Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Berenika97 Berenika pozwolę sobie cytatem,

Twoją strofą odpowiedzieć- jest piękna i później dodam coś od siebie.

Ale miłość to nie gra.

To zmiana zasad.

Gdy ona kocha, staje się burzą,

która nie pyta, co zostawi w gruzach.

Dom, tron, jego spokój –

wszystko pył na wietrze..

 

Bo dla miłości prawdziwej  można poświęcić nawet życie,

cząstkę siebie gdy zajdzie taka potrzeba.

Opublikowano

@RomaTak właśnie! Gdy czytałam "Tako rzecze Zaratustra" robiłam notatki, bo to było inne spojrzenie na relacje między kobietą i mężczyzną. "W miłości jest trochę obłędu i trochę rozumu w obłędzie". Bardzo dziękuję! 

 

Opublikowano

Przeczytałem kilka razy, ale nie udało mi się zrozumieć przesłania, może dlatego, że bardzo słabo znam filozofię pana N. Chyba jedyne, co mnie z nim łączy to Wagner. Co do miłości, to ta burza może być, jak to burza, niebezpieczna, co odczuwałem intuicyjnie już jako młody człowiek, dlatego nie uwodziłem dziewczyn for fun i to się bardzo sprawdziło, bo z ich strony nic złego mnie nie spotkało, a dobrego całkiem sporo:). Pozdrawiam

Opublikowano

@Berenika97

  Bereniko, piszesz o męskim micie wojownika i kobiecym „odczarowaniu” tej maski.

Temat dziecka i niewinności chłopca wyszedł Ci trochę podświadomie.


Bardzo mocny obraz - chłopca pod zbroją czuć aż do serca. Masz rację: miłość nie jest grą, ale siłą, która zmienia wszystko. Twój wiersz daje do myślenia zwłaszcza w tych trudnych czasach, gdy każdy z nas martwi się o przyszłość dzieci.

Opublikowano

@Berenika97

Bereniko.

Piszesz jak piszesz.

Zawsze bogato, pięknie, subtelnie,  głęboko.

A ja słowo o Fryderyku Nietzsche.

Przestudiowałem go na wylot.

Prekursor wielu nurtów filozofii - egzystencjalizmu, postmodernizmu czy psychoanalizy filozoficznej.

 

Człowiek szalony nowatorstwem myśli i osobistym dramatem.

Dla mnie to wielki filozof !!!

Tak nie a propos wiersza, ale myśli mną szarpią.....

Wybacz, Bereniko.

Opublikowano

@TylkoJestemOnaBardzo dziękuję! Muszę przyznać, że świetnie odczytałaś przedstawioną relację między meżczyzną-wojownikem a kobietą. I jest tu też zabawa człowiekiem. 

@Alicja_Wysocka

Ależ mnie zaskoczyłaś, poruszając wątek dziecka! Ten wątek naprawdę był, ale uznałam, że tekst jeszcze bardziej się komplikuje. FN pisał "Wszystko co kobiece jest zagadką, mężczyzna jest dla niej tylko środkiem, a dziecko zawsze celem." Niezależnie od oceny tych słów, to jednak troska o dzieci ma wymiar ponadczasowy i uniwersalny. Pomijając oczywiście sytuacje patologiczne. Jesteś niesamowita zarówno w pisaniu, jak i czytaniu poezji. :))


 

Opublikowano

"Gra i Furtka"... nasunęła mi się jedna myśł po lekturze.

Skoro jest.. gra... jakkolwiek to rozumieć, gdzieś na ich drogach muszą być.. furtki.. które warto otworzyć.

Skoro.. Friedrich Nietzsche.. tak inspiruje, korzystaj... :)

Spokojnej nocy, Bereniko.

Opublikowano

@Berenika97 Ja to znam takie już kilkudzisięcioletnie małżeństwa gdzie ta gra trwa w najlepsze :)) Obie jej strony trochę grają i obie są zadowolone ze swojej roli. Mężczyzna taki trochę wojownik ala zresztą Don Kichot, a kobieta taki trochę strażak, motywatorka, powierniczka etc. Bywa różnie, ale obie strony są generalnie zadowolone, bo mają w co i jak grać :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...