniec każdej wędrówki Warte jest tyle co stanie. Zostawiam Tobie pamiątkę - Nałóż ją w chwili zwątpienia. Oszuka ona Twą duszę, Lecz nie skróci Ci cierpienia.” Tak jak przybył, tak też zniknął Człowiek w płaszczu czarnej nocy. Ja dźwignąłem zaś pamiątkę, W ręce z całej swojej mocy, Aby unieść ją przed siebie I zobaczyć jej detale – Roześmiany, pusty fizys Maski, jak na karnawale. Położyłem ją na piersi. Wzrok swój w niebo skierowałem. Poczułem, że muszę wstawać, Gdy na plecach tak leżałem. „Lecz kroczenie jest mi staniem” – W głowie tak mi rozbrzmiewało. Coraz trudniej było myśleć, Jak mnie Słońce oślepiało. „Kiedy leżę, wtedy idę?” – Blask był wręcz rozpraszający. „Chciałbym jednak znów spróbować.” Dotyk śniegu był palący. Więc napiąłem sztywno mięśnie – Twarz i barki, ręce, uda. Moje serce nadal bije. Śnieżnobiała Solituda
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @violetta mniam mniam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...