Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Kiedyś nakazałem sam sobie bo to do siebie było

stanąć w prawdzie uczciwej

 

Rodzinka chciała bardziej by to miało miejsce

w prawdzie boskiej

tej mojej wyśnionej i wyobrażonej i dekretem uogólnionej

 

Tego akurat uczynić nie byłem w stanie

Zresztą czytałem

i Imię Róży Umberto Eco

oraz obejrzałem

i Jasminum Jana Jakuba Kolskiego

 

Postanowiłem więc uczynić co tylko mogę

zatem stanąłem w prawdzie o sobie samym

i tylko o tym. W sumie też gorzkie to było.

 

Z prawdą o otoczeniu dałem sobie spokój.

Wiem jedno, że otoczenie wcale nie chce

ani usłyszeć, ani przeczytać prawdy o sobie.

Wiem to chociażby z Kuzyna Ponsa Balzaca

i wiem z dzieł Emila Zoli.

 

Otoczenie chce od wytworu liter szczęścia,

a nie pecha. Co też jest prawdą zdaje się.

 

Otoczenie dzieli się tylko na branże

a w nich na ciemiężonych i ciemiężców

zdaję sobie niestety sprawę niestety doskonale

że to w gruncie rzeczy tylko tyle

Aż tyle dopowiedzą drudzy drodzy...

 

O niej natomiast w dalszym ciągu nic nie wiem.

Nawet nie bardzo mam kogo zapytać...

 

Zaniechałem długopisu i jego liter

odnośnie do powyższych.

Nawet niniejsze pociągnięcie długopisu

wydaje się być zupełnie zbędnym...

A może tylko zaniedbałem?

 

Gdybym jednak go nie poczynił wcale a wcale

wytknęli by mi totalną wrodzoną zresztą obojętność.

Kazali by mnie poetę leczyć z nieodpowiednich wierszy...

chciałem zatem - chociaż wierszem postawiłem na swoim!!

 

Warszawa – Stegny, 20.08.2025r.

 

 

 

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Leszczym

No cóż… prawda bywa jak cebula – im więcej warstw obierasz, tym bardziej szczypie w oczy. Ale nie każda łza to tragedia – czasem to tylko przyprawa do literackiej zupy.

Otoczenie chce szczęścia od literatury?

W szkole pisałam horoskopy do gazetki uczniowskiej - zawsze była "miłość za zakrętem" i "niedługo szczęście cię nie ominie". Większość czytających była zadowolona. A nawet niektórzy szczęśliwi, jak koleżanka , która przeczytała, że poprawi swoje kieszonkowe. A następnego dnia znalazła 100 zł. na chodniku przy bankomacie. Zrobiła mi niezłą reklamę, chociaż moje horoskopy nawet nie stały koło literatury, tylko miały słowa - namiastkę nadziei na szczeście. 

Fajny tekst - lubię Cię "czytać". Pozdrawiam.


 

Opublikowano

@Leszczym  jeśli podziela się pasję rodziców to ok.

Ale bywa, że rodzice chcą zrealizować poprzez swoje dzieci niespełnione marzenia,

i prą i prą i zmuszają.

Być sobą- to takie proste, ale i trudne być może.

Opublikowano

@Rafael Marius Ta sprawa - w różnej formie - ma miejsce dotychczas, zresztą akurat w tym wolałbym zupełnie nie mieć racji...

@Berenika97 horoskopy zdaje się piszę się tak żeby wszystko zawsze pasowało, to bardzo okrągłe i wieloznaczne są zdania. Nie kieruję się nimi w ogóle. Ale dzięki za komplement, fajnie że zajrzałaś na ten moment nieco bardziej poetko niż prozatorko :))

@Annna2 Są jeszcze dziadkowie, ciotki, wujkowie, jak to w familii. Wyrzucają mi to czasem, gdy tymczasem najłatwiej i najrzetelniej i najbliżej w sumie prawdy jest wziąć siebie na warsztat. 

