Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@et cetera Akurat tutaj jest użyty w poważniejszym sensie.W sumie w języku polskim wiele słów brzmi dla obcokrajowców śmiesznie bądź też dziwnie i trudno wręcz.Dziękuję,że zajrzałeś i podzieliłeś się swoimi spostrzeżeniami bardzo to doceniam z twojej strony pozdrawiam serdecznie;)

Opublikowano

@Monia

   Monia, spójrz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

   Skoro "brzask", czyli rozpoczynający się dzień - to czy "rozjaśnienie", jako treściowo bliskie, jest potrzebne? 

   I dalej: "krzyczą" oznacza, że mają głos.  

   Wreszcie, jak uważasz: czy określenie techniczne przystaje do wiersza? 

   Pozdrawiam Cię serdecznie.

    

Opublikowano

Fajny tytuł, treść również niezła.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Moja ciotka wyszła za Czecha, to znam trochę czeski, który jest uroczym językiem. W ogóle lubię Czechy i Czechów, a najbardziej spragnione przygód Czeszki.

Opublikowano

@Rafael Marius Słowo te oznacza również,że coś się nie opłaca czyli również jest w nim negatywne znaczenie,ale niech czytelnik roztrzyga sam jak mu pasuje pozdrawiam ;)

@Corleone 11 Wzięłam twoje uwagi do serca i trochę poprawiłam dzięki za wskazówki pozdro ;)

@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję bardzo również cię pozdrawiam ;)

@poezja.tanczy Swoją drogą bardzo dobre pytanie pozdrawiam;)

@staszeko Fajnie,że mogłam wywołać u ciebie takie skojarzenia.Dziękuję za zerknięcie pozdrawiam również;)

Opublikowano (edytowane)

@Corleone 11 Owszem chciałam ten "ręczny hamulec zaciągnięty" zostawić,ponieważ pasuje mi do koncepcji w takim znaczeniu,że symbolizuje odzyskanie spokoju i odcięcie się w szczególności od tych negatywnych odczuć emocjonalnych to tak w skrócie.Przyznaję,że czasem te techniczne rzeczy trochę kuleją.Czytelnik może sobie wiele rzeczy sam dopowiedzieć.Pozdro również

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Edytowane przez Monia (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...