Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Pewien mężczyzna określonego pokroju, bo jeśli rozmawiamy o winie to mamy na myśli głównie mężczyzn, dał kiedyś plamę. Może inaczej, zrobił ją. No a potem przez dwadzieścia lat szamotał się z tą plamą, chcąc ją zmazać, zmyć, zetrzeć, wyprać, wymazać. No a potem, bo to nie koniec historii, ktoś mu powiedział, zresztą przekonująco i obiektywnie, że tej plamy nigdy nie było. Tym samym kolejne dwadzieścia lat mężczyzny miało wymiar bardzo dziwnego stanu psychologicznego, który również mógł skutkować niejedną plamą, albo na odwrót, niejednym brakiem takowej plamy. Ogólnie rzecz biorąc i czyniąc tak zresztą w skrócie chyba nazbyt telegraficznym, wina i brak winy to bardzo interesujące są psychologicznie pojęcia. Jak mało co i mało które nas tutaj nakłaniają.

 

Warszawa – Stegny, 27.11.2025r.

Opublikowano

Tak, ta plama, to jak Giewont, z każdej strony inna i zależy też od oświetlenia, ale najbardziej od tego, czy ona lubi, czy nie, bo jak lubi, to się może okazać, że żadnej nie było. To jest trochę w sprzeczności z  tym obiektywizmem, z którym peel się zetknął, ale to jeszcze bardzie komplikuje całą sytuację i tak już skomplikowaną. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale... mężczyzna musi mieć na to fizycznie sprawdzony dowód, żeby ostatecznie przekonać samego siebie. Fajny tekst.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infeliaBrawo! To wyborny wiersz, w którym jest wszystko, co trzeba - prawdziwe życie, humor, nawet odrobinę przechylający się w stronę groteski, ale też subtelna, dyskretna liryka, zmyślnie ukryta w detalach (cycata baba, wata cukrowa, uczeń grający rolę drzewa). Radosna, sztubacka niewinność przeplata się tu jednak z pewnego rodzaju gorzką refleksją, która ukazuje bardzo asymetryczny konflikt między tym, co przecież naturalne, żywe, wesołe, intuicyjne - a ciasną klatką bezdusznej instytucji. Za puentę o czerwonym pasku postawiłabym siódemkę z plusem ;) Dlatego, bo wreszcie przywraca właściwy porządek świata.
    • Przegranym pokoleniem nas nazywają, ci co z okna czołgi oglądali. A ci co z okna kuriera wyglądają, za najbardziej nieszczęśliwych ludzi. Pół dnia rozkmin z bandą na drabinkach, drugie pół biegając za piłką. Od kwietnia do października mój rower do piwnicy nawet nie zaglądał, robiąc pięć razy równik po osiedlu oraz pobliskim lesie. Na ścianach pokoju pop, w ręce nieudolnie „Nie płacz Ewka”, a w radio Gollob, walczący o marzenia z dzieciństwa za cenę resztek zdrowia. Pamiętam nerwy pierwszej rozmowy i zawód na jej twarzy, gdy popłynęły pierwsze słowa. Tak samo jak stres przed egzaminem w dorosłość i radość po jego zdaniu. Potem na dobre przepadliśmy we mgle prozy życia, ale ci przed nami i za nami już nie? Bloki wypełnili przegrani, oszukani i rozczarowani, ale czy tylko czterdziestolatkowie? Czy wy nie żyjecie już tylko wspomnieniami? A wy niekończącą się frustracją z niemocy? Czy to jest lepsze od żalu? Żalu do was, że spieprzyliście nam życie. I do was, że nas ciągle doicie. My, pokolenie skrzywdzonych? Czy my, pokolenia skrzywdzonych? W kraju, gdzie ciągle za mleko płaci się krowami, trudno nie zostać pokoleniem straceńców.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W ostatnich dwóch wersach zawiera się cała poezja tego obrazu, gdy tworzysz pewnego rodzaju oksymoron, łącząc chłód lodu z ciepłem dymu. Wiersz wydaje mi się niepokojący, ukazana w nim zmysłowość prowadzi w mroczne rejony doświadczania. Lepkość ciszy kojarzy mi się z niemocą i zniewoleniem. Zamykanie dymu w kostkach lodu, może być również opisem wstydu i wypierania wspomnień. Upiorne miasto symbolizuje przestrzeń pamięci, ale też wrażliwości, która w zetknięciu z czymś fizycznym, brutalnym, zapadła się sama w sobie.  
    • @hania kluseczkaŚwietnie napisany, bo nie szafuje metaforyką, stawia na nagość - zarówno obrazowania, jak i bohaterów lirycznych, których kolejne odsłony pokazują w emocjonalnej  prawdzie. No i podoba mi się potraktowanie gatunku erekcjato, jako nośnika głębszej, ambitnej treści, a nie tylko jako formy literackiej zabawy.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        No to w takim razie nie grzebię w wierszu ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...