Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Samotność jest bardzo powszechna, i odnoszę wrażenie, że dotyka ludzi w każdym wieku, będących singlami i w związkach. Twórczość podobno łagodzi dyskomfort, ale nie mam w tym doświadczenia.  Pozdrawiam. 

Opublikowano

@zetjot jest wiele powodów powstawania wierszy. Nie wszystkie są dla mnie wystarczająco zajmujące. 

Ja staram się pisać w samotności, bo wtedy mogę lepiej się skoncentrować

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie do końca rozumiem, co miałeś na myśli.

Na sarkazm jest mocno wyczuwalna. 

@Marek.zak1 Dla każdego co innego jest dobre. Zresztą nieważne "co", ważne, że działa. 

Tak, masz rację. Samotność jest problemem powszechnym i wydaje mi się, że lepiej nie będzie. 

Pozdrawiam.

Opublikowano

och niecierpliwa dziewczyna płocha

swoje seducho dostanie zaraz

czyżby zazdrosna tu o zetjota

nutę złośliwą już wyczuwała

 

to w jakim piecu wciąż diabeł pali

ot zapomniałem z pamięci uszło

a tu erotyk leży na szali

nic nie napiszę bo w głowie pusto

 

:)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja przez pierwsze 15 lat życia jeździłem do zaprzyjaźnionych gospodarzy nad morze na miesiąc lub dwa. Mam wiele miłych wspomnień z życia na plaży w kanikuły czas.

Miłosnych również. Wiadomo lato sprzyja, a ciepły piasek jeszcze bardziej.

Opublikowano

@Rafael Marius To prawda :)

Są takie okoliczności, które potrafią świat do góry nogami przewrócić :)

Ach i wzmogła się moja tęsknota za morzem i wakacjami :) 

A tu jeszcze dwa miesiące muszę czekać

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

No cóż :) ważne że już chociaż coraz cieplej :)

Opublikowano

Ze wzgórz skalisto-krzaczastych 

Dobiega echa wołanie 

Aniołów pierzasto-skrzydlatych 

Że czas na biwakowanie 

 

Zwiedzanie pastwisk puszystych 

Łamanie gałązek leśnych stopami 

Lizanie mżawek dżdżystych

Wchłanianie trelików uszami 

 

Nozdrza już wąchać wiosenkę poczęły 

I za tym jej śladem idą 

W głąb świeżych przygód, co pod pachę wzięły 

One z każdym sezonem- nową tajemnicą 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Romantyczny wiersz, fajnie napisany. Nad tym się zastanawiam bo jakby postawić przecinek po "życia" lub po "swojego" to wychodzi coś zupełnie innego w odbiorze. :-)

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

@Elephant faktycznie, zupełnie inny przekaz wtedy się wyłania :) 

Bez przeciwników każdy może zrozumieć po swojemu :)

Pozdrawiam serdecznie

@Mibo wiersze lepiej umieszczać na forum w danym dziale a nie w komentarzu. Wtedy znaczenie więcej Czytelników przeczyta.

Chyba, że nie na tym Ci zależało

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...