Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                Ten wiersz miał być  podarunkiem z dedykacją.

Obdarowywana zdecydowanie odmówiła.

 

 

 

 

 

 

 

Wieczór nie jest spokojem.
To nie łaska - to zawieszenie wyroku, nóż drżący nad głową, gotów runąć.
Światło dogasa jak iskra w spalonym sercu, ostatni żar w popiele dawnych snów.

Niebo nie zasypia.
Ono patrzy. Bez powiek.
Jak lustro, które pamięta każdy krzyk, każdy szept.

Oni siedzą. Milczą.
Nie z wyboru - każde słowo to zawleczka granatu.
Między nimi: mina, niewidzialna, lecz żywa.
Nad nimi: dym, gęsty jak żal.
W nich: żużel pod popiołem, nie wygasły, lecz gotów eksplodować w płomień.

Jej ręce nie proszą o odkupienie.
Są napięte jak struny gitary, połamanej w furii, drżącej od wściekłości.
Paznokcie wbijają się w dłonie, jakby modliła się o grzech, o upadek, o wszystko, co spala.

On wie - widzi w jej oczach ogień, co strawił ich sen, lecz zostawił ciała nietknięte.
Jego palce drżą, nie od LSD, lecz od niej.
Od wspomnienia jej języka na jego żyle -  ciepłego jak benzyna, palącego jak prawda.
Od obrazu jej pleców, wyrytych w pamięci jak wyrok bez apelacji.

Między nimi cisza, nie święta, cisza jak bezdech między strzałami.
Gęsta, lepka, pulsująca jak krew, jak sperma katastrofy.
Cisza jak ciemność, co zjada światło, co rodzi bestię.

Patrzą na siebie jak dwie bestie, zranione, lecz związane bólem, który tylko one rozumieją.
W oczach: popioły spalonego świata.
W ciałach: gotowość do nowego końca, do języka skóry, co milczy przed trzęsieniem ziemi.

Nie dotykają się.
Lecz ich skóra już wie.
Skóra szepcze: „poczekaj”.
Serce ryczy: „teraz”.

Gdy jego palec muska jej nadgarstek - świat zapada się w siebie.
Wszystko kurczy się do tej jednej sekundy, chorej, pięknej, zawieszonej w wieczności,
gdzie Bóg odwraca wzrok, a diabeł wstrzymuje oddech, jakby sam tęsknił za miłością i ukojeniem.

Oddechy stają się ostrzami.
Zmysły - wilkami, gotowymi do skoku.
Cienie na ścianach tańczą jak żyły w ogniu.

Oni się nie kochają.
Nie pieprzą się.
Oni się wydarzają - jak burza bez deszczu, jak sen, który gryzie do krwi.

Jeszcze nie teraz.
Ale już za późno, by się wycofać.

Wieczór się kończy, a z nim kruszy się powstrzymywanie.
Ona przechyla głowę, jak wyzwanie.
On nie ustępuje, jak skała przed lawiną.
Serce ryczy: „teraz”, jak dziki lew, który rozdziera ciszę na strzępy, gotowy rzucić się w przepaść.

Ziemia drży, budząc pod ich ciałami coś desperackiego.
Bez imienia, bez winy, bez końca - bestię w nich, co czeka, by wyrwać się z łańcuchów.

I wtedy ciało - tylko ciało - przerywa ciszę: dość.
Ona wstaje, płomień, co pożera mrok,
on chwyta jej dłoń, jak hak wbijany w skałę.

Ziemia pęka.
Ich oczy - nie świt, lecz żar wulkanu, co nie zna litości, nie zna win.
Nie kroczą w stronę światła.
Oni są światłem - dzikim, pierdolonym, co spala wszystko, zostawiając tylko popiół i echo ich ryku w wieczności.

Krzykiem o miłość.

 

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@MigrenaMam wrażenie, że ciągle się w moich komentarzach powtarzam. Ale rzeczywiście znowu wiersz mocny z 

niesamowicie gęstą, elektryzującą atmosferą. Język jest brutalny, fizyczny, precyzyjny jak ostrze. Ten tekst się nie czyta – jego się czuje całą skórą. „Oni się nie kochają. (...) Oni się wydarzają”. To zdanie to serce całego tekstu i mistrzowskie ujęcie relacji, która jest siłą natury – niszczycielską, nieuniknioną i prawdziwą do bólu. No i podoba mi się , i to bardzo. :)


 


 

Opublikowano

@Migrena a co to takiego wiersz transgeniczny? Jest dużo w tym utworze ciekawych wątków, ale ale jak dla mnie ogólnie go za dużo, może to ta transgenicznosc? Szczególnie ujęło mnie niebo patrzące ciągle jak oczy bez powiek, ciekawe skojarzenie i inne

Pozdrawiam kredens

P.S Ale przeczytałam do końca

Opublikowano (edytowane)

 

 

@Berenika97

Twoje komentarze.......

Brak mi słów.

Za Stachurą rzucam Ci pod nogi gałązkę jabłoni.

