Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

                                                        (Też dla Juliana)              

Moje życie miało imię, tfu, męskie

imię ciemne jak pochmurne myśli

co się ciągną autostradą kabli

poprzez zwoje metalowe ciężkie.

 

Tym imieniem w ogniu wyspawanym

elektrody świeciły na hali

butle z gazem zroszone perliście

tym imieniem zawór otwierały.

 

A gdy szefo nam ogłaszał fajrant

gdy maszyny łby zwieszały twarde

to w produkcji mechanicznym dziale

imię moje każda gęba darła.

 

Po wybuchu w rozwiewanym dymie

zmierzch co nastał nad fabryką dawną

pyta mrocznie i ja cicho pytam:

Memu życiu jak tam było na imię?

 

 

 

Opublikowano

@lirycznytraktorzysta

Zastanawiam się jak skomentować i nasuwa mi się jedno sformułowanie:

Nie można przejść obojętnie  :)

 

Jest w tym utworze liryczna refleksja, która nie tylko ma niewątpliwie wartość dla samego autora ale też,ku mojemu zaskoczeniu, reminiscencje u czytelnika. 

Samo życie...

Opublikowano

@Elwira Zastanawiam się jak odpowiedzieć. Zauważyłem, że najbardziej żenujące wiersze nie mają komentarzy i sądziłem, że "Imię" też będzie w tym gronie. Dziękuję zatem.

Oczywiście forma wiersza jest prostą zrzynką z Tuwima, a jego treść z kolei kompletnym odwróceniem łagodności o którą Tuwimowi w rzeczonym wierszu chodziło. Taki zabieg artystyczny :)

Bohater wiersza fikcyjny, ale przecież wspólny dla każdego, kto w fabryce pracował.

Do napisania skłonił mnie przejazd przez rondo imienia ofiar wybuchu w roszarni - o którym to zdarzeniu wiele lat temu słyszałem z pierwszej (prawie) ręki.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Piękny intymny wiersz o ranie spowodowanej miłością.    Podoba mi się 
    • @infelia to była oszczędność czasu, ludzie wychodzili w pole, do sadu, na grzyby, do pracy, szkoły:) a teraz ludzie to bez termomixa czy fryera nic nie zrobią:) my jedliśmy posiłki w domu, nie na mieście:) niedzielne obiady były z brodiża:)
    • @violetta Mamy nie ma, chata wolna i cap za słoiki... taka rozpusta.
    • @infelia krótko się gotuje, około niecałej godzinki. Moja mama tak pasteryzuje, bo nie chce jej się często gotować, a słoik taki gotowy jest na wyciągnięcie ręki. Pamiętam, że gdy wyjeżdżała na długi czas, to mieliśmy gotowe obiady:) robiła różne, to fasolkę w pomidorach, to słodką kapustkę, to mięsko z warzywami:)
    • @violetta Pychota, ale wymaga długiej pasteryzacji... a licznik się kręci. A do słoika ze smalcem i skwarkami to chętnie bym się przytulił i nikomu nie oddał... choćby na powąchanie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...