Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

osobiste wymagania
powoli sięgają chmur
doskocz przeleć dojdź
wtedy zagramy

nie dziękuję za ofiary
odrzucam je
na przyjęcie trzeba zasług
a to stan depresyjny

opieram się
o zaminowany mur
piekących śmiechów

kości mrugają wieloocznie

czujesz miętę
koi mdłości

Opublikowano

Wiersz porazka moim skromnym zdaniem zdaniem. Brak jakiejkolwiek konsekwencji, jakiejkolwiek iskry, ktora zapalilaby odrobine litosci w pozytywnych slowach

Opublikowano

Pani Natalio!
Nic na siłę. W miłości też musi być umiar. Cynizmem nie zasłonimy własnych słabości. Czy kochanie musi boleć? Miłości nie rozbierajmy na czynniki pierwsze - ważne, że ją przeżywamy.
Serdecznie pozdrawiam
Marek Wieczorny

Opublikowano

Izo, mamy zatem podobne upodobania, bo i mnie sie wydaje, że ten fragment mógłby być lepszy, ale kombinowałam z nim sporo, zostało na tym, ale to nie musi być wersja ostateczna :) dziękuję za opinię.

Julio, tytuł mówisz... a może spróbuj go przeczytać inaczej? dzięki za opinię :)

Vero, heh, te dwuznaczności, no same wlazły! :)

Marku, oczywiście, że kochanie nie musi boleć, ale kochanie peelki jest szczególnie trudne. Nie chciałam tu rozbierać miłości, zostawiłam ją w domyśle jako tło, tak przynajmniej zamierzałam... Tak, najważniejsze ją przeżywać, gdy jest... Dziękuję za opinię :) ach, bez pani proszę!

Cieszę się Arku, że i tym razem przyciagnęłam Twą uwagę :)

Opublikowano

mogę się podpisać pod tym tekstem:) miło widzieć, tak mądre spostrzeżenia i to do tego w formie wiersza dobrej jakości:P
jest bardzo w Twoim stylu Natalko:)
zastanawiam się tylko nad końcówką...

pozdrawiam ciepło
Agnes

Opublikowano

Michale, wieloocznie miało sugerować oczka na wyrzucanych kostkach :)

Fei, bardzo mi miło, że rozwalił :)

Agnes, zastanawia mnie Twoje zastanowienie, bo nie wiem, czy ono jest bardziej refleksyjne, czy niejasne i niepokojące formą :) cieszę się, że reszta dobra.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...