Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 65


Corleone 11

Rekomendowane odpowiedzi

   - Soa będzie cierpieć? - Jezus rozpoczął rozmowę, przytaczając jej zdanie. - Każdy cierpi w danym wcieleniu na tyle, na ile zdecydował się - będąc w innym wymiarze, czyli  w przerwie między wcieleniami - wyrównać naruszoną uprzednio energetyczną równowagę. Dotyczyło to również mnie. Masz, moja droga padawanko, swoją drogę dokładnie taką, jaką sobie wybrałaś. Odmienną niż Mil, to prawda. I raczej odrębną - zgodnie z twoją własną decyzją, jak zaznaczyłem uprzednio. Rozmawialiście przecież o tym i odmówiłaś mu. Prawda? 

   - No tak, Mistrzu. Prawda. Ale... 

   - To kobiece "ale" - Jezus skrzywił się udawanie. - Nie tylko kobiece, męskie też. I to równie często. "Ale" to, "ale" tamto. Jako człowiek i jako mężczyzna też mam swoje "ale". Boskie, trochę jakby większe, pomijając - Jezus roześmiał się swobodnie. - Niech zgadnę: rozmyśliłaś się po upojnej nocy? Zaczęłaś wyobrażać sobie Mila jako męża? Czy może przemówiła do ciebie kobieca zazdrość, że odtrącony odszedł, by znaleźć sobie Olgę? Mnie, moja droga, nie musisz odpowiadać. Odpowiedz samej sobie, co właściwie tobą kieruje. Zbadaj swoje uczucia * , że powtórzę za innym moim padawanem. Albo, jak pewien twój rodak zaśpiewa we wcieleniu równoległym do waszego obecnego: Spytaj siebie, czego pragniesz ** Co prawda, w następnych słowach i pomylił się, i zarazem miał rację. Co ludzie myślą, to nieistotne *** - zanucił. - Tak. I nie.

   - A zresztą - kontynuował po krótkiej przerwie - jako moja padawanka powinnaś patrzeć szerzej. Postrzegać rzeczy i sprawy szerzej. Przynajmniej z dwu stron. Dlaczego więc nie przyszło ci do głowy ani też za specjalnie do serca, że i jemu nie było miło usłyszeć twoją arbitralną odmowę? Posłuchał moich nauk, koncentrując się na pozytywach, a odrzucając negatywy. Wyciszył wnętrze, by znaleźć sobie inną kobietę. Znalazł i zajął się nią. Po męsku.

   - Masz rację, Mistrzu - zaczęła Soa po kilku chwilach ciszy. - To wszystko prawda.

   - Pewnie, że prawda - zgodził się Jezus. - Kłamstw, jako sprzecznych z moją naturą, nie wypowiadam. A ty, proszę, nie wypowiadaj kolejnego "Ale". Zwłaszcza, że wkrótce, wbrew poprzednim deklaracjom, odnowisz związek z przeszłości.

   - Prosiłem bez "Ale" - nie pozwolił Soi dojść do słowa, unosząc dłoń z wyciągniętym palcem wskazującym. - Skoro mówię, że tak postąpisz, oznacza to dokładnie, że to właśnie zrobisz. Będąc przyszłością - ba, całym czasem - wiem to na pewno. Ujmując to mniej precyzyjnie - mam stały wgląd w przyszłość. Powiedz, że masz na ten temat inne zdanie. 

   - Nic już nie powiem - zawahała się Soa.    Jednak po chwili zastanowienia dodała:

   - Naprawdę tak zrobię? Z kim?

   Jezus spojrzał na nią, robiąc tajemniczą minę. Dla żartu.

   - Zobaczysz. 

   Cdn. 

 

   * Słowa te wypowiedział Luke Skywalker do Dartha Vadera w początkowych scenach "Powrotu Jedi". 

   ** Zacytowane zdanie pochodzi z tekstu "Kołysanki dla nieznajomej", napisanego przez Bogdana Olewicza, wykonywanej przez zespół "Perfect" (1994). 

   *** Tamże. 

 

   Voorhout, 01.10.2022

 

 

 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Pewnie, że masz rację twierdząc, że "(...)  Mistrz mu w tym pomógł." Duchowe połączenie z Mistrzem/Mocą gwarantuje powodzenie.   

   Serdecznie Ci dziekuję za wizytę i czytanie. Plus za komentarz, oczywiście. Miło mi było Cię gościć. 

