Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Azyl

 

Poczułem, kłębek nerwów nagle mnie zabolał;
Coś miga niedaleko, ktoś gdzieś krzyczy, pędzi,
Jak gdyby miało jutro wzejść przed dniem dzisiejszym,
A ranek coraz szybciej zdążać do wieczora.

 

A niech to! Może tylko taplam się w pozorach,
Trzymanych przez rozsądek ciągle na uwięzi?
Przedziwne… Czy naprawdę świat się tym nie męczy,
Gdy widzi rzeczywistość wściekłą dookoła?

 

Nie będzie poetycko. Minął czas, jak co dzień,
I nie ma o czym pisać. Ciemno, prawdę mówiąc.
Nad puentą, w środku nocy, siedzę i się głowię,

 

I pewnie, wyczerpany, pójdę spać niedługo,
Lecz najpierw z wyobraźnią znów wyruszę w drogę,
Bo wiem, że moje zmysły z nią się nie pogubią.

 

---

Opublikowano

Czekałem na twój fajny sonet o życiu mistrzu i jest. Co do meritum, fajnie, jak wyobraźnia ubarwia rzeczywistość, gorzej jak ją wypiera i zastępuje. Co do rozsądku, broniącego pozorów, jestem sceptyczny, jeśli chodzi o wynik tej obrony, a noc jej nie sprzyja. . Pozdrawiam z podobaniem. M. 

Opublikowano

@Wędrowiec.1984

To piękny wiersz o twórczym niepokoju.

Uderza mnie w tym wierszu autentyczność – ten moment, gdy przyłapujesz sam siebie na szukaniu natchnienia w chaosie wrażeń, a potem z ironią stwierdzasz „nie będzie poetycko". A przecież właśnie powstał wiersz i to piękny. To paradoks twórczy.

Końcówka jest dla mnie kluczowa – to deklaracja wiary w wyobraźnię jako kompas w chaosie. „Zmysły się nie pogubią" brzmi jak ciche zapewnienie samemu sobie, że warto próbować, nawet gdy „ciemno, prawdę mówiąc".

Pisanie w formie sonetu dodaje tu ironii – piszesz o braku poezji w jednej z najbardziej klasycznych form poetyckich. No i jak tu się nie zachwycać. :)))  Pozdrawiam, 


 


 


 


 


 


 


 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wspaniały wiersz pobudzający do refleksji… nie mój klimat, ale bardzo mi się podoba
    • @Robert Witold Gorzkowski To głęboki, osobisty wiersz o dwóch kontrastujących stanach ducha. Stworzyłeś poruszający portret wewnętrznej przemiany – tego, jak z harmonii i ciekawości świata można przejść w izolację i wypalenie. Ta symetria między "Sama" i "Sam" jest szczególnie mocna – jak lustro, które odbija to samo życie, ale widziane przez całkowicie odmienne emocje.   Nie ukrywasz pustki, zobojętnienia, tego uczucia "za życia umarły". Pokazujesz nie tylko światło, ale i mrok własnego doświadczenia. Niezwykły jest ten szczegół z kapliczką – w pierwszej części "szczęście wystrzeliło", w drugiej "nikt go nie zauważył". To może najsmutniejszy moment wiersza – ta sama rzeczywistość, ale całkowicie niedostrzegalna dla kogoś, kto stracił zdolność widzenia. Pięknie Robercie!   
    • @MigrenaSerdecznie dziękuję! :))
    • @Klip Fajne :) Tu mamy problem natury semantyczno-ortograficznej, bo chcemy powiedzieć, że oni się "zczytują" i tak by było poprawnie; ale nie byłoby tego smaczku semantycznego, skojarzenia ze szczytowaniem, więc neologizm "sczytują" jest celnym kompromisem :) a myślę że licentia poetica na to pozwala. Miałem podobny problem parę lat temu w czasach pandemii, kiedy napisałem coś takiego:    W pewnej wsi mieszka jedna Marlena, Która wcale nie chce zgodzić się na Żadną inną szczepionkę Oprócz zczepionki z Bronkiem, No bo swojskie on ma mRNA!   i też nie bylem pewny, jak skojarzyć szczepionkę z zczepionką... Ale wierszyk się i tak spodobał.     
    • Patrzę przed siebie i widzę tylko przepaść. Nogi plączą mi się, lecz nie mogę upaść.   Czuję ucisk w moim sercu, Zimnym jak kula lodu, Która nie stopi się nawet na żarzącym słońcu.   Gotuje się moja krew, Gotują się żyły. Trwoga. Jedyne co moge teraz zrobić to uronić łzę. Cienie ciągną mnie ze sobą. Widzę ćmy.   Jest ciemno, Trucizna płynie już w moim ciele, Bólu nie da sie powstrzymać. Topię się.   Mój krzyk o pomoc nie jest już słyszalny, Więc cicho mówię: „Nienawidzę Cię".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...