Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja tam się nie znam, ale podobno można wyrazać własne opinie, więc piszę.

Pierwsza zwrotka super hiper. Bradzo, bardzo mi się podoba. Zwłaszcza "id(i)om".
Brzmi właśnie jak taki szept. Gdy czytam to na głos, wszystko uklada sie w miękkie "szszsz"
Natomiast druga zwrotka....
drażni mnie "zajebać", jakoś nie pasuje do tego wiersza, takie trochę za ostre (chodzi o brzmienie)
i te "ciała jamiste"
A jesli chodzi o ostatni wers... Przypuszczam, że wątpię. "po prostu".

Ale jak już mówiłam, ja tam się nie znam. Ja tylko opisuję moje subiektywne wrażenia.

pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmmm
no w sumie to oczywiście, dlaczego nie
ja zawsze w podobny sposób odpowiadam moim rozmówcom jak chce ich zirytować, a Pan?:D
interesuje mnie dlaczego peel ma zajebać syna bożego
i dlaczego zajebać a nie zabić
pytam o Pana motywację bo jestem ciekaw
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmmm
no w sumie to oczywiście, dlaczego nie
ja zawsze w podobny sposób odpowiadam moim rozmówcom jak chce ich zirytować, a Pan?:D
interesuje mnie dlaczego peel ma zajebać syna bożego
i dlaczego zajebać a nie zabić
pytam o Pana motywację bo jestem ciekaw
pozdr

ponieważ zajebać nie musi wcale znaczyć to samo co zabić
"ciała jamiste" odczytałem w pewien sposób - tylko nie wiem czy w poprawny :)
pasy też mi się skojarzyły (bezpieczeństwa)
nie w moim stylu jednak ten wiersz, chociaż niezła aluzja (jeśli to aluzja)
Opublikowano

poezja szeptu tup tup tup - ta onomatopeja mnie troszkę zniechęciła. Miałem wrażenie, jakby to był taki sobie wesoły, śmieszny wierszyk z zabawą słowami...
Już drugi wers bardzo kontrastuje z pierwszym. Taka nagła zmiana klimatu (tematu?).
Ciekawie użyte "hesperyd", wnoszą nieco więcej powagi do wypowiedzi, a i jeszcze podkreślające "drzewce" jak przysłowiowa kropka nad i.

Do pierwszej strofy nie mam zastrzeżeń.

Druga odważnie i twardo zaczyna komplikować sprawę.

"jeżeli mam zajebać siekierą
syna bożego który z martwych powstał" - mocne słowa (nie)uważnie wypowiedziane.
Ale czytając dalej:

"zapnij pasy kochanie i nie patrz
wypełnią się ciała jamiste jak dni" - nie będzie zwykłego patosu, na jaki już się dawno zapowiadało. Autor porusza temat błachy, ale jednak we właściwej formie. Przykłuwa uwagę prowokacją, ale później wykorzystuje to by przekazać coś, co w innej formie mogłoby odstraszyć.

Zakończenie jest świetne.
Bardzo dobry wiersz. Gratuluję Mirku ;)

Zabieram.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Piotr:
Może jeszcze zainteresuj się ciałami jamistymi (trochę dziwnie to brzmi) i odpowiedz sobie na jedno pytanie. W jakich sytuacjach się wypełniają? Czy rzeczywiście chodzi tylko o to, o czym wszyscy myślą. Gdy znajdę odpowiedni fragment, to zacytuję.
vacker:
Każdy, a przynajmniej większośc powtarza sobie w myślach od czasu do czasu "najchętniej zajebałbym gościa" albo przynajmniej coś w tym stylu. Problem polega na tym, aby pokonać pewną barierę i to napisać, wyrzucić z siebie, wyartykułować. Nie ukrywam, że kiedyś miałem z tym problemy.

Opublikowano

"zajebać" oczywiście musi być, mnie tylko ta siekiera zastanawia, czy narzędzie jest tu znaczące?(skoro zostało wymienione to zakłądam że tak) bo siekiera to mi się z raskolnikowem kojarzy i z jego teorią,
więc wolę wiedzieć czy nie przainterpretowałem
co do całokształtu, jużkilka razy mówiłem że lubię takie pisanie, to co się bedę powtarzał...
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie czekam na Pana stratata i nie tęsknię za nim.
Jeżeli ma Pan coś do powiedzenia na temat wiersza, a negatywnego w szczególności, to proszę o uzasadnienie.

Wraziłem się o wierszu. Na temat: sratata, uzasadnienie: słabe dno. Nie pisałem nic o Pana tęsknotach.

A.St.S.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...