Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   Każdy Las jest inny - i tu pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że Ty, mój Czytelniku, zgodzisz się ze mną. Po czym, pomyślawszy, zapytasz: A w jakim sensie inny? W znaczeniu ilości drzew? Innego gatunkowego składu? Może wreszcie odmiennego przemieszania poszczególnych drzew, jeśli ten konkretny las jest - by użyć tego słowa - niejednorodny? Który to wyraz zakłada, lub stwierdza wprost, że drzewa się rodzą? A może jeszcze w innym sensie? Jeśli zaś w tym innym - to w jakim?

   Dzisiaj, w kolejną Niedzielę od chwili zamieszkania w stolicy Kaszub, odwiedziłem go po raz następny. Nie liczyłem wizyt, bo czy ich ilość jako taka jest istotna? Nie jest. Ale w znaczeniu wymiany energii - owszem.

   Za poprzednią wizytą powędrowałem drogą, którą przeszedłem już kilka razy. Wtedy, po raz pierwszy, przywitanie było... hm... chyba najbardziej właściwym określeniem będzie "nieco głośne". Słowa "hałaśliwe" jako mało uprzejmego, nie wypada mi użyć.

   Bo drzewa mówią. Czy to zdanie jest dziwnym? Brzmi dziwnie? Zważywszy fakt, że od wieków w wielu kulturach -  także starożytnego Rzymu, ale i w słowiańskiej - nadawano im specyficzne znaczenie oraz że że tak zwana teologia katolicka uznaje ich osobowy charakter w znaczeniu "posiadania" dusz, określanych jako wegetatywne - raczej nie. Dziwnie natomiast brzmiałoby twierdzenie przeciwstawne znaczeniowo. 

   Tak więc, przemówiły. Wszystkie naraz, a w każdym razie wszystkie zakorzenione w pobliżu, albo po prostu wszystkie w pobliżu będące. Czy dlatego, że ja to ja? I że czują moją energię? Być może. Ale może dlatego, że ten Las rzadko odwiedza ktoś ze spokojną intencją? Z zamiarem zwykłego spaceru, o ile spacer jest czymś zwykłym? A może dlatego, że drzewa, jako istoty mające dusze, a zatem jako istoty o także duchowym wymiarze - często czują więcej niż bardziej doświadczone dusze, funkcjonujące na codzień w ludzkich ciałach? Może po prostu stopień wrażliwości drzewodusz jest wyższy, bo nie przytłoczony ludzkim pośpiechem i dążeniami? 

   Przemówiły. W większości niespokojnie, jakby z uzewnętrznieniem tłumionych emocji. Mieszaniną głosów - tak, ten wyraz jest najbardziej stosowny. Napisałem "tłumionych", ale tu akurat mam wątpliwość. W końcu drzewa połączone są ze sobą korzeniami w jeden organizm. Gdyby nawet nie udowodnionoby tego naukowo, założenie to stanowiło by tezę wielce prawdopodobną. Chociaż nad powierzchnią ziemi mogą wydawać się całkowicie odrębnymi bytami, to jako złączone w jeden organizm zarówno korzennie, jak i energetycznie - w sposób oczywisty wymieniają pomiędzy sobą odczucia.

   I wiesz co, mój Czytelniku? Napiszę Ci, że miło jest być tak przywitanym. Z całą pewnością jeśli nawet kakofonijnie, to bez apozytywnych emocji, o czym świadczy mój powrót w zdrowiu. Co miałem przed chwilą na myśli? Ano wyłaniający się aspodziewanie spod ziemi korzeń, doprowadzający do zakończonego upadkiem potknięcia. Lub ruch wyrastającej nisko z najbliższego pnia gałęzi. Któż potem uwierzyłby mi, że to widziałem, skoro sam poszedłem z tą wizytą? Dość wspomnieć Panią Wierzbę, nazywaną nie bez przyczyny "Bijącą" lub Entów. Brzmi fantastycznie? Zbyt wiele wyobraźni? A może uznawanie świata za dokładnie taki, jak przedstawia go nauka, jest duchowym  samoograniczaniem? I częściowym odczłowieczaniem poprzez obniżanie poziomu osobistej wyobraźni?

