Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cała prawda, tylko prawda, piękna prawda!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Najlepiej, żeby co 5 lat była 10 lat młodsza i dwa razy ładniejsza.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Proszę, nie utożsamiaj mnie z moimi historiami. Pisząc nie opowiadam o swoim życiu, wręcz przeciwnie — staram się od niego uciec.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Ewelina Dzień dobry!

Cudem natury ludzkiej jest odrębność i niepowtarzalność każdego człowieka; cudem jeszcze większym jest to, że we dwoje mogą znaleźć coś wspólnego w sobie.

Pozdrawiam ciepło.

@staszeko Witam,

a czyż nie o tym jest właśnie ta moja piosenka? "To", co pojawia się w naszej duszy, przychodzi z zewnątrz, - nie dociekam, nie pytam, nie kombinuję, po prostu, widzę, że Ona tam się rozgościła, i.....

Pozdrawiam.

Opublikowano

@violetta Mój tekst, w takim razie, skomentowali normalni inaczej ;) ojej... źle to brzmi. Oczywiście wiersz jest przerysowany celowo. 

Tak jak piszesz, normalny kochający mężczyzna tak nie myśli i też trwam twardo w tym myśleniu, mimo wszystko :) 

@aff ile ludzi tyle gustów :) i bardzo dobrze.

 

Pozdrawiam wiosennie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ja się czepnę ;)
Przeciwstawiłaś  nadobną kocicy a przecież nadobna  to urokliwa, powabna, urodziwa, piękna i nie wyklucza kocicy :)
Kocica też może mieć takie przymioty. 
 

Napisałaś:

 

Skromna,  prawie mniszka, stateczna dostojna jest matrona. Kiedyś matronę utożsamiano ze starszą osobą, ale starsza kiedyś miała aż 40 lat. Dziś każdy wie, że czterdziestka to nadal młoda i piękna kobieta. Więc ja napisałabym tak"
Kobieta...

Matrona...

A jednak kocica.
Oczywiście tę matronę możesz zastąpić innym słowem ważne by wykluczało kocicę, skoro ma być "A jednak..."

Pozdrawiam :)


 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...