Opublikowano

@Leszczym

Oczywiście, masz rację. Uważam, że horoskopy to bzdura. Traktowałam to pisanie jako niezłą zabawę i żarty, aby rozbawić uczniowską społeczność. Były też bardzo konkretne np. "Uśmiechnij się i powitaj pana Zenka (tak nazywaliśmy naszego konserwatora) a nauczycielom zadrży ręka, nie będzie jedynki, ucieknie twoja udręka." 

Pisząc o horoskopach miałam na myśli ten fragment:

"Otoczenie chce od wytworu liter szczęścia,

a nie pecha. Co też jest prawdą zdaje się."

Opublikowano

@Berenika97 Ja mogę tylko na bazie swojego własnego przykładu coś powiedzieć. Zdarzało mi się kiedyś że i tam zaglądałem. No bo zdarzyło mi się, byłem kiedyś nieco bardziej ciekawy świata. Nigdy zresztą na poważnie. I w zasadzie nigdy, ale to nigdy mi się horoskop nie sprawdził. Byłem raz u wróżki. I ona mnie całkiem nieźle podsumowała, ale ona była dobrym psychologiem przede wszystkim. I mnie wyczuła po prostu. Ja nawet trochę wierzę, trochę racjonalizuję te sprawy. Coś z dniem urodzenia może być, bo jesteś jakby określonego wieku w grupie rówieśniczej. W magii imion też coś może być bo słyszysz przez całe życie określony dźwięk, który Ciebie określa. Rok w którym się urodziłeś może nieść za sobą konsekwencje. Coś może być na rzeczy. Jak za młodu naczytasz się horoskopu o sobie może dojść do jakiegoś wdrukowania pewnego rodzaju mocno nieokreślonej i okrągłej postawy. Ale generalnie akurat w horoskopy nie bardzo wierzę i mi akurat one się nie sprawdzają. 

@Berenika97 I w sumie im dłużej żyję tym bardziej w horoskopy nie wierzę. 

Opublikowano

@Leszczym

Horoskopy to bzdety.

Ale ludzie dostają znaki.

Nie pytaj od kogo bo tego nie wiem. 

Trzeba być uważnym.

Dostrzec go i rozpamiętać. Przeanalizować i wyciągnąć wnioski.

Doświadczyłem takich znaków.

Nie ma w nich piękna.

Ale jest przeznaczenie, przestroga, sens.

 

I do ich dostrzeżenia nie jest potrzebna magia.

Tylko uwaga i własny umysł.

 

 

Świetny tekst.

 

Opublikowano

@Migrena Mam podobne spostrzeżenia, choć nie byłbym sobą gdybym i tego nie podważał i z tym nie polemizował. Bo i mi się zdarza polemizować, wiesz wątpić, kłócić się, znaki nazywać znaczkami, zwracać uwagę na znak od niej, a nie od wszechobecności i wielkie etc. Ale ogólnie mam podobne spostrzeżenia. 

@Przytulia35 Mnie się wydaje, że w branży artystycznej trzeba być sobą na miarę Fridy Kahlo. Przynajmniej w teorii, a w praktyce i tak jest dobrze jak codziennie coś napiszę. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Leszczym Bywało, również czytywałem horoskopy lecz po niejakim czasie porzuciłem ten "nałóg" z prostej przyczyny, wiarygodność. Życie bardzo często, a raczej zawsze pisało i pisze swój scenariusz, czy to nam się podoba, czy też nie. 

Opublikowano

@Wiesław J.K. Im bardziej nie czytasz horoskopów tym bardziej widzisz że ich nie ma. I tak to się układa w wielu zresztą dziedzinach na mój ogląd. Najwięcej dowiem się o pisaniu i twórczości wtedy gdy przestanę się nią zajmować ;)) Ale żeby tak było musiałbym im, którzy są umieć wystawić odpowiednią fakturę :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...