Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Świat scrolluje,

Seans hejtu ignoruje,

Cyberprzestrzeń wróży,

Cyberrodzic oczy mruży.

 

Fanatycy hejtu, hejtu kochankowie,

Macie szanse - schrońcie się w mej głowie,

Fanatycy hejtu, hejtu kochankowie,

Macie szanse - schrońcie się w mej głowie.

 

Cyberkrew wylała się w realnym świecie,

Cyberwyzwolenie nas na śmierć zgniecie.

Cyberkrew wylała się w realnym świecie,

Cyberludzie czy o tym wiecie?

 

Fanatycy hejtu, hejtu w geście,

Szansy nie ma - chrońcie się w cybermieście,

Fanatycy hejtu, hejtu w geście,

Szansy nie ma - chrońcie się w cybermieście!

Edytowane przez Pajonk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@sam "seans hejtu" chciałem tym przekazać czym w dużej części jest internet - niestety hejtem :/ 

Chociaż mogłem trochę inaczej to przedstawić przyznaje

 

I dziękuje za poprawę

  • Pajonk zmienił(a) tytuł na "Cybernewsy - Peron 1. Hejt"
Opublikowano

@Pajonk Warsztat jest mniej ważny od sprawy, a ta jak się wydaje leży i trzeba było ją postawić pod dyskusję. Ciekawe, że w większości tak jest - czyżby zabrakło woli walki z tym zjawiskiem? Trzeba sporo wiedzy z zakresu psychologii społecznej by to omówić, temat rzeka. Zatem Peron pierwszy tor1 - co będzie na torze2?
Pozdrawiam.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...