Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Amber Oskarżycielski świat zaniedbuje kwestie niechcący, naprawdę tak robi. Tym bardziej im więcej jest śladów cyfrowych. A tak naprawdę dużo jest niechcący :) 

@violetta Tak, ale zanim to zrobi będę oponował nawet niechcący :)

@Marek.zak1 Cały ja tutaj jestem niespecjalnie :) Pozdro M. 

@KOBIETA Za przeznaczenie oskarżysz, no po prostu wytkniesz komuś złe przeznaczenie, a za niechcący trudniej i to też chodzi i nie bójmy się tego sformułować. 

@Rafael Marius Lepiej nie wiedzieć, wygodniej. 

@Bożena De-Tre Będę ale zawsze niechcący :)

Opublikowano

@Leszczym

To interesujący wiersz o napięciu między przypadkowością a intencją, między tym, co spontaniczne, a tym, co społecznie oczekiwane.

Świat nie chce widzieć nas w naturalnym stanie tworzenia czy bycia, ale wymaga od nas transparentności intencji, celowości, jasnego zamiaru. Wszystko musi być zaplanowane, zracjonalizowane, wyjaśnione. Jeśli coś jest przypadkowe - stajemy się groźni, umykamy kontroli.


 

Opublikowano

@Berenika97 Tak. Spójrz sobie Bereniko 97 jak szalenie mało jest w Polsce poetów i poetek jednego wiersza. A przecież były pojedyncze arcydzieła. Były. Są i będą. Nawet tutaj, były bo pamiętam. Zobacz jak nikną pojedyncze fenomenalne piosenki. A są takie, znam ich przynajmniej kilkanaście. Zobacz Bereniko 97 jak mało jest autorów jednej książki. To znaczy są, dużo nawet, ale szybciutko nikną. I wielkie etcetera. Świat chce nas, owszem, chce, ale w pełnej umyślności i producentami. Powiem więcej, że nadproducentami.  

Opublikowano

@LeszczymTo bardzo celna diagnoza współczesności. W dzisiejszej "ekonomii uwagi" cisza jest traktowana jak porażka. Pojedyncze arcydzieła giną, bo nie mają za sobą machiny, która stale przypominałaby o ich istnieniu. Wymaga się teraz serii, cykli i stałej obecności, bo tylko to gwarantuje widoczność. Jakość ustąpiła miejsca ilości i częstotliwości. Rzeczywiście -  "nadproducenci", to świetne określenie. Bo  chwila przerwy oznacza zniknięcie. 

Opublikowano

@Berenika97 O to też. Jest jakiś dajmy na to artysta. Ale nie tylko artysta, ale to forum poetyckie więc rozmawiajmy o artystach. I on zmęczony znika z rynku. Albo coś się wydarzyło. Albo przeróżne rzeczy. I wystarczy tylko popatrzeć jak ciężko jest wrócić. I to chociażby do dawnej dyspozycji, nie mówiąc już o przekraczaniu dawnych perspektyw. W moim przekonaniu zdecydowanie za mało doceniamy to co ktoś dawniej uczynił, przy jednoczesnym nadmiarze oczekiwań w stosunku do jutra i pojutrze. Jesteśmy mistrzami, ale głównie w kultywowaniu złej pamięci. Komuś to najbardziej lubimy wypominać wcześniejsze upadki, a nie zwycięstwa. I Ty akurat Bereniko 97 uważaj na to, bo ja też muszę uważać.  

Opublikowano

@Leszczym

Masz wiele racji co do tej ludzkiej natury – łatwiej nam zapamiętać czyjeś potknięcie niż lata świetności. To smutny mechanizm. Ale wiesz, ja mam ten luksus, że jestem tutaj tylko dla własnej przyjemności. Nie czuję się częścią rynku, o którym piszesz, więc presja "powrotów" mnie na szczęście nie dotyczy. Piszę, kiedy mam ochotę, a milczę, kiedy chcę. I chyba ta amatorska wolność jest dla mnie najcenniejsza. Ale radę, by nie oceniać innych przez pryzmat upadków, biorę sobie do serca. Będę też uważać, jak radzisz, ale głównie na to, żeby nie stracić z tego frajdy. Bo kiedy znika radość, a pojawia się presja wyniku, to chyba wtedy naprawdę się przegrywa. Pozdrawiam.:)

Opublikowano

@Berenika97 O to też dobry pomysł, być jak największym i najlepszym amatorem wśród zawodowców. To wcale też nie głupi patent ;)) Tego też mnóstwo ostatnio w necie. Są tacy amatorzy, że normalnie zadziwiają zawodowców :)) Na sporcie się pewnie nie znasz, ale jest taki koszykarz, w sumie amator, ale od 2 sezonów wygrywa zawodowy konkurs slam dunków NBA :)) Najmocniej błyszczy w tak zwanym weekendzie gwiazd NBA :)) 

Opublikowano

@Leszczym

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz rację, na sporcie się nie znam, zwłaszcza tym zawodowym. Ale zauważyłam to zjawisko wśród piosenkarzy. Zawodowcy, promowani przez media, czasami nie mogą się równać z amatorami - ludźmi niezwiązanymi ze show businessem.  

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
    • @KOBIETA @Manek Dziękuję. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...