Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesienny park zadziwia stare małżeństwo,
Gdy liście spadają pod nogi, kładąc się w kobierzec.
On podaje jej ramię, ona na nim się wspiera,
I tylko szelest dębów i kasztanów im towarzyszy.

 

Jego dłoń w jej dłoni – ciepły, znany kształt.
Jej szal na wietrze lekko powiewa.
On zauważa: „patrz, już prawie usechł
Ten klon, cośmy sadzili…” – ona tylko wzdycha.

 

Nie trzeba wielu słów po tylu latach.
Milczenie ma swój rytm, pogodny, własny.
Wspomnienia lecą z lekkością latawca,
Jak krople deszczu słone, z oczu płynące.

 

A słońce przez konary się sączy nadzieją,
Ciepłem ostatnim, nim zmrok ziemi dotknie.
Dzieli się uśmiechem z dziecięcego obrazka
I powoli za nimi podąża – anielski stróż.

 

Zimowy chłód już w powietrzu się unosi,
Lecz oni idą, wolni od obaw i zmartwień.
Bo gdy się kroki w jednym rytmie stawia,
To i najkrótszy dzień nie jest tak smutny.

 

I nie żal liści ginących bez szelestu,
Ani tych lat, co poszły w niepamięć,
Bo z tym, z kim się szło przez życia gąszcz,
Jesień jest piękna, ta nasza, czarująca jesień.

 

„Zanućmy, mamuśko, jak za dawnych lat,
O płonącym ognisku i szumiących kniejach,
O drużynowym, którego nie ma już wśród nas,
Tym, co opowiadał starodawne dzieje”

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...