Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

okołopodobnie się mierzysz
porównawczo i mniej cennie
bo szlakiem przetartym
po genotypie matek
z podkasanymi rękawami


koszule schną na balkonie
podłoga odbija kształty
bose stópki zostawiają ślady



potrzeby pochowałaś po kątach
wyjścia usunęłaś
bo losowo gdzie ruch tam próg
i na spust na rygiel na amen

nic nie robisz mówią szczurzyce
w obcisłych spódnicach
plecami odwrócone
do bezmarkowej straty czasu

tłumacz się

Opublikowano

tak, utwór naprawdę intrygujący i ciekawy, bogaty w słownictwo, metafory...

jedynie co może przeszkadzać to mnogość czasowników i wrazenie wyliczanki w drugiej strofie, choć podejrzewam ze zamierzone...

dużo tu ruchu, od jakiegoś czasu zastanawiam się jak ograniczyć liczbę czasowników w wierszach, ale strasznie trudne to jest, pewnie to wyższa szkoła jazdy:P

ogólnie na plus, choć za pierwszym razem czytało się ciężko:)

pozdr. agnes

Opublikowano

całkiem ciekawe, jednak druga strofa odstaje. zarys sytuacji jak najbardziej wskazany, tyle że wystarczy zarys, nic więcej, dobrze jest się wielu rzeczy domyślać;) cóż, na +, tylko wizualnie wygląda dość nudno, wszystko poukładane, wydaje się przewidywalny, ale na szczęście tylko wydaje. serdeczności

Opublikowano

Dziękuję wszystkim bardzo za miłe słowa.

Samo zło - druga strofa w oryginale jest pisana kursywą, trochę zmienia to odbiór, jednak nie umiem zastosować kursywy tutaj na stronie ech.

Odbiegając od tematu, muszę przyznać, ze to najlepsza strona z odwiedzanych przeze mnie:organizacyjnie i lokatorsko. Kulturka, fajni ludzie, dużo zaangażowania i wzajemnego poszanowania. Miło znaleźć się w takim gronie.
pozdr.Bea

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



rózne krążą opinie o tym miejscu, ale ja osobiście jeszcze lepszego nie znalazłam:) czasem dzieje się różnie, ale mam nadzieję że nie zmienisz zdania na mniej pozytywne;)

dobrej nocy

agnes

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
    • @Migrena Znależć odwagę opowiedzieć Światu to już jest dar.Tobie wyszło bez krzyki i pokazałeś”’ból istnienia”….dla mnie życie jest darem i to też między Twoimi wersami odczytałam… @Bożena De-Tre Tyle trudnych tematów przy nas…obok..opisujmy je.Są jak kamień pod stopą….
    • Ma te, i Oli kopa jaj; jaja po kilogramie tam.      
    • A z sadu judasz, a na "nio" był zły, bo i nana z sadu Judasza.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...