Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Dyletanci


Oscar Dziki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 109
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Druga zasada - jeśli już musisz pisać - pisz do szuflady. Po miesiącu sprawdź tekst. Dopiero wtedy, jeśli musisz - opublikuj.
Trzecia - jeśli masz wrazenie, że coś podobnego już czytałeś - wywal i napisz coś innego.
Czwarta - pamietaj, że twoje myśli są wyjątkowe tylko dla Ciebie, dla większości są całkiem banalne. Zastanów się, czy czytelnik NAPRAWDĘ chce/musi/powinien to przeczytać.
Reszta, jak mi sie przypomni ;)
Pzdr, j.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łuo rany ! Nie musisz ? A jeśli …
Zaraz mi dudni « zapomniał wół jak cielęciem był »…
To tak, jakby jeść same kartoszki, bo… ślimaki jakieś takie, nieciekawe…co ludzie w tym widzą, skorupka chrzęści, ostra w gębie et w ogóle mdłe toto, jeszcze się rusza, twarde i śliskie.
A gdyby tak wytłumaczyć spokojnie, jak i z czym… no nie, już się opychacie sami, Panowie! eh… można i tak, będzie więcej dla Was…
To tyle kulinarnie na temat „dyletanckiego” postu. Pozdrawiam z uśmiechem (śliskim) Arena

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada piąta: jeśli wiersze piszesz dla siebie, lub dla konkretnej osoby, nie musisz umieszczać ich na Forum

Zasada szósta: jeśli nie interesuje Cię krytyka, to nie jest miejsce dla Ciebie

Zasada siódma: po przeczytaniu krytycznego komentarza weź kilka głębokich oddechów i przypomnij sobie o kulturze wypowiedzi, lub idź na spacer

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* jeżeli domagasz się od krytyków prawa do "pisania dla własnej przyjemności", "tego co czuję i co myślę" czy w końcu "wyrażania siebie poprzez słowa" - szanuj te same prawa w ich komentarzach
*staraj się żeby w twoim życiu większa była liczba wierszy przeczytanych niż napisanych
*i żeby te czytane, to nie były twoje poprzednie i ludzi z twojego TWA...
*pisz 3x mniej niż Ci sie wydaje że musisz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako komunista z przekonania:
pisać wg potrzeb
jeno pisać nie znaczy rozpowszechniać — z tym wszakoż można poczekać
i dojść do wniosków o pisania sposobie
co zalecam przede wszystkiem sobie
takoż Areno moja droga
sądzę ja skromnie wedle uznania:
po czytaniu siadać do pisania

a miast poezji - od niej boli głowa
przyda się na smutki prozac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Vackerze Flickanie, Waćpanie
ciepło się rozrastasz w rady i zasady
a nie w tym przecież czy poeta plecie
nawet na necie - uchylić lepiej portalu wrota
i perlę jakąś wycisnąć z „gniota”
ech, przyjdą inni, pytanie zostanie
i po raz któryś rozpocznie się taniec
Pozd. Arena (tylko przejazdem koło Częstochowy)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbiór o którym warto(?) pamiętać wg mnie to:


1. Nie używać zwrotów typu "me, twe, mym, twym, swego" itp.
2. Żadnych (lub w miarę możliwości jak najmniej) mgieł, westchnień, gołębi, parapetów, łąk, gwiazd, piór itp. słodkości.
3. Jak najmniej dosłowności, a jeżeli już ona jest to niech będzie ciekawa.
4. Pisać w sposób jasny, tzn. nie bełkotać.
5. Traktować formę na równi z treścią, tzn. jakiś sensowny podział na strofy, jeśli występują rymy to i niech forma będzie odpowiednia (odpowiedni układ rymów, wersów).
6. Nie potrafisz to nie rymuj, lepiej czytać wiersz biały niż kiepskie rymy.
7. Nie przegadywać wiersza, lepiej napisać krótki tekst niż zmuszać czytelnika do wyszukiwania kokretnej myśli. Czyli postępować wg zasady: Kupuję kilogram mięsa mielonego to ma być kilogram mięsa, a nie 80% słoniny.
8. Lepiej pisać na poziomie na banalne tematy niż pod kreską średniej na tematy podniosłe, ważne (dużo ćwiczyć). Unikać okolicznościówek.
---------------------------------------------------------------------------------------------

