Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Migrena zmienił(a) tytuł na Tęsknota: anatomia wszechświata
Opublikowano (edytowane)

@Migrena  znam taką tęsknotę.

Doświadczam jej codziennie.

Na początku  przytoczę słowa V. Hugo:

"– Czy ty wiesz, co to jest przyjaźń? – zapytał.
– Tak – odrzekała Cyganka. – To kiedy się jest siostrą i bratem, to dwie dusze, co się dotykają nie zlewając w jedną, to dwa palce u ręki.
– A miłość? – pytał dalej Gringoire.
– O! Miłość… – odezwała się, a głos jej drżał i oczy pałały. – To być dwojgiem, co w jedno się zlewają. To mężczyzna i kobieta stopieni w jednego anioła. To niebo!."

 

I teraz Twoje Jacku. 

Gdy jest się jednym ciałem zlanym z dwojga:

Każdy mój miesień jest biblioteką,
w której zapisane są twoje gesty,
ale litery się kruszą,

To dalsza ontologia bez ukochanej osoby nie istnieje, lub trudna do wyobrażenia.

Wzruszająca liryka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Annna2 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena

To wiersz imponujący skalą — ambitny, metafizyczny, niemal kosmogoniczny w tonie.

Tekst po język filozofii, fizyki i mistyki, by opowiedzieć o czymś bardzo ludzkim: tęsknocie po utracie, ale czyni to w sposób monumentalny, z rozmachem i świadomością formy.

To jeden z tych tekstów, które nie opisują emocji, lecz tworzą cały wszechświat zbudowany z niej.

Opublikowano

@Alicja_Wysocka

Alu.

faktycznie 

fizyka nie posiada "serca" w sensie emocjonalnym, ale w sensie filozoficznym ma wiele atrybutów, które czynią ją wyjątkową  dla naszego rozumienia świata.

Fizyka dąży bowiem  do odkrycia najbardziej fundamentalnych praw rządzących wszechświatem.

Fizyka to dla mnie ciemna magia......ale Berenika, per procura, mogłaby o tym powiedzieć wszystko :)

 

dziękuję bardzo :)

Opublikowano

@Migrena

Napisałeś tekst o potężnej sile, który wykracza daleko poza zwykłe opisanie tęsknoty. To, co stworzyłeś to nie wiersz o braku, ale manifest ontologiczny o tym, jak jedna osoba może stać się całym kosmosem dla drugiej – a jej zniknięcie powoduje kolaps tegoż kosmosu.

Świetnie używasz metafory - na kosmiczną skalę. Zestawienie uczucia straty z fundamentalnymi prawami fizyki, ontologią i astrofizyką jest zabiegiem niezwykle oryginalnym. Frazy takie jak:„Twoja nieobecność nie jest brakiem – jest nową fizyką”, „dziura w ontologii świata”,„każdy wdech jest krachem metafizyki”,„jestem czarną dziurą w środku dnia” - jakby definicje stanu, w którym się znalazłeś po znalazł po stracie. To próba opisania czegoś, co jest z natury niewyrażalne.

Niezwykła jest również fizyczność tego bólu, który staje się materią.

Końcówka jest druzgocąca i absolutna. Stajesz się czarną dziurą, która pożera znaczenie, a jego jedynym językiem staje się krzyk, światło i imię, które wrosło w krwiobieg. To obraz całkowitego stopienia się z bólem, aż do utraty własnego „ja”.

To jest poezja odważna i głęboko poruszająca. Wiersz, który nie tylko się czyta, ale którego się doświadcza. Zmusza do refleksji nad naturą miłości, straty i samego istnienia.

Znowu robisz ogromne wrażenie - niesamowity tekst!


 

@MigrenaJak to ja, humanistka z wykształcenia?! 

@Alicja_WysockaNo jestem, ale oboje zachowujecie się dziwnie. Nie mam zielonego pojęcia o astrofizyce! Moja styczność z tymi zagadnieniami wiąże się jedynie z jednym dużym ciałem astralnym, krążącym po pokoju, który krzyżuje swoją orbitę z małym ciałkiem astralnym. :) Pozdrawiam. 

Opublikowano

Znakomity wiersz łączący emocje, fizykę, wszechświat, czas i przestrzeń. Są też jakże trafne frazy, ot; "dryfuję w próżni złożonej z twojego braku". Wielu tak miało, a dla wielu to dryfowanie skończyło się totalnym rozbiciem. Z bliska takie widziałem, jak młody człowiek, który się zakochał w bliskiej mi osobie bez wzajemności, zamknął się w pokoju na kilka lat. Jako, że piszą pod własnym nazwiskiem, szczegółów nie podam

To tylko jeden z elementów, tworzących spójną całość. 

Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam. 

Opublikowano (edytowane)

@Berenika97

 

:)))))))

 

 

dziękuję Ci Bereniko z całego serca za ten komentarz.

 

Twoje słowa są dla mnie ogromnie ważne.

Nie tylko dlatego, że dostrzegłaś w tym tekście coś więcej niż opis   tęsknoty, ale dlatego, że naprawdę weszłaś w jego przestrzen, w sposób uważny i z empatią.


