Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Ewelina Nie wiem może jakąś mam fazę na przewrotność, ale czasem mi się wydaje, że przecież i upaść można i roztrwonić :) I dla mnie osobiście - a jestem faktycznie dziwny, coraz dziwniejszy - ta puenta w wierszu dodaje nawet optymizmu :)))

Opublikowano

@Ewelina Możliwe, choć nie wypada może upadku i dna życzyć, ale coś może być na rzeczy. Może oprzytomnieje? Choć z drugiej strony jest to niebezpieczna teza, bo tego upadku widzieć przecież wcale nie chcemy... To taka trochę myśl jak niedoścignionego Tomasza Manna, który przecież w gruncie rzeczy był wielkim artystą i pacyfistą, a swego czasu wręcz przychylnie wyrażał się o wizji pierwszej wojny światowej... 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Władze się tym nie przejmują, bo pijane społeczeństwo łatwiej kontrolować.

A w ostatnich latach spożycie zaczęło rosnąć wraz z problemami psychicznymi.

Wiele osób tak się "leczy", bo pomaga na chwilę.

Opublikowano

@Ewelina @Rafael Marius Pozwolę sobie wtrącić, że tutaj nie alkoholizm jest najgorszy, choć sam nie pochwalam choć idę dzisiaj na dwa piwka, ale branie życia całkiem na serio. Podchodzenie do wielu spraw właśnie z przesadną powagą, zaangażowaniem, nadmiarem poczucia odpowiedzialności, sprawczości i w ogóle całkowicie wyolbrzymionym przekonaniem, że w ogóle wie się tutaj co jest grane i że się w ogóle rozumie... Jest mnóstwo, całe zatrzęsienie miejsc, że co jak co, kto jak kto, ale nigdy przenigdy nie możesz w ogóle przyznać się do nieogarniania spraw.. To takie miejsca, a jest ich naprawdę sporo, że powiesz trzy razy nie wiem i do widzenia. Normalnie po Tobie. No ale to moja jest być może kontrowersyjna opinia...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...