Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Migrena Bardzo podoba mi się mocna, obrazowa metaforyka tego wiersza, acz implozja nie jest terminem, który koniecznie pasuje mi do liryki.

W każdym Twoim tekście miłość staje się prawdziwą, głęboką, zmysłową apoteozą. Myślę, że budujesz obraz uczucia doskonałego, do którego zmierzają wszystkie nasze małe, śmieszne, niepozorne uczucia, z których być może Absolut tylko sobie kpi.

Opublikowano (edytowane)

@tie-break

 

 

implozja.

 

wahałem  się bo w grę wchodził jeszcze kolaps grawitacyjny albo w końcu osobliwość.

 

"implozja galaktyki" to metafora bo nic takiego w życiu wszechświata nigdy nie nastąpiło.

 

gdyby tak się stało to czarna dziura miałaby początkową wartośc miliardów gwiazd i byłaby prawdziwym potworem.

 

ale jej dżety byłoby zjawiskiem o którym poeci mogliby pisać poematy.

 

implozja - nic innego nie przychodzi mi do głowy.....

 

 

ale dzięki :)

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena  zacznę od śmierci.

I może to trudne i można się ze mną nie zgodzić. Śmierć można traktować jak wroga,

ring, pole walki. Ale można się z nią pogodzić-  jeśli się jest otwartym na przyszłość, ma nowości

tak jak Platon w Fedonie- można być" przygotowanym na śmierć."

Żyć, marzyć, tworzyć, robić niespodzianki i kochać- to śmierć nie będzie wrogiem.

 

I śmierć uczy miłości, przygotowuje do miłości- dziwne może wiem.

Miłość buduje moje ja- podmiotowość- to kim jestem i jaka jestem.

Można kochać i można nie kochać- wolna wola. 

Moje wewnętrzne ja- u każdego ma inny rozmiaru. Innymi słowy-

na tyle jestem, na ile potrafię się troszczyć,  czyli jak mocno potrafię kochać.

 

To ego każdego człowieka nie jest dla siebie, uwięzionym, ale jest tak wielkie jak miłość

którą można dać. I ona sprawia, że to ja silniejsze jest od śmierci.

Miłość zwycięża śmierć.

 

Ogień pali wszystko, śmierć niszczy wszystko co jest zniszczalne, 

wstrząsa, co musi wstrząsać.

Jedyną rzeczą niezniszczalną jest ogień miłości

Gdy świat człowieczy przestanie istnieć ona zostanie:

drżeniem światła,
nieskończonym,
oddechem.

Opublikowano

@Migrena

Ten wiersz płonie. 
To już nie poezja z codzienności - to mitologia uczuć, taka, co sięga po wielkie słowa i nie boi się przesady. Jest jak erupcja: niekontrolowana, zmysłowa, pełna obrazów, które niemal pękają od intensywności.

Słychać w nim tęsknotę za totalnym stopieniem,
za tym, żeby miłość była wszystkim i ciałem, i kosmosem, i śmiercią, i światłem.
To poezja zrobiona z ekstazy i lęku przed jej utratą.

Opublikowano

@Migrena

 

Wiersz, który pulsuje ! Szeptem atomów, drżeniem światła i pragnieniem, w rytmie wspólnych oddechów.

Niczym cząsteczka ciepła :) w czerwieni ! stopić się i odrodzić, miłością :) 

 

Piękny jest !!! Gorący …zmysłowy :) 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@Annna2

 

jesteś wyznawcą miłości jako Absolutu.

 

i ja się z Toba zgadzam.....ale nie do samego końca.

wiem, że brzmi to tak jakbym częściowo wysiadł z pociągu, ale.....

 

dla mnie, ale tylko  częściowo miłość jest zjawiskiem czysto ludzkim,  psychologicznym  lub biologicznym.

 

a więc nie w zasadzie transcendencji ale w biologii i psychologii jej istota.

 

chociaż muszę przyznać, że mój pogląd brzydko pachnie.

 

komunizmem on śmierdzi.

 

popyskowałem trochę ale w zasadzie się z Tobą zgadzam.

 

a z tym co napisałaś wyżej - całkiem się zgadzam.

 

dzięki Aniu.

 

 


 

@KOBIETA

 

on jest gorący jak serce zakochane.

 

jak miłość która rozsadza ciało pragnieniem i tęsknotą .

 

Dominiko.

 

jesteś i mój puls......

 

kurcze, jaki jest numer na SOR ?

 

dzięki piękne :)

 

 

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena

To piękny hymn o miłości, która nie zna granic ciała i czasu. Niesie on sobą wrażenie, że uczucie jest jak żywy żywioł, który rośnie, rozświetla, porusza cały kosmos i obejmuje całą swoją przestrzenią. Jest w tym tekście nieposkromiona wiara, że kiedy dwoje ludzi się spotyka, wszechświat na chwilę przestaje być obojętny. Jakby każdy pocałunek był nową gwiazdą, a każde spojrzenie narodzinami planety.

 

 

Opublikowano (edytowane)

@Migrena  w dwóch kwestiach jeszcze- więc przepraszam,

Ty znowu o transcendencji( myślę że jednak mnie nie rozumiesz).

Dla mnie miłość ludzka- nie jest transcendencjalna- tylko czysto ludzka,

nawet największa ekstaza, euforia- nie.

 

"Czasami ceni się kogoś za bardzo, aby można go było pokochać."- to I. Kant.

przytaczałam już go- i tu jest transcendencja- czysta.

Bo miłość Boga do ludzi i ludzi do Boga- jest transcendencją.

Bo kochając Boga nie pożądamy go cieleśnie prawda?

To inaczej jak do drugiego człowieka- i człowieka kochamy za coś, po coś, mimo wszystko,

i nie wiem dlaczego, ale zawsze jest coś.

 

I nie przestajemy kochać- gdy ten ktoś umiera.

 

I druga kwestia- zapytam co z tym komunizmem?

 

 

Edytowane przez Annna2 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena

Napisałeś  wiersz miłosny nasycony bardzo oryginalnymi obrazami. Uchwyciłeś absolutną i totalną miłości za pomocą języka kosmosu i metafizyki. Miłość jest kosmosem i ma siłę tektoniczną, staje się aktem boskim, centrum istnienia. Świetnie połączyłeś galaktykę (skala makro) z oddechem (mikro).

Wiersz ten jest niesamowicie zmysłowy i cielesny - ciało staje się pejzażem dla metafizycznych zdarzeń. "Twój dotyk [...] jest rzeźbieniem w mojej krwi" — to jedno z najmocniejszych zdań w tym wierszu. Niesamowicie fizyczne i bolesne, a jednocześnie piękne.

Niezwykły jest moment, w którym pojawia się śmierć.

Zazwyczaj miłość walczy ze śmiercią lub śmierć ją kończy. Tutaj odwróciłeś role. Miłość jest tak potężna, tak gorąca i tak żywa, że staje się zjawiskiem, które imponuje samej śmierci. Śmierć przychodzi by ją podziwiać, chce poczuć ułamek tego żaru. To przepiękne.

Miłość nie jest tylko uczuciem między dwojgiem ludzi - jest fundamentalną siłą wszechświata, która przetrwa sam wszechświat. Staje się informacją zapisaną w samych atomach, trwalszą niż czas. Niezwykły tekst! Napisałeś go z wielkim rozmachem i zatrzymuje.


 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
    • @Gosława Łał....trudny temat. Pozdrawiam Gasława:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...