To wielka radość, kiedy ktoś czyta nie tylko z oczu, ale też z duszy – i potrafi to potem tak pięknie nazwać.


Dziękuję za Twój czas, wrażliwość i za to, że pozwoliłaś mi przez chwilę zobaczyć mój własny tekst oczami kogoś, kto czuje podobnie :)


To dla mnie bardzo cenne.

 

Dziękuję :)

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@MigrenaUłożyłam wierszyk - przyjmij go z humorem! 

 

Jacek mówi: "Przepraszam cię"

- "Za co?" - pyta Nika zdziwiona.

- "No tak ogólnie"

Nika na to: "Ja ciebie też przepraszam ogólnie".


Milczą chwilę,patrzą w ekran.

"To co, wybaczamy?" -

"Jasne, normalnie, w bal!"


I tak właśnie kończą się wielkie dramaty —
a zostaje temat do długiej analizy
na zajęciach z komunikacji interpersonalnej.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym oj tam oj tam z niektórych rzeczy się nie wyrasta

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • znaleźć w lesie wyjątkowo duży, najlepiej omszały kamień. i ustawiać pod nim znicze. w imię pustki, na znak pamięci o Niedomyślonym Do Końca. niech absolutnie nie zrodzi się z tego kult, nie będzie jak w filmie Motór, fabuła małego szaleństwa – w żadnej mierze komediowa, pseudopomnik czy pseudogrób, wotywny, totemowy kamulec nie stanie się celem pielgrzymek wyznawców niedoreligii, która rozleje się po kraju, świecie. chodzi o głazisko przeładowane nieistniejącym znaczeniem, aż kipiące od udawanej mistyki, pełne tętnienia juchy w żyłach niezaproszonych gości, niewywołanych duchów. o wabienie spadających gwiazd, o zgrabione palcami z powietrza Nic i Nic, nadanie im spoistego kształtu. nie pomyśl, że chodzi mi o potrzebę religijności, ja, ateusz od piętnastego roku życia nagle poczułem tęsknotę do wysławiania mrzończadełek, czczenia ludzików z fal mózgowych. bardziej o wydrwienie tego. zanurzenie dłoni w bezsensach, odleglinach. uśmiechnij się widząc świeczuszki z dyskontu zapalane o północy w środku lasu. pomyśl, że zaraz coś wybiegnie z mroku i... nie, nie zaatakuje nas. przeciwnie – da się pożreć.  
    • @Leszczym  Moja Babcia słuchała To ostatnia niedziela Mieczysława Fogga, ta piosenka powstała na bazie Gloomy Sunday, śpiewała ja mała Norweżka, a oryginalnie piosenka została napisana przez dwóch Węgrów i była zakazaną, ze względu na to, że ludzie, słuchając jej popełniali samobójstwa, to tak na marginesie ku ścisłości. Wzmianka o babci sympatyczna.:)    
    • Słońce przelewa się przez miasto wrzącym bulgotem, jak przez rurki i retorty w laboratorium chemika. Zmęczenie przedpołudniowym spacerem kieruje mnie w stronę pobliskiego przystanku. W szparze między rozgrzanymi lipcowym upałem chodnikowymi płytami dostrzegam drobne źdźbło trawy. Przykucam ostrożnie, by przyjrzeć się mu bliżej. Jego zieleń ulotniła się już, brzegi pożółkły, kwiatostan pochylił w niemej prośbie. Ten widok porusza mnie dogłębnie, jakby źdźbło wyrosło wśród moich własnych wewnętrznych spękań. Niepozorne, lecz cierpliwe, kruche, lecz oznaczające życie.   Dam ci łąkę, pełną szelestów, zapachów, brzęczenia trzmieli i wonnych podmuchów wiatru. Dam ci strumień, w którego wodach ochłodzisz swoje odbicie. Dam ci śpiew ptaków ze wszystkich krajów świata. Tęczę. Może wiersz napiszę. Chcesz?   Ale źdźbło nie odpowiada mi na żadne z pytań, tylko jeszcze niżej skłania swoją kędzierzawą wiechę ku ziemi. Zauważam nieopodal kurtynę wodną. Podchodzę do niej, i przykładam złożone w miseczkę dłonie do jednej z dysz. Stoję w zimnym, perlistym oparze, moja koszulka nasiąka wilgocią. Obserwuję powoli osiadającą się na skórze mgiełkę; miseczka po kilku chwilach wypełnia się niewielką ilością wody. Wracam do mojego źdźbła, podlewam. Woda błyskawicznie przecieka w szczelinę chodnika. Po drżącej łodydze spływa jedna spora kropla, w której błyszczy zniekształcona miniatura miejskiej ulicy. Moja twarz również jest mokra.
    • @huzarc @huzarc  Dziękuję serdecznie za opinię!   Właśnie taki efekt chciałam osiągnąć — zależało mi na wprowadzeniu lekkiej groteski poprzez element alienizacji. Białe wiersze o mrocznej, skłaniającej do refleksji tematyce to zdecydowanie moja stylistyka.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...