Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Ewelina zmienił(a) tytuł na Na niebie weneckim
Opublikowano

Byłem w Wenecji, a niebo było akurat takie jak woda w Canal Grande.

 

Z dodatkiem herbicydów

 

gondolier pół-Wiking z Wenecji

chciał łajbą tknąć brzegów choć Szwecji

za sukces dawną modą

wzniósł toast morską wodą

odpłynął w świat Borgi Lukrecji

 

Pozdrowionka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Też nie miałem po kim odziedziczyć, bo u mnie w rodzinie jak okiem sięgnąć w przeszłość sami pragmatycy, ci co znają tylko szkiełko i oko.

W sumie typowe dla wielonarodowego warszawskiego mieszczaństwa.

Powiem Ci, że na skali romantyczność to z całego towarzystwa jestem najdalej od punktu zero, ale i tak dość blisko.

 

 

Jak analitycznie to nie romantycznie, czyż nie?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja podobnie ..a z wiekiem to już w ogóle...

Ale to niebo ....wzdycham, to już nie wiem czy romantyzm czy co innego

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pięknie piszesz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak przynajmniej być powinno, choć w dzisiejszym świecie zdarzają się liczne uproszczenia.

Wszystko ma być takie łatwe, proste i przyjemne.

 

Od wielu lat obserwujemy proces upodabniania się płci. Dawne różnice stają się mniejsze, realizujemy zbliżone funkcje w społeczeństwie.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z wiekiem z reguły wszystkim spada, ale ja raczej  wymknąłem się nieco tej zasadzie.

U mnie minimalnie, ale jednak wzrosło pod wpływem pisania i czytania tutejszych wierszy.

 

Dziękuję za uznania.

 

 

 

Niestety tu muszę się zgodzić szczególnie w temacie szacunku jest gorzej.

Co do zrozumienia to chyba constans, czyli bardzo niskie. Moi koledzy wciąż narzekają na to, że kobiet nie rozumieją.

Odkąd pamiętam pomagałem w tłumaczeniu z damskiego na męski.

 

U mnie jest inaczej bo byłem wychowywany przez kobiety i wśród kobiet i jakieś 90% życia upłynęło mi wśród pań. Towarzysko i zawodowo też niezmiennie do dziś w sfeminizowanych środowiskach. Jestem przyzwyczajony do sytuacji, że ja sam a wokół kilkanaście dam.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Rafael Marius to miałeś w sumie szczęście:) świat kobiet, tak niezrozumiały dla mężczyzn, dla Ciebie jest i naturalny i zrozumiały.

Pewnie to Ci w życiu pomagało a nie przeszkadzało.

@Wiesław J.K.  Faktycznie zmiana klimatu i anomalie pogodowe dotykają chyba już każdy zakątek ziemi. 

Cóż niebo...tak niby wszędzie takie samo, a jednak inaczej na nie można spoglądać, będąc w różnych miejscach świata. 

Pozdrawiam serdecznie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Bożena De-Tre moje niebo i nie moje. Ciężko zawłaszczyć sobie coś, co ma każdy...A jednak pokusa jakaś jest.

 

@Hiala dziękuję bardzo. 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc a dziekuję, być moze cos w tym jest

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dla wnusi ma się rozumieć?     Ale ja byłem jedynym chłopcem w okolicy, który to potrafił i nie tylko to.   Pamiętam ostatni raz uplotłem przed 30tką dla jednej ślicznotki u mnie na działce. Pojechała w nim do Warszawy, a potem jeszcze na swoją uczelnie następnego dnia. Też poetka. Artystyczne dusze są najpiękniejsze. 
    • Dzień rozpływa się w szeptach  słońce wilgotnieje i gaśnie. Dotyka mnie kruchość drzew, wypełniam usta mleczną mgłą.   Jesteś tak blisko, używasz mnie… Zatopieni w sobie czerwienią bieli. A kiedy Twoje oczy błękitnieją  moje stają się czarne.!       :)                   
    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...