9. Nie uważaj się za mędrca, wszechwiedzącego skoro przed samym sobą przyznajesz się, że nim nie jesteś. Tzn. każdy ma prawo wyrazić zdanie na temat Twojego wiersza.
10. Jeśli liczysz na same pochwały, nie umieszczaj wiersza na forum.
11. Tłumaczenie, że ktoś źle zrozumial wiersz lub nie potrafi wiersza poprawnie (wg Ciebie) zinterpretować możesz sobie darować.
12. "Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada"


Powyższe zostało napisane pod wpływem sporej ilości wierszy, których autorzy (nikogo tu nie krytykuję) robili wręcz przeciwnie do przedstawionych punktów oraz pod wpływem tego, co sam przyswoiłem spędzając godziny na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co masz czas przybycia na forum do bycia dyletantem?

Ja podam taką radę:

Darujcie sobie pisanie wierszy do ukochanego i ukochenej i innych takich. Nie piszcie o tęsknocie, samotności i jak to źle jest byc porzuconą. Jak używacie metafor, to takich, żeby każdy mógł sobie skojarzyć o co chodzi.

Nigdy, ale przenigdy nie piszecie o śmierci!!! Ani o jej wielkim sztylecie! Ani o koniu śmierci, który dla odmiany nazywa się Koń Śmierci. Psa śmierci, który jeszcze bardziej dla odmiany nazywa się Azor też sobie darujcie.

