Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Monia Wiem, że przemawia przeze mnie mój wrodzony pesymizm, ale wydaje mi się, że podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jego nastawienie jest złudne. Skoro bierzemy pod uwagę efekt domina, to sami przyznajemy przed sobą, że w tym dominie są rzeczy do przewrócenia.

Opublikowano

@Monia Całkiem zrozumiały obraz przemęczenia negatywnością w naszym życiu. Lepiej nie będzie niestety. Wojny chyba się dopiero zaczęły. Potrzeba jednak odpoczynku jest istotna. W końcu nie na wszystko mamy wpływ, nie zawsze.

Ciekawy wiersz.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano (edytowane)

@Monia

   Pozwolisz swoją wersję? 

   Efekt domina 

 

odpływam z wiatrem

w przestrzeń świtu 

tam zakotwiczę 

 

daleko od zgliszczy 

i zbędnych myśli 

w pokoju

 

sama ze sobą 

 

   Wspaniale, że przypatrujesz się uważnie własnym myślom i że dbasz o pozbywanie się tych zbędnych

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Milo mi było zajrzeć i przeczytać Twój kolejny wiersz.

   Serdeczne pozdrowienia .

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

error ma częściowo rację. Monia, wybacz.... tak mi się wersy ułożyły., co nie znaczy, że u Ciebie niczego nie da się wyłuskać.  Liczę na wyrozumiałość... :) Pozdrawiam.

 

w żagle wiatr

odpływam

tam zakotwiczę

 

gdzie nastanie świt

daleko od zgliszczy

bez wojen

 

sama ze sobą

precz

zbędne myśli

 

brak

efektu domina

 

 

Opublikowano

@Tectosmith Dziękuję ci bardzo pozdrawiam;)

@duszka Dużo w tym racji niewątpliwie pozdrawiam;)

@Marek.zak1 Ciekawa refleksja pozdrawiam serdecznie;)

@Wiesław J.K. Nutka optymizmu została tutaj zachowana pozdrawiam;)

@Corleone 11 Dzięki,że zajrzałeś i przedstawiłeś też swoją wersję utworu.Doceniam to i pozdrawiam;)

@Nata_Kruk W porządku nie ma problemu.Dziękuję ci za przedstawienie swojego zdania i własną wersję utworu.Pozdrawiam ;)

@poezja.tanczy Cieszy mnie to pozdrawiam cię również;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...