Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeśli założymy, że miłość jest do kostek. Co jest powyżej? Nienawiść, zawiść, złość, pazerność, jakieś inne przeciwieństwa... cokolwiek by to nie było, to warto wchodzić głębiej, gdzie jest tego mniej i mniej... :) tylko, że tlenu też jest tam mniej i człowieka mniej... a jak nie ma człowieka to nie ma i kostek i kolan. Ciekawie ujęte, podoba mi się.

 

Pozdrawiam

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Szanuję Twoje widzenie, Waldemarze. Dziekuje, że zajrzałeś i podzieliłeś się wrażeniem :) Dodam tylko, że "odchodzi" użyłam w wierszu jako synonim "umierania" . A umieranie przez rozpłynięcie sie w miłości odczuwam jako piękne. Pozdrawiam!

 

 

 

 

Tak, zauważam, że kazdy z nas ma do czynienia z miłością - choćby tylko po kostki lub pod stopami... Bez miłości nie byłoby chyba istnienia. A śmierć jako całkowite  ropuszczenie sie w miłości to moja nadzieja :) Dziekuję Ci za zainteresowanie!

 

 

Pisząc też miałam to skojarzenie i zastanawiałam się, czy otworzyć ta możliwość usuwając  z tekstu "w miłosci", ale miłośc zwyciężyła :) Dziękuję Ci za podzielenie się skojarzeniem i pozdrawiam!

 

 

Bardzo ciekawe rozważania! Cieszą mnie :) Dziękuję Ci serdecznie za nie i pozdrawiam!

 

 

@Dragaz Mio mi :) Pozdrawiam!

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja mam doświadczenie tak zwanego umierania i niczego takiego nie odczułem. To było jakby przejście z jednego pokoju do drugiego, a życie toczyło się dalej tylko inaczej jakby bardziej eterycznie, ulotnie. Nawet bym tego nie nazwał odchodzeniem, no chyba że patrząc z punktu widzenia personelu medycznego.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Trudno chyba stwierdzić, czy to już było umieranie, i w której jego fazie dochodzi do tego pełnego "zanurzenia się w miłości". Wiem, że śmierć mojego dziadka i babci poprzedzało to zauważalne "pogodne uspokojenie"... We mnie jest raczej nadzieja, czy wiara w to, że jest to możliwe, że Bóg, Jego miłość nas w tym momencie "odbiera".

Miłego dnia :)

 

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • poezją jest świeży chleb na stole filiżanka gorącej czarnej kawy myśli które nie dokuczają  drogi które gdzieś prowadzą   poezją jest myślenie o miłości rozmowa z kimś o życiu któremu codzienność się nieudała  uśmiech go łukiem omijał   poezją jest marzenie i nadzieja kwitnący kwiat na parapecie zachód  i wschód słońca w lesie echa spotkanie   to wszystko jedną klamrą spięte ozdabia nie jeden wiersz jest czystą poezją która życie nam upiększa
    • kocham cię swoim całym  światem bo nie mógłbym cię nie kochać a ty milczysz jakie piękne jest piękno z nici miłości utkane a ty milczysz kocham cię za twoje usta za twoje oczy za twoje dłonie za twoje ciało za twoje włosy a ty milczysz będę cię kochać aż stracę zdolność kochania ponieważ uwielbiam swoje wyobrażenie o tobie a ty milczysz stoję między ciszą a ciszą i ciszą a ciszą a ty milczysz i milczysz milczysz
    • Minister niedbalstwa, mistrz niekompetencji, Poseł od łapówek, senator kłamliwy, Czempion ignorancji wraz z czempionem chamstwa, Katolik pobożny lecz rzadko uczciwy,   Rzecznik gadatliwy tylko gdy nie trzeba, A gdy trzeba krzyczeć uparcie milczący, Dyplomata zręczny niczym w porcelany Składzie – słoń sterany i niedowidzący,   I minister zdrowia który woli brewiarz, Niż szczepionki, leki, szpitale, przychodnie, Minister kultury, co kulturę tępi, Wzniesione buńczucznie chwali zaś pochodnie.   Minister rolnictwa, co o deszcz się modli I ten, który przekręt nazwie uczciwością, I ten co w katedrze czwarty już ślub bierze Lecz gardzi otwarcie – innych pomyślnością.   Profesor od cudów, biskup alkoholik, Kłamliwy kardynał, głupia zakonnica, Ksiądz bez prawa jazdy, który prędkość lubi I z odzysku niby pobożna – dziewica   Garnki czarnej żółci przelewają ciągle Lecz w kościele pragną podniośle przemawiać, A w historii kotłach – kłamstwa mieszać łyżką, Fałszywym herosom – mauzolea stawiać.   Małość i głupotę mieszają z patosem, Dolewają porcje – chciwości i zdrady, Kary się doczesnej ni wiecznej nie boją, Na niebiańskie licząc – specjalne układy.   Lecz jeśli pobożnie ochronę ludności Powierzą tej świętej, co z rodu śląskiego, Strach myśleć, co może stać się w kraju takim, Gdzie rząd świątobliwy ale do niczego...  
    • Ciastko na mleczku kokosowym, z kokosem, marakują:) będę miała na cały miesiąc dosyć słodkości:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Piękna żółta :) a bzu żółtego nie spotkałam:) Słucham Take on me i błogo, cieplutko:) niech ta piękna chwila trwa:)
    • @Wochen dokładnie:) Bóg nie zagląda do łóżka kochanków:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...