Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sierpniowe popołudnie było wyjątkowo gorące. Wena do pisania uleciała gdzieś porwana przez delikatny podmuch wiatru.
Nie przejęłam się tym zbytnio. Nieraz tak bywało. Wystarczyło zająć się czymś innym by wróciła ze zdwojoną mocą, w najmniej spodziewanym momencie.
Dlatego zawsze mam przy sobie kartkę i długopis.
     Przeniosłam się na schody werandy. Uwielbiałam tam siedzieć. Nasz pies- Jack Russell Terier z małą, beżowo- piaskową kropką na głowie zawsze mi towarzyszył.
Siedzieliśmy tak sobie wpatrując się w kwietny, wiejski ogród przed domem.
Mnóstwo było w nim chińskich goździków, które uwielbiałam ze względu na ich niebiański zapach i bogactwo kolorów.
Lwie paszcze, tak bardzo przypominające mi dzieciństwo i ogródek babci. Żywopomarańczowe nasturcje, delikatne ostróżki i chabry, słodko pachnące piwonie, dalie we wszystkich kolorach tęczy. Groszek pachnący, który zalotnie wił się po szczeblach werandy. Ach! Ten ogród działał na wszystkie zmysły! Nawet na smak, gdyż pamiętam jak babcia robiła sałatkę z kwiatów nasturcji. Zawsze udawałam, że mi smakuje by później wypluć ją za pierwszym narożnikiem domu.

  • 3 miesiące temu...
  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Cnotami nie grzeszy, jak wielcy artyści, jedna schowana, drugą odpiera passaty na wietrze. Już po herbacie gdy się kumka spostrzeże, patyk połknie szybciej niż gumka zetrze. Niczym Godot marzy o lepszych jutrach. Mimoza, albo inna muza w natchniuzach, wypatruje szczęście w wody okruchach. Stoi na jednej nodze skulona, cierpliwa           czapla siwa.  
    • Mam ci ja brata nie byle jakiego "wariata", ponoć wszystkie kobiety go kochają na jego punkcie bzika dostają. Gdzie się ruszy chłopina wszędzie czyha na niego dziewczyna, brunetki, blondynki czy też rude wszystkie uwielbiają tą marudę. Strzec się musi dniem i nocą czasem koledzy przychodzą mu z pomocą radzą co robić, podpowiadają dobrych, sprawdzonych rad udzielają. Związana jest z nim historyjka taka za młodych lat u tego chłopaka na widok dziewczyny panika i trwoga, uciekał gdzie się da o la boga. Pewnego razu przygodę miał przed dziewczyną do siostry wiał panika go zżerała, "spodnie latały", "sparaliżowany" był cały. Na ratunek Pan Sobieski pośpieszył dużo nie trzeba było a już się cieszył, jeden kieliszeczek zrobił swoje mógł już ruszać na damskie podboje. Z biegiem czasu i lat wszystko się zmienia historyjka nabiera innego brzmienia, dziewczyn już się nie boi, wielce chojraka stroi. Wysokie ego o sobie ma na hodowli gołębi się zna, gąski, pawie, kury wszelkiego ptactwa cała masa to hodowla na którą idzie spora kasa. Papieroski pali, kawkę  pije, całkiem dobrze mu się  żyje bywa, że zawodowo pracuje częściej na "fuszkach" bytuje. Lat dzieści  kilka padło sakramentalne - tak - nie spoważniał jednak ten rajski ptak, żonkę, dwóch synków ma no i rolę dumnego dziadka gra. Pewne nawyki jednak się  nie zmieniają za panienkami oczka nadal zerkają, taka to już jest ta męska płeć i nie zmieni jej żadna sieć.                             K.W.    
    • Witaj - podoba się -                                          Pzdr.
    • Witam - super -                                 Pzdr.serdecznie.
    • Witaj - przyjemny wiersz -                                                   Pzdr.zadowoleniem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...