Słowo "miłość" nie istnieje w wierszu. Pilnować się tej zasady.
Jak macie chociaż nikłą świadomość tego, że nie jesteście tacy dobrzy w te klocki, to chociaż piszcie rzeczy zabawne. Jako wiersze, wasze twory mogą być słabe, ale niech chociaż będą dobre jako dowcipy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • –– Przyznam Barmanko, że i jadło smakowite upichcić potrafisz, oprócz innych zalet, jakimi cię los obdarzył. Jam Dodup, z zacnego rodu Dodupów i w sprawach kiszek żołądkowych, rozeznanie posiadam, od dziada prababki. Dobrą przekąskę uszykowałaś. A i piwo me lico pianką spienia, lecz jam nie wściekły, więc płochą być nie musisz. Rad jestem wielce z tej pożywki, lecz wyznać muszę, że raz po raz różowinka gorzka jak diabli była. Z której to dostawy, że zapytam?   –– Ze słusznej. A co? Coś nie pasi? –– Ze słusznej powiadasz. Wiesz zapewne, iż to mój ulubiony specjał, przeto z kostnej miseczki, wyjadać lubię wielce. Rzekłem ci wtedy przecież. A zatem po próżnicy gadałem? –– Gadałeś, srałeś… jedz co gęby kładziesz i nie stękaj. Jam tylko z tego co było, posiłek dla wszystkich przygotowała. ––Ano. Skoro tak prawisz. A wiesz co… może dostawcy wyjedli?   –– Ha ha ha. Akurat. Gdyby wyjedli, to by mądrzejsi byli. –– Zależy co by wyjedli. Znaczy czy z mądrego czy z głupiego, odcięte łby pochodzą. Tak sobie myślę. –– Myślisz? Sądzę, że to nie oni. Jeden wrzasnął, że mu falującymi cyckami gałki oczne seksualizuje. A on w pracy i nie może. –– Seksu… co? U nas za dnia, tak nie powiadają. My kulturalnością obyczajną spowici. Nie ważne… pokaż który. Podejdę i w mordę przywalę.   –– Nie musisz. Już odcięłam. –– Odcięłaś? To o czym w myśleniu błądzę? –– To. –– Wierzę. Właśnie zauważyć mi przyszło. Mokro tu jakoś i harmider biologiczny, czerwienią zdobiony. Pozwól, że precz pójdę. –– A ja przyrządzę obiad na jutro. Czcigodny Okazały z Okazałym Mieczem przybędzie. –– Naprawdę? To tym bardziej oddalę członki swoje.   ***   Strugi krwawej weny, smagają nielitościwie dach jedynej karczmy na rubieżach czegokolwiek. Wściekłe, skrzepłe w locie krople, stukają zajadle przepowiednią o dachówkowe nosy. Czyżby ktoś szykował niespodziankę?   A w środku harmider jak diabli. Bywalcy nieświadomi tego, co ich czeka, mieszają swoje członki, na różne możliwe sposoby, ku uciesze kamerzystów z przychylnej telewizji→Płynnym Obrazem Po Oczach.   Na stole stoi władczy, Don Seppuku herbu Włochaty Miecz. A zatem mieczem wywija, zaganiając do zabawy, bacząc by głowy nie ściąć i w kłaki swojej spoconej postury nie zaplatać, gdyż podłoga świeżo umyta.   Aż tu nagle słychać grzmot rozległy, aż świece przygasają, zatem pająki pajęczyny pełne much, gubią gdzie popadnie, a kamerzyści uciekają ze sprzętem, nie bacząc na to, że zostaną wywaleni poza film.   Wtem okiennice samoczynnie otwierają szklane podwoje, przeto przeciąg jak jasna cholera, zacnym zgromadzeniem pomiata.   Nagle cisza jak śpiącym makiem zasiał. To ze zgrozy. Drzwi zostają zamaszyście otwarte, by białą postać, słusznej postury, ze srogim błyskiem w słusznym oku, zgromadzonym objawić. Popatruje zjawa jeno na prawo. W żadnym wypadku na lewo. W trwożnej ciszy słychać słowa:   –– Jam Prabida, Prawa Biała Dama. Przybywam, by was postraszyć lub nawet w lewe część dupy przywalić i we wszystkie niewłaściwe części szubrawe, nie pasujące do całości. Za dobry moment, odpowiecie za wasze złe uczynki, lecz najprzód srać w gacie z trwogi, będziecie.   –– Ej Przybladła. Przestań nam banialuki ze skruszałych szczęk, poprzez niewygolone zęby, wypuszczać. Za dobry moment, prawisz? A do tego czasu, to co mamy robić? Nudę niańczyć na braku zajęcia? – pyta odważnie Don Seppuku, herbu Włochaty Miecz.   Nagle cały bar zaczyna drgać w posadach. Wszyscy na podłogę padają jak jeden mąż lub więcej. To zjawie nie bardzo pasuje, gdyż zamiast ją błagać o litość, to pokotem leżą trwogą przyduszeni, a niektórzy nawet dechy wstrzymują. Już chce dalej kontynuować karne straszenie, lecz nagle cała gawiedź spoziera zniesmaczona w kierunku sufitu.   A to Dodup zrozumiał przeciwnie imię swoje. Szybuje pod sklepieniem, niczym dupolot nad wychodkiem. Lecz widocznie zestrachany najbardziej, bo przez porcięta przepuszcza, cosik luźnego, aż głowy w dole przemoczone, skunksem zalatują.   –– Ten popierdoleniec gorszy od zjawy –– wyjawia ktoś opinię swoją. –– Ale chyba nie gorszy nas? – pyta ktoś z matką głupich.   Prabida z radością przytakuje i ucieka w diabły, a reszta za nią, do innych czortow. Karczma pustoszeje, a Dodup spada na struchlałą dupę obolałą. Na dodatek drzazga mu wchodzi, a gryzoń mysiozombia, między zwieńczenie nóg.   Lecz po jakimś czasie goście wracają, a Dodup pełznie, stękając. W pewnym oddaleniu od karczmy, bierze gałązkę i zaczyna nerwowo wyrywać listka. Przebaczą, nie przebaczą, przebaczą, nie przebaczą…   Nagle słyszy głos z wysoka, w jakimś dziwnym stylu: "Ty lepiej w swojej chałupie, spójrz na przestrzeń między tobą a sufitem i jakby co, to wyrównaj."
    • @befana_di_campi   I jeszcze jedno, proszę łaskawej pani, głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, więc: mam czyste sumienie i nie muszę brać odpowiedzialności za wybory innych osób, więcej informacji pani znajdzie w moim wierszu pod tytułem: "Duch" - nie lubię praktyki błędnego koła, inaczej: śmiertelnej - rutyny, czy naprawdę jest sens to samo w koło wiercić, przecież to nie jest idea twórcza, tylko: wtórność...   Łukasz Jasiński 
    • bułka masło ser w środku i plasterek cienki szynki sos czosnkowy tak po trochu i cebulki odrobinki   teraz wszystko razem podgrzać by przytopić ciutek serek wiersz przepyszny uczta godna choć podtekstów jest niewiele  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...