   Szedłem drogą. Patrzyłem na drzewa w Słońcu i w cieniu. Do niektórych - tych wysokich i dumnych, ale zarazem pokornych - przykładałem dłonie, prosząc o energię, zaczerpując jej i dziękując. I słuchając cichego głosu tychże poszczególnych właśnie.

   A dzisiaj? Dzisiaj było inaczej. Poszedłem inną ścieżką w inną część Lasu, pomiędzy inne drzewa. Tu było - tu jest - a w każdym razie tak czułem - więcej spokoju. Więcej energetycznej ciszy. Może w pnie te wcieliły się bardzo młode dusze, a tamte odwiedzone poprzednimi razy zamieszkują doświadczone, odpoczywające od trudu ludzkich doświadczeń? Od, być może, koszmaru ludzkich przeżyć? Czy azmienną regułą jest liniowy rozwój dusz, bez swoistych postojów poprzez zamieszkanie w którymś z drzew albo w jednym ze swobodnie rosnących kwiatów? Możliwe, że dusze znajdujące się w innym wymiarze, wynajdują sobie i zamieszkują któreś z drzew? Jedne już długo rosnące, a nne te niższe, dopiero co wyrosłe? 

   Pozwolę podzielić się częścią wtedy i dziś zrobionych zdjęć...

 

   Kartuzy, 14. Grudnia 2025 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Corleone 11 Poczułam zapach tych wilgotnych liści

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, że drzewa mówią. Wystarczy uważnie słuchać. Uwielbiam ten stan, kiedy wracam z lasu naładowana niewytłumaczalną energią. 

Bardzo ciekawy tekst. Pozdrawiam Cię serdecznie  

Opublikowano

@Corleone 11 Pewne jest to i zacytuję Google.com:

 

 

"Tak, świat bez drzew zaginąłby lub stałby się miejscem skrajnie nieprzyjaznym dla życia, ponieważ drzewa są kluczowe dla produkcji tlenu, regulacji klimatu (pochłanianie CO2), utrzymania bioróżnorodności, stabilności gleby i zapobiegania erozji. Ich całkowity zanik doprowadziłby do globalnego ocieplenia, masowego wymierania gatunków i załamania ekosystemów, czyniąc planetę niezdatną do życia. 

Kluczowe role drzew:

Produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla: Drzewa poprzez fotosyntezę produkują tlen, którym oddychamy, i pochłaniają CO2, główny gaz cieplarniany, co zapobiega smogowi i globalnemu ociepleniu.

Równowaga klimatyczna: Regulują temperaturę, cieniując i parując wodę, a ich brak pogłębiłby efekt cieplarniany.

Siedlisko życia: Są domem dla milionów gatunków, a ich utrata powoduje masowe wymieranie.

Ochrona gleby i wody: Korzenie stabilizują glebę, zapobiegają erozji, a lasy regulują cykl wodny, oczyszczają wodę i powietrze.

Zmniejszanie hałasu: Działają jak naturalne bariery akustyczne, co jest ważne zwłaszcza w miastach. 

Konsekwencje globalnej utraty drzew:

Nieodwracalne zmiany ekologiczne: Powrót do stanu sprzed zniszczenia byłby praktycznie niemożliwy.

Kryzys egzystencjalny: Świat stałby się niezdatny do życia, prowadząc do głodu, chorób i konfliktów, zgodnie z przysłowiem: "Gdy ostatnie drzewo zostanie wycięte, ostatnia rzeka zatruta, ostatnia ryba złowiona, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy". 

Opublikowano

@Corleone 11

 

Zawarłeś w opowiadanie piękną tezę, że drzewa są istotami obdarzonymi duszami i świadomością, komunikującymi się z wrażliwymi ludźmi, a las nie jest zbiorem roślin, ale wspólnotą duchowych bytów. Od momentu, gdy przeczytałam książkę "Sekretne życie drzew" patrzę na las w podobny sposób. Pozdrawiam.


 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...