Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

południowy skwar zaatakował
miasto znieruchomiało w słońcu
tylko kamienice płoną niczym
sepia na starych fotografiach

w powietrzu gęstym jak zupa
natrętne muchy tłumanieją
przecinając strumień upału
kleją się do asfaltowego lepu

z nieba wyparowały obłoki
bezlitośnie ostre promienie
wykastrowały świat z kolorów
po horyzont

pustkoludzie

Opublikowano

Się nie znacie ;D

Lady, pierwsza zwrotka coś zapowiada, potem coraz, coraz, coraz...
"powietrze gęste jak zupa" - och, Lady Supay :)
do asfaltu to ja się kleję - muchi do czego innego ;D
i jakkolwiek podoba mi się to wykastrowanie (jako chwyt w ierszu :), to jest wiele innych elementów, które są widocznym skutkiem osłabienia upałem (tłumanieją jak tłum tumanów, ale ci pustkoludzie? kudy im do 'wydrążonych'?).
pzdr. b

Opublikowano

ach te upały....co to nas inspiruje ostatnio;P

trochę nudnawo Lady, pewnie tak w upale jest, nawet na pewno, ale sam wiersz zbytnio się ciągnie, nie pozostaje w pamięci:)


podoba mi się za to końcówka z pustkoludziem na horyzoncie:)

pozdr. ciepło
agnes

Opublikowano

ehhh ja bym po prostu napisał inaczej;) siedziałem dość długo nad twoim wierszem i wyszło mi, że przemeblowałbym wszystko...
początek faktycznie coś zapowiada, aczkolwiek sepia działa na mnie jak płachta na byka, osobliwie eksploatowana w swoim czasie w twórczości forumowej:P
potem zmroziło mnie „jak zupa” — a przecież mam odczuwać upał;) gęsty jak zupa to trywialne porównanie, jakoś trzeba słowami ten ciężki klimat utrzymać, nie wolno wzbudzać uśmiechu u czytelnika, chyba, że chcemy facecje tworzyć;)
„tłumanieją” i muchy do asfaltu — było powyżej
ogólnie druga zwrotka do remontu, albo do amputacji, a i „pustkoludzie” do mnie nie bardzo przemawia
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...