Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czuwanie przy umierających jest doprawdy nieciekawe

dla postronnych.

Nie ma w nim miejsca na kołysanki.

Zrywam zbędne dekoracje,

zdjęcia przypięte do ściany; głośność redukuję

do zera.

 

Za całą scenografię

wystarczy tylko łóżko, krzesło i okno,

gdy jedyną namacalną rzeczą staje się czas.

 

Czas wzbierający do ciemnych granic

w nieudanych próbach zaczerpnięcia powietrza,

w soplach za szybą, coraz dłuższych,

z każdą minutą bliżej przedświtu.

 

Nie biorę za rękę, nie poprawiam poduszek,

zdziwiona tą współobecnością

nigdy nieukończoną, choćbym powracała

setki razy do tego samego obcego pokoju.

Szklanka na nocnej szafce od wczoraj stoi pusta.

 

Tam i z powrotem

chodzę. Gęsta nuda oblepia kształty i kolory,

a ja mogę tylko wydreptać w niej pokorną ścieżkę

na drugą stronę czekania.

Opublikowano

@tie-break

Ten wiersz nie próbuje pocieszyć  i właśnie dlatego jest prawdziwy. Bez egzaltacji ale z należytą powagą. Mówi o umieraniu takim, jakie jest - cichym, powolnym, bez metafizyki.  Przestrzeń śmierci mówi ciszą i nie trzeba nic dodawać.

Opublikowano (edytowane)

@tie-break

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, wydaje się, ani słowem, ani gestem człowiek boi się zareagować, bo nie wie czy polepszy,

czy pogorszy sprawę, ponadto każde słowo wydaje się za małe.

Wiesz pojechałam kiedyś odwiedzić mojego sąsiada do szpitala. Tak się wzruszył, że wołali lekarza, a mnie wyprosili. 

A on się rozpłakał, bo nie spodziewał się, że odwiedzi go ktoś, kogo znał od miesiąca.

Wrócił do domu i później mi to wszystko opowiedział. Chorował na serce.

Trzymaj się, bądź dzielna.

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@tie-breakOj, a ja pomyślałam, że w tym momencie to się dzieje, i do tego wygłupiam się na Satyrze.

No i się zmieszałam. 

Przeżycia z takich chwil zostają, odciskają się na sercu i pamięci i zostaje takie jakby wklęsłe miejsce,

które jednak boli przy każdym wspomnieniu. Kładę Ci rękę na ramieniu... 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zupełnie niepotrzebnie.

W jednej godzinie ktoś umiera w sali szpitalnej, a w tym samym szpitalu na sąsiednim oddziale, o tej samej porze rodzi się  dzieciątko, za oknem maluchy bawią się na placu zabaw - takie jest życie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...