Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy się zbudzisz o północy, słysząc kopyt stuk,

Nie odciągaj zaraz zasłon by spojrzeć na bruk,

Tym co nie pytają, nikt kłamstwa nie powie. 

Na ścianę patrz kochanie, gdy jadą Panowie.

    Dwadzieścia i pięć kuców,

    W ciemności się przemyka - 

    Brandy dla pastora, tytoń - urzędnika.

    Koronki dla damy, a listy szpiegowi,

Ty na ścianę patrz kochanie, gdy jadą Panowie!

 

Gdy znajdziesz przy drewutni, biegając wokoło 

Baryłki pełne brandy, uszczelnione smołą,

Nie bierz ich do zabawy, nie rozgłaszaj wszędzie

Przykryj dobrze chrustem - a jutro ich nie będzie!

 

Gdy widzisz wrota stajni otwarte szeroko;

Gdy wewnątrz koń spieniony oddycha głęboko;

Gdy matka płaszcz rozcięty pośpiesznie naprawia;

Gdy mokrą ma podszewkę - ty pytań nie zadawaj!

 

Króla Jerzego ludzie będą wokół stali.

Uważaj co im powiesz, gdy będą cię pytali. 

Choć dla ciebie będą mili ze wszystkich swych sił,

Nie mów im kto gdzie jest, a zwłaszcza gdzie kto był!

 

Stuki, kroki wokół domu - gwizdy po zmroku -

Póki nasz pies nie zaszczeka, ty nie rób kroku.

Leżą Trusty i Pincher, a ciche jak w grobie.

Bo nie robią hałasu gdy jadą Panowie!

 

Jeśli zrobisz jak mówię, może tak się zdarzy

Że przyjedzie z Francji lala, ta o której marzysz

W czepku z Valenciennes i kapturem z aksamitu

Prezent od tych Panów, w uznaniu twego sprytu!

    Dwadzieścia i pięć kuców,

    W ciemności się przemyka - 

    Brandy dla pastora, tytoń - urzędnika.

    Tym co nie pytają, nikt kłamstwa nie powie. 

Ty na ścianę patrz kochanie, gdy jadą Panowie!

 

Kipling - tak, ten od Księgi dżungli - w przewrotnym wierszyku, który jak nic nadaje się na konkurs recytatorski dla uczennicy klas wczesnych. Valenciennes to francuskie miasteczko, wtedy słynne z koronek. A linia: "Them that ask no questions isn't told a lie." niewątpliwie przyda mi się w pracy. Ale przyznaję, że nie zdołałem ubrać ludzi Króla Jerzego w ich niebiesko- czerwone mundury. Cztery wersy po 13 sylab to wciąż za mało.

 

I Rudyard:

If you wake at midnight, and hear a horse's feet,

Don't go drawing back the blind, or looking in the street,

Them that ask no questions isn't told a lie.

Watch the wall my darling while the Gentlemen go by. 

     Five and twenty ponies, 

     Trotting through the dark - 

     Brandy for the Parson, 'Baccy for the Clerk.

     Laces for a lady; letters for a spy,

And watch the wall my darling while the Gentlemen go by! 

 

Running round the woodlump if you chance to find 

Little barrels, roped and tarred, all full of brandy-wine,

Don't you shout to come and look, nor use 'em for your play.

Put the brishwood back again - and they'll be gone next day ! 

 

If you see the stable-door setting open wide;

If you see a tired horse lying down inside;

If your mother mends a coat cut about and tore;

If the lining's wet and warm - don't you ask no more ! 

 

If you meet King George's men, dressed in blue and red,

You be careful what you say, and mindful what is said.

If they call you "pretty maid," and chuck you 'neath the chin,

Don't you tell where no one is, nor yet where no one's been ! 

 

Knocks and footsteps round the house - whistles after dark -

You've no call for running out till the house-dogs bark.

Trusty's here, and Pincher's here, and see how dumb they lie.

They don't fret to follow when the Gentlemen go by ! 

 

'If You do as you've been told, 'likely there's a chance,

You'll be given a dainty doll, all the way from France,

With a cap of Valenciennes, and a velvet hood - 

A present from the Gentlemen, along 'o being  good ! 

     Five and twenty ponies, 

     Trotting through the dark - 

     Brandy for the Parson, 'Baccy for the Clerk.

     Them that asks no questions isn't told a lie - 

Watch the wall my darling while the Gentlemen go by !

Opublikowano

@Manek Hm, niezłe - krok w dobrą stronę. Ale mówiąc o Jego Wysokości per Jerzy popełniamy Lèse-majesté. Kipling się nie odważył, choć przemytnicy pewnie nieraz wyrażali się o Majestacie nieformalnie i niepochlebnie.

Zobaczmy: If you meet King George's men, dressed in blue and red, (13 sylab) i dosłowne tłumaczenie:

Jeśli spotkasz ludzi Króla Jerzego, ubranych na niebiesko i czerwono. (22 sylaby).  Trzeba by część przenieść do następnych wersów, ale tam też aż gęsto. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
    • @Maksymilian Bron Myślę,  że boski alfabet rozsypał się w dusze... Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...