Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Annna2... tutaj mogłam, 'zapasowały' mi słowa... ;) i "grają" na dwa fronty.

Lubię te zwierzęta, a o Basi - Jadwidze Barańskiej, już dawno chciałam gdzieś w treści

wtrącić słowa o niej. Fajnie, że tu zaszłaś.

 

 

@sam_i_swoi... cudowny, pisany staropolskim językiem komentarz... :)  Dziękuję bardzo.

un loto i loto... nie za latem.. a za babo jakąś... ;)

 

Pozdrawiam Was.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

sielskość języka może stanowić problem regionalny nie czasowy, na Warmii czy śląsku czy Poznańskiem będzie słowo miało inne znaczenie, w internetach tego do dućka, a kaszebskiego to ni wząb /takie tam trzy gr./

Opublikowano

@Nata_Kruk

Twoja fraszka jest znakomita w swojej prostocie i autentyczności! Dialog woźnicy z żoną jest naturalny i pełen humoru, zwłaszcza w kontraście między szorstkim "rusz no żesie - trzask... trzask" a empatycznym "ty zgupiał żeby staruszkie co ślepnie batem". Trafne porównanie ślepnącej, zmęczonej szkapy do Basieńki (Barbary Niechcic z "Nocy i Dni") jest bardzo trafne. Trud życia, starość kradnąca wzrok i konieczność znalezienia "dróżki" – to wszystko współgara z losami bohaterki powieści. No i język potoczny, gwarowy, ale jednocześnie poetycki w swej dosłowności. A cała puenta: "nie - Basieńka... jak nasza szkapa" – zamyka fraszkę mocnym akcentem.

W kilku krótkich linijkach zawarłaś i humor, i dramat, i nawiązanie do klasyki literatury. To świetny utwór.

Opublikowano (edytowane)

@Berenika97... onieśmielasz mnie czasami. Cieszę się z Twojego komentarza, naprawdę

dziękuję za tak szerokie podejście. To wszystko, dla .. Basieńki Niechcic.. :) bo to po mistrzowsku odtworzona postać, nie umniejszając pozostałym aktorom.

@iwonaroma... tytuł, dla "zmyłki".. ;) ale pasuje do treści. Dzięki za wizytę.

 

@Starzec... @Leszczym... @Cyjan... dziękuję Wam.

@Jacek_Suchowicz... @violetta... przepraszam, tak jakoś mi 'uciekliście'.. dziękuję.. :)

 

Pozdrawiam Gości.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Prawda zawsze jest jakaś tam. W sensie, że nie mam pewności, czy pojęcie prawdziwości jest akurat w tym wypadku adekwatne. Wiersz może być prawdziwy, w tym sensie, że odzwierciedla stan faktyczny - faktycznie zaistniałe emocje, wydarzenia, myśli, zjawiska. Ale może być źle napisany. Nieudolnym językiem banalnymi metaforami, niedbale, chaotycznie, wtórnie. Bywają jednak teksty perfekcyjne formalnie, a jednak za nimi stoi tylko martwa estetyzacja. I bądź tu człowieku mądry.
    • co znaczy być sobą iść tam gdzie się chce czuć wiatr echo cień nie  patrzeć w tył   co znaczy być sobą kto mu odpowie by nie musiał się  z tym gryźć    a może być sobą  by kłamać kraść innym uśmiech i łzy kurwą być   przecież na końcu i tak wybaczą to że chciał w życiu sobą  być nie udawać
    • Żeby tylko wszyscy mnie szczerze nienawidzili!  O tak, uważaj mnie za bezwartościowego i nawet niech ci przez myśl na ułamek sekundy nie przejdzie martwienie się o mnie, bo nawet jeśli, nic i tak nie będzie mnie interesować bardziej niż mój własny interes i nieuprzątana głowa      O zakochać się szaleńczo!  Kto by nie chciał tych wzlotów serca…. Lecz tylko kiedy są fantazją, Nie ranią tej kruchej duszy człowieka   Przyjaźń, Relacja warta czasu,starań i pieniądza… I co po tym?  Spróbuj użyć złamanego słowa, to i przyjaciel rozpłynie się szybciej niż zdążysz musnąć przeprosiny   Więc, co?  Jedynie nadzieja…  Tak, matka głupich  Co mnie trzyma,  Że, może spokój tej chorej głowy  Będzie w najlżejszej samotności,  A teraz burza  I marzeń wiele  I jedno tak pospolite jak dla wszystkich śmiertelnych  Chętnie utonąłbym w bogactwie, tego materialnego świata, Nie zważając na głody i bóle innych    O tak! Niech mnie wszyscy nienawidzą! I odejdą, i nawet się przez chwilę nie obejrzą!  Błagam! Czy w moich żądaniach nie jestem wystarczającą odrazą?      Jestem samolubny, Lecz nie każe nikomu… Ażeby jakkolwiek musiał się ze mną dręczyć, Więc niech odejdą! Bo narazie tylko jakieś głupstwo ich tu trzyma, i to z pewnością ulotne
    • Co kilka lat wynurzam się z własnych głębin, jakby powietrze mogło odczytać mój puls. Biorę wdech — ostrożny, przezroczysty — i pozwalam oczom dotknąć światła. Tylko po to, by wrócić pod powierzchnię, gdzie ciemność nie straszy, a jedynie uczy mnie oddychać inaczej.   Co kilka lat odkładam dzień na później, wyciągam z kątów gitary i mikrofony, przeczesuję kurz na strunach pamięci, zatrzymuję zegary, co biegną beze mnie. Na chwilę wracam do roli, w której próbuję być muzykiem, poetą, śpiewakiem własnych niegotowych historii.   Co kilka lat przychodzi cisza — ta najtrudniejsza, co nie pyta o zgodę. Siada naprzeciwko jak dawny znajomy i patrzy, czy jeszcze mam w sobie żar. A ja, niepewny, lecz wierny sobie, zbieram oddechy, przecieki światła, i znów zaczynam — od pierwszej nuty, od słowa, które drżało we mnie latami.
    • Bogactwo + Bogactwo = Bogactwo Bieda + Bieda = Bieda  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...