   Pozdrowienia, Wiesławie ;-) .  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszedłem w rolę Świętego Mikołaja. I kupiłem całkiem sporo prezentów. Paradoks polegał jednak na tym, że najlepsza rzecz jaką kupiłem była najgorszym prezentem. Otóż, tę jedną rzecz kupiłem bardziej pod siebie, aniżeli pod obdarowanego. Postaci rzeczy to nie zmienia, bo rzeczywiście była to najlepsza i najtańsza rzecz zarazem. Rzecz wręcz nie rzecz, nie wchodząc za bardzo w tajniki prezentu. Innymi słowy coś znacznie bardziej metaforycznego i ponadczasowego, choć powstałego na czasie dzisiejszym. Rzecz spraw obecnych. Gdybyśmy tak umieli obdarować czytelnika wyrafinowanym tekstem, który ten rzeczywiście chce przeczytać byłoby święto znacznie większe niż pierwszy i drugi dzień świąt razem wzięte. Coś bardziej niebywałego nawet niż wszystkie dni wolne w roku kalendarzowym.    Warszawa – Stegny, 24.12.2024r.
    • Choćbyś wszystko robił tylko dlatego, że nie wiedziałeś i choćby tylko to źle zabrzmiało niczym przypadkowe uderzenie miedzianego cymbału   Dźwięk wybrzmiał, a powietrze niesie drgania dookoła Ziemi, obiegając ją upamiętniającą ciszą   To słowa w ciemności ukryte, którymi rozświetlasz drogę innym duszom w mroku po kolanach brodzącym.   Jakże się stało, że .. bóg(?, nie nie) narodził się w dobie, której zabrakło światła? Gdy słońce, tu, na tej połowie umiłowanej mojej planety, gdzie dominuje ludzkie istnienie - jest widywane najkrócej?   Może to fetysz by widzieć światło w ciemności, samemu sobie rozświetlając drogę, latarniami, lampkami, świecami .. z tym - zazwyczaj - ohydnym pożółkłym odcieniem   Może to filozofia, by nawiązać do tego, który niesie światło zamiast - jak to zostało napisane - do tego, który kieruje ku światłu? Może to strach przed światłem, lub nienawiść światła, by być od niego jak najdalej, by nigdy się do niego nie zbliżać.   A być może stwierdzisz, że wszyscy chcecie światła i w ten mroczny dzień oczekujesz jego ostatecznych narodzin? W takim razie, powiedz mi, gdzie ciemność, skoro na świecie panuje jedność i odnalazłeś z resztą ludzkości spokój ducha, tego dnia, w życzliwości i ciepłych słowach? W końcu, powiedz - czy, skoro przyszło światło i tego dnia nie ma wojen, a na froncie wszyscy całują się, wychodząc sobie naprzeciw z okopów, dlaczego zapominasz o nim dnia następnego? Jakże mogło przyjść tylko na jeden dzień, czyż to nie zdrada, chwilowy, wręcz momentalny flirt prostytutki, chętnej raz w roku, na chwilę spożyć obfity posiłek wzajemnego uwielbienia?   Wykluczam cię, jeśli z twoich ust pada wiatr słów w jednym argumencie: "tradycja". No chyba, że obstajesz za tym, że świat duchowy nie istnieje, jednak korci cię, by strzelić babci gola zadowolenia z dzieci i zasnąć bez .. fałszywych wyrzutów sumienia. Lub na wszelki wypadek przeżegnać się w obawie, przed tym, czego nie wiesz.. właśnie - światłość, nauka.. chwila zwątpienia?   I jeśli już wierzysz, tak jak ja wierzę w swojego Syna, czy myślisz, że jako jego Ojciec, byłbym skory spłodzić go w dzień, by Jego narodziny wypadły w ten najciemniejszy dzień roku?   Myślisz, że byłbym skory go spłodzić w dzień, o porze takiej i w chwili takiej, że narodziłby się w ciemnościach nocy?   I jeśli znów się zapierasz, dumny "chrześcijaninie", że to tradycja i symbol - to symbol już opisałem, tradycję również, a jeśli to tradycja pogańska to powiedz wprost: jesteś poganinem czy uwierzyłeś w mojego Syna? Chyba, że lubisz stać rozkroczony nad nierządnicą ukazując jej swoją haniebną nagość. Jedną nogą w niebie, drugą w ludzkich nieczystościach Nie będąc jednocześnie nigdzie.     Mówisz, że nie wiedziałeś, że to pomyłka lecz zbluźniłeś przeciwko mnie nie przeciwko mojemu synowi lecz przeciwko duchowi, który w Synu moim zamieszkał. Bo nie taki był mój zamysł i nie uczyniłem prawdy kłamstwem ani zła dobrem.   Zbluźniłeś przeciwko Bogu, a jestem duchem również Próbując zasiąść na moim tronie stanowisz jedynie swoje standardy.   Ty, miedź brzęcząca, Ty, cymbał brzmiący.   I choćbyś zarzekał się na krzyż i zmartwychwstanie, choćbyś wrzeszczał w parku pełnym ludzi błagając o litość i łaskę.   To prawdą jest, że nic nie zrozumiałeś.   Poznałeś jedynie ciemność teraz ona towarzyszyć ci będzie wiecznie i nieodwracalnie.   Tak jak ja kiedyś kochałem ciebie, kiedy posłałem swojego Syna, a teraz jestem tutaj osobiście, idąc w ślady z moją siostrą za naszym ukochanym kwiatem i rodzicami, którzy wszystko uczynili. Tak teraz ty kochasz ciemność.   Jak spełni się nasza miłość, tak i twoja.        
    • Gdy Polka się puszcza,to ku...a,gdy Francuska się puszcza,to ku..a, a gdy Żydówka się puszcza,to antysemityzm. Już sam nie wiem, co o tym sądzić. Pozdrawiam.
    • @Kantata   Dziękuję za komentarz, a nie odpuszczę, niby jak mam odpuścić, opus dei?   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...