Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Chodź. Pójdźmy jeszcze raz. Jeszcze… Zagrajmy. Idziesz? Chodź.

Przez brudną szybę zamkniętego okna wpada szare światło.

Świt albo podwieczorny zmierzch.

Byliśmy tu jeszcze przed chwilą. A teraz…

 

Twoje milczenie. Twoja kamienna twarz. Nieruchome usta...

 

Weź mnie za rękę i przytul. Zatańczmy. Jeszcze raz.

Choć raz jeszcze. Będę ci mówił do ucha

i szeptał słowa ostatniego wiersza.

 

Wiesz? Przegrałem. Będę umierać jesienią.

Późnym listopadowym popołudniem.

W chwilę. W jedną, tylko.

W krótkim momencie, który będzie jak błysk.

 

Olśniewający błysk na szybie zamykanego z trzaskiem okna.

 

Ale jeszcze nie teraz…

 

Muszę ci powiedzieć, że byłem na cmentarzu o zachodzie słońca. Wróciłem dopiero, co.

Deptałem wilgotną ziemię pociętą lemieszem, przestępując niezdarnie skibę po skibie

śladem glinianego fauna.

 

I matkę widziałem, i ojca. Złożonych w szarym grobie.

Na wznak.

 

Ich woskowe twarze.

Zastygłe.

Ich blade usta...

 

Boże, co ja mówię. Po co ci to szepczę…

 

Zniechęciłaś się. I dobrze. Masz rację. Ale byłem tam. I sam już nie wiem.

Czy po to, aby zobaczyć ich, czy może bardziej zachód słońca…

 

Albo jedno i drugie…

 

Choć może bardziej… Nie. Już nic. Niczego więcej nie powiem, bo znowu obrzucisz mnie

spojrzeniem pełnym gromu. Więc już nie będę. Ale to we mnie i tak pozostanie…

 

Usiądź przy mnie na chwilę.

Usiądziesz?

Odsunę tylko ten pusty futerał po skrzypcach.

 

Zagrać ci coś? Nauczyłem się niedawno.

Albo i dawno. Nie pamiętam.

Pamiętam jedynie

kilka ostatnich nut większej całości.

 

Lecz i one

idą jakoś tak nie po kolei.

 

Zagram ci a potem najwyżej sobie pójdziesz. Dobrze?

Ale poczekaj! Nie odchodź jeszcze…

 

Czemu mi to robisz?

 

O! Już wiem. Pójdziemy sobie na ten spacer, na który namawiałem cię tyle razy.

Nazbieramy liści. Kolorowych. Jesiennych…

 

Będzie ci z tym bukietem ładnie,

mimo że bez czerwonych róż,

takich, co zawsze ci dawałem w dzień i w noc.

 

A potem sobie

wrócimy

do swoich miejsc.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-30)

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@ArsisJest melancholia jesieni, są wspomnienia z cmentarza – i wszystko to wplata się w jeden monolog do ukochanej, która raz jest obok, raz odchodzi.
To wiersz o pragnieniu, żeby „jeszcze raz” – zatańczyć, pójść, przytulić się, zagrać kilka nut, 
zatrzymać tę drugą osobę, przynajmniej na chwilę, jeszcze jedną, choćby z bukietem liści zamiast róż.
Mnie się to czyta jak dramat, który udaje zwykłą rozmowę,

a przez to jest jeszcze bardziej przejmujący.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
    • @KOBIETA - @Berenika97 - @Rafael Marius - dziękuje uśmiechem -
    • @huzarc ...bez nachalności... To był klucz do napisania tych wersów.   Dziękuję, pozdrawiam. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - zawsze tak było - tylko dlaczego -                                                                               Pzdr.serdecznie. @Posem - dzięki - 
    • @tie-break To właśnie w tej słabości mamy siłę, Której nie da nam żaden mur. Pozdrawiam @Berenika97 Mówią — czas uleczy, lecz kłamią jak nikt, czas to tylko mit. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...