Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wędruje po obłokach splecionych chmur
unosząc się leciutko ponad światem
gubiąc smak niedokończonych spraw
zatracam sens bytu swego...

Nie rozumiem tego świata
nie pojmuje czemu tak musi być?
Boże czy widzisz to co ja?
czy tylko udajesz?

Z dnia na dzień tracę siłę
którą od małego mi dałeś.
To tyle co nic.

Wieczna choroba udzieliła mi się-
Lecz pozwól ze podołam jej...

Opublikowano

Według mnie jak najbardziej w porządku.
Jeśli chodzi o poprawki to:
"zatracam sens bytu swego..."----tu bym zmieniła kolejność wyrazów na: zatracam sens swojego bytu

i mimo, że wszędzie każą sracać formę i upraszczać jaoczekiwałabym czegoś więcej między tymi zwrotkami:
"Trace...
z dnia na dzień coraz bardziej...

Siłe-
która istniała.

Lecz to choroba
Choroba z która bede sie zmagać."
Jaby tak dać więcej do myślenia i więcej przekazać to byłoby według mnie jeszcze lepiej:))))

Pozdrawiam z słonecznego miasta - Kasieńka

Opublikowano

Dzieki Kasiu za koment...wiersz pisany był w jednej chwil,to tylko moje odczucia w wykonaniu prostych słów...pozdrawiam...

Opublikowano

literówki! ę wyjadłaś w wierszu?

obłoki splecionych chmur? pierwszy wers a już zniechęca, jak można tak napisać? obłoki chmur? a masło maślane też tu jest?

sens bytu swego = to "swego" razi, jest namolne moim zdaniem

cała druga zwrotka jest tak wtórująca setkom jej podobnych, że mdli dosłownością i brakiem pomysłu na ciekawsze ujęcie myśli

końcówka nawet nawet, nie wiem czy to rozbicie szczególnie udane, ale może być

ogólnie, jak dla mnie oczywiście, do gruntownego remontu

Opublikowano

Dzieki za komentarz w ktorym wskazujesz mi błedy...postaram sie poprawic...ale jestem w takim stanie ze mozna mi wybaczyc te niedociagniecia... myśle ze moje przesłanie nie wtrafiło do Ciebie...szkoda. i serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Samym przesłaniem wiersza nie zbudujesz Kasiu. Wydaje mi się, że odpowiednia forma przekazu, słowa budujące klimat są w równym stopniu ważne. Nie mam co Ci wybaczać, wyraziłam tylko, co według mnie można by tu poprawić na lepsze.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...