Pięknie dziękuję :)

 

 

@Robert Witold Gorzkowski

Robercie.

Miliony uśmiechów dla Twoich komórek :)

Niech im się dobrze w Tobie wiedzie :)

 

A Tobie, jakby odzielnemu od nich bytowi...

podziękowania i serdeczne pozdrowienia :)

J.R. - co się wykłada jako

Jacek, Rusłan.

 

 

@Stary_Kredens

A to taki skurczybyk co się wymyka kanonom literackim w stylu i treści.

Dzięki Kredensie piekne :)

 

 

@Nata_Kruk

A gdybyś tak....

A gdybyś tak przy śniadaniu była uczulona na te moje długośności to podpowiem co stwierdziła Berenika.

Otóż sercem całego tekstu jest : " „Oni się nie kochają. (...) Oni się wydarzają”.

I ja się z tym zgadzam :)

 

Nata ! Smacznego :)

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Migrena... ciekawy tytuł dałeś, ale to chyba nie wiersz został zmodyfikowany,

a bohater(owie), poprzez sploty wydarzeń na ich ścieżkach, także wspólnej.  

Dużo się dzieje w treści, piszesz, jakby z perspektywy obserwatora, ale czuję, że to osobista

batalia myśli oraz stanięcie twarzą w twarz z realiami.

Gęsta, wyraziście mocna treść, a bestie... chyba ciągle tkwią w głowie peela.

On z nimi toczy bój, a tym bojem jest ten wiersz. 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest trafnie.! określone. Całość świetnie się czyta, nie nudzisz, pomimo długości, a że długi, wolałam dzisiaj... :) dooopieeero teraz... mam co robić.
Ode mnie punkcik. Dobrego popołudnia.

 

ps. cyt. "W nich: żużel pod popiołem, nie wygasły... ".... niewygasły, wg mnie, łącznie.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Nata_Kruk niewygasły !!!!!

Dziękuję Nata za wykwintny komentarz.

Powiem Ci, że ten wiersz jest mi dziwnie bardzo bliski.

Jakby wspomnienia krzyczały we mnie - obudź mnie ! obudź !

Przepraszam za długość i dzięki, że nie przynudziłem :)

Dobrego z uśmiechami :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @GosławaNie o to chodzi, Twój wiersz jest właśnie taki - działa na zmysły, na wyobraźnię. Nigdy nie widziałam jak uśmierca się zwięrzęcia. Może dlatego zrobił na mnie tak ogromne wrażenie. 
    • @hania kluseczka Koleżanka to jest zdaje się specjalistką puenty, a nie morałów :))  
    • @Simon Tracy To Twój  bardzo wyrazisty, mroczny świat, który żyje własnym rytmem - na pograniczu snu, koszmaru i metafizycznej medytacji. Jest w tym coś z Poe, coś z romantycznej makabry, ale też bardzo osobisty ton – jakby narrator wędrował po własnym, prywatnym zaświecie.   
    • @Amber to jest jedno z moich ukochanych dań zaraz po czerninie z kluskami ziemniaczanymi uwielbiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Krzysztof2022 dziękuję pozdrawiam serdecznie @Simon Tracy bo takie to właśnie były sielskie klimaty  A ten mrok który mimo wszystko był to dla gospodarzy codzienność    @iwonaroma dziękuję Ikonki za miłe słowa pozdrawiam serdecznie @Wędrowiec.1984 bój się bój Łap @Wiechu J. K. w latach 80 też można było takie rzeczy zobaczyć  Ja wychowałam się na wsi i dla mnie widok zabijanych zwierząt hodowlanych jakoś specjalnie nie ruszał  Teraz zostałyby na moich rodziców nasłane wszelkie możliwe służby  Wtedy to była normalność że zwierzęta hoduje się na mięso  Co prawda mój tata nigdy osobiście żadnego nie uśmiercił  Prosił o to sąsiada  Miał jak na "chłopa" za miękkie serce  Nawet burzy się panicznie bał i uciekał z domu do sąsiadów  To mama była takim filarem twardo stojącym na ziemi i wszystko mocno za "mordę " trzymała  Lubiłam jako dziecko pomagać przy porcjowaniu mięsa  A smak świeżonki do tej pory pamiętam i czerniny takiej zupy z krwi kaczki   @Berenika97 przepraszam nie chciałam nikogo obrzydzić  Po prostu lubię pisać takie bardzo realistyczne wiersze żeby było czuć tą autentyczność przeżyć  Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za słowo pod wierszem
    • @Gosława Niesamowite są obrazy w Twoich wierszach, ale ten wywołał u mnie najpierw odruch ucieczki od tej rzezi. Wróciłam i doceniłam, przede wszystkim ten kontrast między tymi okropnościami w kuchni, a zaraz obok, na oknie, spokojny taniec lebiodki kołysanej wiatrem - to zestawienie jest świetne. "Anna gotuje flaki" brzmi jak coś z książki kucharskiej - a tu jest coś znacznie głębszego. Po przeczytaniu Twojego tekstu zastanowię się nad przejściem na wegetarianizm.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...