Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Migrena  no kup, musisz to mieć.

Będziesz zdrowy, szczęśliwy, przecież wszyscy to mają.

W tych reklamach jest panaceum na wszystko.  I wielu się nakręci, nakręcają się ludzie starsi.

Albo promocje.

Wkurza mnie to, ale tak jest.

 

ps. świetny tytuł i wiersz Jacek.

 

 

 

Edytowane przez Annna2 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tak to działa, kreuje się nieznane dawniej potrzeby, które się zaspokaja. Wersja demo wiecznie żywa, a w relacjach była od wieków i jest źródłem łez i frustracji jednak większych, niż kupno bubla.

Pozdrawiam

Opublikowano

@Migrena @Migrena

 

Podświadomość:) Sztuczne kreowanie potrzeb i rozbudzanie pragnienia, posiadania.

W myśl zasady: nie potrzebuję ale chcę…

 

A przecież piramida potrzeb jest hierarchiczna…i potrzebujemy tak niewiele.! 
W zasadzie potrzebujemy tylko tego, czego nie da się kupić!? :) 

 

” tylko światło własne rozświetla ciemność” Bioluminescencja:) 

 

Doskonała opowieść Migrenko :) 

 

Opublikowano

@violetta

randka marzeń !

 

brzmi pięknie.

marzy mi się randka marzeń :)

niedługo.........

 

 

 

@Marek.zak1

święte słowa Marku !!!

najgorsze buble to branża farmakologiczna.

trują ludzi na masową skalę.

normalne ludobójstwo.

 

dziękuję :)

 

 

 

@KOBIETA

 

Dominiko.

 

potrzebujemy niewiele a tak wiele kupujemy.

 

zgłupieliśmy ?

 

ja bym Tobie kupił naszyjnik z planet wyrwanych z Wielkiej Mgławicy w Andromedzie !

 

kiedyś Ci.........

 

dziękuję :)

 

 

 

Opublikowano

@Migrena

Wszystko już powiedzieli moi przedmówcy. Świetny wiersz! Uśmiałam się - nigdy nie traktuję reklam i tego blichtru poważnie. :)

 

Dlatego pozwoliłam sobie na naśladownictwo i napisanie czegoś "anty":)    Wybaczysz? 

 

Moja reklama

Słuchajcie!

Oto ja – apostołka zwykłego mopa, który nie świeci, nie ma Bluetooth, ale podłogę myje.

Oferuję wam:

1. Szczoteczkę do zębów, która czyści zęby (rewolucja!),

2. Garnek, który gotuje wodę, ale NIE układa za ciebie harmonogramu życia,

3. Skarpetki, które po prostu... są skarpetkami (bez GPS, przepraszam),

4. Lodówkę, która trzyma jedzenie zimnym i tyle.

5. Mój billboard mówi: "Kup, jak ci potrzeba. Albo nie."

I wiecie co? Nikt nie klęka. Nikt nie klaszcze. Ale mop działa. Podłoga czysta. A w nocy śpię spokojnie, bo nikt mi nie pisze, że jego twarz spuchła od mojego kremu.

Jestem nudna jak instrukcja bhp. Ale przynajmniej nie zostawiam blizn w kształcie logo.


 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...