Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tym razem to był tylko sen.

Moich czarnych myśli.

Ich fal rozdzieranych sztormem.

Szczytow gór,

cichym wołaniem śmierci nastroszonych.

Tych pustkowi

pełnych fetoru i rozkładu.

I tych pokonanych ludzkich dusz, agonią swą śpiewających.

W krainie umarłych mój dom.

Tam wszystkie już moje.

dotknięte rozkładem, miłosne boginie. Trwałe nawet po śmierci związki.

Chciałeś pisać aż po grób.

Lecz to przecież teraz po śmierci. Lepiej smakują, te koszmarne i zgniłe. Trupie makabreski.

 

Czasami wejdę sobie

po zetlałych trupach morowych

na z kości ludzkich powstały mur

I wychynę nieśmiało wzrokiem

poza te bagna ciche i jałowe.

Jaki ten dom piekieł jest wielki!

Pełnia świeci tu zawsze zamiast słońca.

Zachodni, suchy wiatr niesie ze sobą opentańcze wręcz jęki.

To tylko zwiastuny śmierci.

Złowróżbne lelki.

W pradawnych katakumbach,

nieumarli dostojnicy mają dziś bal.

Poeto! Ty gnij nadal na progu!

Patrząc,

wyjedzonym przez czerwie bielmem

na ten ich luksus.

Każdy zna tutaj swoje miejsce.

Homo homilii lupus.

 

Chcę zasnąć na wieki.

Samotny w mej lichej trumnie.

Nagle wzrok

przesłania mi mleczny opar

a może to włosy

Twe piękne, srebrzyste.

Jakże ja pragnę Twej bliskości.

Dłoni ukochanej.

Nagle budzi mnie dzwon donośny, dochodzący z pobliskiego kościoła.

Ty u wezgłowia mojego,

Śmierci jestes.

Czytałaś mi baśń i zasnąłem.

Czy kiedyś zrozumiem

co jest poza Tobą?

Poza granicami,

Twej sprawiedliwej filozofii?

 

 

Opublikowano

@Simon Tracy

To Twój  bardzo wyrazisty, mroczny świat, który żyje własnym rytmem - na pograniczu snu, koszmaru i metafizycznej medytacji. Jest w tym coś z Poe, coś z romantycznej makabry, ale też bardzo osobisty ton – jakby narrator wędrował po własnym, prywatnym zaświecie. 


 

Opublikowano

@Berenika97 Bardzo Ci Bereniko dziękuję za tak wspaniały komentarz.

To co nazywasz prywatną wędrowką po zaświatach u mnie ma swoją nazwę i styl jaki sam stworzyłem - "mors viator" lub "legatus mortis". 

Nieumarły lecz martwy wieczny tułacz, którego jedynym celem jest pustka, jedyną panią - śmierć. Który jest i w okowach świata widzialnego i zaświatów.

Przypomina żyjącym o śmierci a dusze sprowadza bezpiecznie do Nawii.

Był przeklęty za życia jak i po śmierci.

Jego pokutą jest wieczne potępienie i rozpamiętywanie życia na powierzchni.

Opublikowano

@Simon Tracy

"Mors viator" i "legatus mortis" to niezwykłe określenia – tworzą spójną mitologię postaci zawieszonej między światami, skazanej na wieczną wędrówkę.

Szczególnie mocno wybrzmiewa ten paradoks – być przewodnikiem dusz, przypominać o śmierci żyjącym, a jednocześnie samemu tkwić w potępieniu. To postać tragiczna w najgłębszym tego słowa znaczeniu – jej służba jest jednocześnie karą, a pomoc innym nie przynosi jej samej żadnego odkupienia.

Słowiańska Nawia jako miejsce przeznaczenia dodaje tu kulturowego zakorzenienia.

Twój styl brzmi jak autorska filozofia artystyczna – sposób na wyrażanie określonych stanów wewnętrznych przez archetyp wiecznego tułacza.

Opublikowano

@Berenika97 Stworzyłem te określenia na samym początku swojej przygody z pisaniem gdy miałem 16 lat.

Podmiot pokutuje wiecznym potępieniem za grzechy jakich się dopuścił za życia a szczególnie za grzech samobójstwa jakiego się dopuścił. Dlatego te wiersze są pisane jakby zza grobu przez martwego acz żywego bohatera.

Podmiot jest bestią, która służy samej śmierci. W zaświatach ma postać przerażającego upiora lub puchacza a w świecie ludzi jest krwiożerczym samotnym wilkiem, który z rzadka i na krótko potrafi przyjąć dawną ludzką postać. Wraz z pierwszym mroźnym księżycem w pełni wyrusza na tułaczkę po bezkresach bagien i kniei. Chadza wtedy jedynie ścieżkami umarłych. Odprowadza dobre dusze bezpiecznie ku portalom zaświatów a nęka i atakuję tych którzy pragną wrócić do świata żywych lub tych którzy przemienili się w demony czy upiory. 

Zaciąga ich zamęczone postaci przed oblicze samej śmierci, której wyrok może być tylko jeden. Zagłada.

W nagrodę za dobrą służbę zyskuję opiekę śmierci a zarazem nieśmiertelność i nietykalność.

Nie można go zranić ani zabić.

Nawet czas nie ma na niego wpływu.

Jest wieczny jak jego królowa Śmierć.

@Christine Jeśli ktoś lubuję się w takiej tematyce to u mnie zawsze znajdzie coś dla siebie. Dziękuję za ocenę i komentarz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...