Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Marek.zak1  Dziękuję za ciekawą wzmiankę. Tutaj jednak specjalnie pracowałem z różnymi długościami wersów. To taka próba wyrobienia specyficznej melodii dla wiersza.

Może przeczytałbyś wiersz jeszcze raz albo dwa razy i przy tym dokładnie zwracał uwagę na interpunkcję. Tak jakbyś to recytował na scenie. Interesowałoby mnie, czy Ci wtedy też melodia wyjdzie.

Cieszyłbym się jakbyś to mógł dla mnie zrobić.

Pozdrawiam

Opublikowano

@Manek ładny, tęskny wiersz...

Pamiętamy, bo tak naprawę pamięć - to my - to nasze życie. Nie można zapomnieć chwil, które wpłynęły na to  kim jesteśmy,  co robimy.

Pamiętajmy więc zarówno te dobre, jak i smutne momenty,

wyciągajmy wnioski

i żyjmy...

Opublikowano

@Cor-et-anima Tak, pamięć jest ważna. Tylko, że czasami żyjemy za bardzo w przeszłości i się zbytnio złymi wspomnieniami dołujemy.

Ten aspekt chciałem szczególnie w wierszu podkreślić. Nie wiem, czy mi się udało. Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam.

Opublikowano

@Manek Ten aspekt chciałem szczególnie w wierszu podkreślić. Nie wiem, czy mi się udało

Tak, jak najbardziej :). Wiersz jest zrozumiały.

A ja tylko w komentarzu chciałam podkreślić, że przeszłość nie powinna dołować, bez względu na to jaka  była. Nie jest to proste.  Często to co nas ogranicza - siedzi tylko w naszej głowie. 

Pozdrawiam! :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...