Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Marek.zak1 Moim zdaniem, ludzkość powinna wynaleźć jakiś rodzaj markera, wyświetlanego nad potencjalnym partnerem. Pokazywałby np. procent spełnienia wymagań. Od razu byłoby prościej. 

 

W ogóle uważam, że zasady podrywu są bardzo niejasne i niejednoznaczne, przez co łatwo się w tym wszystkim pogubić i powiedzieć coś, co pogrzebie wszystkie dotychczasowe starania. Nie rozumiem dlaczego tak to skomplikowano, bo przecież chodzi o to, by sobie życie ułatwiać.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Tak, ale to jest dynamiczny proces, a jednak lepiej zyskiwać z 50 na 70%, niż zjechać ze 100 na 70, bo rozczarowanie rozwala pozytywne emocje.  Poza tym przez oczarowywanie druga osoba przejmuje kontrolę nad emocjami i nie tylko i nagle staje się niesamowicie atrakcyjna:)

 

Opublikowano

@Marek.zak1 Moim zdaniem za bardzo przypomina to uliczną bójkę. Przystępujesz do niej i nie wiesz jakich zasad trzyma się druga strona. Nie wiadomo w zasadzie nic. Uważam, że powinno to wyglądać co najmniej jak np. dziewiętnastowieczny pojedynek, gdzie znane są zasady i obowiązuje pewien rodzaj savoir vivre'u, a przy tym wszystkim, co bardzo ważne, nie gasną emocje. Dużo łatwiej byłoby się w takiej rzeczywistości podrywu poruszać. Mniej byłoby rozczarowań.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Jest logiczny z ich perspektywy, genów, czyli ewolucji, tego, który potem pomoże w wychowaniu i będzie dzielił się zasobami, jest silny, więc obroni i tak dalej. W książce "Wojny plemników" to zostało opisane.  Także Bussa "Psychologia ewolucyjna", którą czytałem tylko we fragmentach. M

Opublikowano

@Marek.zak1 Tak ale nie jest powiedziane, że natura postępuje zgodnie z ludzka logiką. Jestem skłonny powiedzieć, że posiada własną, no bo jak nazwać usilną potrzebę wiązania się z łobuzami, tylko po to, by później zostać samotną matką? To oczywiście tylko przykład z odrobiną generalizacji, niemniej jednak pokazuje absolutnie nielogiczne działanie z punktu widzenia ludzkiego rozumu.

Opublikowano

Jakiś czas temu moja spotkała byłą nauczycielką. Ją uczyła kilka lat później niż mnie. W rozmowie wyszło, ze wspomina wśród swoich uczniów takich łobuzów, jak MŻ i jeszcze paru  innych, którzy zaszli jej za skórę. Na to moja, ale ten MŻ to mój mąż. Było zdziwienie:). 

Temat rzeka, dzięki za wymianę opinii. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...