Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie o to mi chodziło.
A wiersz umieściłem w rocznicę rozpoczęcia wojny na Ukrainie, bo  agresor kieruje się pewną ideą powstałą przed wiekami.
Oni wierzą w koncepcję Trójcy, która materializuje się na świecie pod postacią Rosji, Ukrainy i Białorusi. Te trzy muszą pozostać w jedności, bo inaczej nie będzie harmonii na świecie.
Piewcą tej doktryny jest między innymi Cyryl, szef cerkwi moskiewskiej i stary współpracownik Putina, który już od wielu lat nawoływał do "operacji specjalnej".

 

Dziękuję za polubienie.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Część ludzi na pewno jest zastraszonych, jednak większość ma zakodowany imperializm.
Rosja zbawicielem świata.
A specyficzna doktryna rosyjskiej trójcy powstała niewiele po upadku Konstantynopola, kiedy to Moskwa ogłosiła się nową stolicą jedynie słusznej prawosławnej wiary.

Potem była koncepcja panslowianizmu, która z kolei zbrojnym ramieniem carskiej armii próbowała zjednoczyć wszystkie bratnie narody słowiańskie.

Kontynuował to związek sowiecki, a teraz mamy Putina, który wysyła na śmierć kolejne setki tysięcy w imię tej samej od wieków zbrodniczej ideologi.

 

Opublikowano

Tak Moskwa miała być nowym Rzymem, jednocząca Słowian itp. Gdyby za tym szedł rozwój, postęp, przykład i realne przywództwo, byłoby to możliwe, ale jest jedynie skorumpowane, zbiurokratyzowane państwo, oparte na surowcach, przestrzeni i bombach atomowych, które nawet swoich ludzi ma za nic. Rosja 30 lat temu była gospodarczo na poziomie Chin, a teraz PKB jest 10, czy więcej razy mniejszy. Matematyka, królowa nauk nie kłamie.  Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To wszystko prawda, co piszesz. Nie mają obecnie potencjału do realizacji swoich planów. Nauka u nich dość słabo stoi. Najlepsi wyjechali lub przeszli na emeryturę. Gospodarka zasnęła w latach siedemdziesiątych.

 

Jednak z drugiej strony niektórzy analitycy twierdzą, że połączenie potencjału atomowego ze słabą ekonomią i biedną ludnością to mieszanka wielce wybuchowa.

 

Dziękuję za polubienie.

Gość Franek K
Opublikowano

Fajnie operujesz skojarzeniami. 

Rymy okalające w tym tekście to też dobry pomysł. 

Tak się składa, że pracowałem kilka lat w Kazachstanie, gdzie poznałem wielu Rosjan. To byli bardzo fajni ludzie. Sprawiali jednak wrażenie, że lubią być trzymani za mordę.  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie ja też miałem duży sentyment do tego narodu, jednak ostatnio trochę mi się nadwyrężył.
Moja prababcia była 14 lat na zesłaniu na tak zwanym sybirze i wiele dobrego mi opowiadała jak ich tam dobrze przyjęli i życie ratowali. Później była nauczycielką rosyjskiego w Polsce.

Ja też ten język dobrze znam i rosyjską duszę trochę też zarówno od tej dobrej jak i złej strony.

 

Dzięki za pozytywny komentarz i polubienie.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze coś mi do głowy przyszło.
Ja też znałem kilku wspaniałych ludzi, którzy obecnie są po tamtej stronie barykady.
I właśnie ten mój wiersz też o tym mówi, że różne toksyczne "izmy" tworzone od wieków przez siewców zła dzielą zwykłych ludzi dostarczając im niepotrzebnych cierpień.

Czasem granice też przebiegają wewnątrz rodzin.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...