Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Mira, jak co rano, będzie miała wenę do pracy 

Marzenka, myśląc o dzieciach, będzie szukać zagubionego aktu

Monika będzie kląć jak szewc i popijać kawą kolejne przekleństwa

Justyna będzie spoglądać na świat niebieskimi oczami spod wydłużonych rzęs

Magdę znów coś wkurwi

Małgosia, Ania i Dorota bedą pracować w ciszy

Maryla będzie czekać na dostęp do komputera

Pani Maryla otwarcie skomentuje to, co jej się poprzedniego dnia nie spodobało

Maciej będzie mieć próbę albo występ 

albo jedno i drugie

a Michał? 

cóż, będzie krążył myślami Pan Bóg wie gdzie

i zacznie pisać kolejny wiersz 

 

   Legionowo,

   dn. 26.04.2005 r. 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Natuskaa

   Tak. I dobrze owego "bzika" mieć

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   To wiersz z czasów mojego etatu w ZUS-ie; wymieniłem w nim osoby z zespołu, a pośród nich gitarzystę Macieja. 

   Natuskaa: dzięki za wizytę, uznanie i komentarz . 

 

   Tectosmith, Leszczym - dziękuję za uznanie .

@Rafael Marius

   Ano, wiersz przedstawia fragment ZUS-owego życia . Tak, masz rację. Chociaż bywa, że łatwiej zachować ów dystans do emocji negatywnych. Przy czym rodzi się pytanie: Czy warto go zachowywać do tych pozytywnych? 

   Rafaelu: podziękowania za odwiedziny, uznanie i komentarz .

 

   Wszystkim Wam serdeczne pozdrowienia .

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

No.. jednak możliwe, że po lekturze pomyślałam dokładnie to, co czym napisały... poranki...

Zwyczajnie... super.. pomysł.

 

Ps... od daaaawna obiecuję sobie, że poczytam Ciebie, ale masz taaaakie dłuuugie 'kawałki',

że czas zmyka, a ja stoję w obiecaniu - cacaniu.

Nic to... może zdążę, zanim umrę... :))

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Nata_Kruk 

   Miło mi uzyskać od Ciebie dla swojego wiersza "(...) Zwyczajnie... super... (...)" ocenę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Wielce dziękuję .  

   Skoro chcesz poczytać mnie w "Innym spojrzeniu", wypada mi wesprzeć Twoje samo-obiecywanie Zaproszeniem Do Lektury ... Miło mi będzie ugościć Cię literacko.

   Serdeczne pozdrowienia. 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Inne spojrzenie... dzięki, może kiedyś przysiądę, tzn. chciałbym, ale będzie to raczej tylko czytanie...

zerknęłam wyrywkowo na kilka 'pozycji'... i chyba 'bałabym' się skomentować, bo żaden ze mnie komentator... :)

Tam trzeba pomyśleć, a u mnie czasem z tym na bakier.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Nata_Kruk

   Cóż - to zależy od Ciebie. Prawda? To, czyli "przysiąście" (

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

), czytanie i komentowanie . Skoro zaś wspominasz myślenie jako takie, odpowiem, że "Inne spojrzenie" powstaje wlaśnie po to, aby do wspomnianego skłaniać. Oraz po to, aby myślowe horyzonty poszerzać . 

   Serdeczne pozdrowienia.

 

 

 

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • białe chmury  rozkołysane w niedopowiedzeniach  letniej pieśni   drobniutkie  kropelki na twarzy wrastają w nas słodyczą   ciemnoczerwonym rumieńcem jabłoni spartan w gęstniejącej koperkowej mgle    uspokajasz  szeptem motyla szum wiatru   jesień  z zawiązanymi oczami wierszem   i w zmechaconym  metaforami    swetrze  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena Pięknie i wzruszająco.
    • Lato rozdarło się jak zardzewiała flaga. Nad morzem tańczyliśmy boso, piasek wbijał się w skórę jak tysiące igieł, czasem jak krwawiące ostrza. Twoje włosy były czarnym grzmotem wiatru, solą, co paliła w gardle jak rana. Kochałem cię jak pustynia ulewę, jak rekin krew, jak burza grzmot. Bez wahania. Bez litości. Do bólu. Aż woda stawała się winem, a słońce rozsadzało horyzont jak granat. Twoje ciało było oceanem, bez dna, bez brzegu, gdzie tonąłem i rodziłem się na nowo, w szepcie szaleństwa i przypływach ognia. Każdy dotyk jak rozcięcie, każdy pocałunek jak krzyk i krew w serce. A jednak pragnąłem więcej. Zawsze więcej. Bez końca więcej. Ale przyszła jesień – rdzawa, gnijąca, cicha jak dłoń trupa. Liście opadały jak spalone fotografie, a twoje oczy gasły, zamieniały się w popiół wspomnień. Został tylko szum fal, jak pusty śmiech Boga w pustej katedrze. Teraz siedzę sam, z piaskiem w oczach, z tęsknotą, co ma kształt noża wbitego po samą rękojeść. Palę wspomnienia jak suchą trawę, ale ogień nie grzeje, tylko dymi. A dym gryzie i dławi, jak imię, które wciąż słyszę w sobie - rozbitą butelkę na mieliźnie, z resztką soli na szkle, co pali jak dawna rana, echo, co nigdy nie wraca, lecz budzi widma wiatru, wycie psa przy torach, gdzie tory prowadzą w pustkę, morze, które zna i kocha tylko samotnych - a w ich sercach sieje burzę, co nigdy nie milknie.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - czysta prawda - ale czasem boli - dziękuje że byłaś -                                                                                                   Pzdr.niedzielnie.                                                                               @violetta - @huzarc - dzięki - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...