Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

***trupioblada prawda (śmierć w tandemie)***


tyle po życiu nam zostało
co kot napłakał
(nie warto nawet liczyć)

kurczowo chwytamy się minionych dni
(wiatr kłamstwa rozbija o szyby)
martwym na zdrowie wychodzi tylko milczenie

gdy się nad tym lepiej zastanowić
pozostała po nas jedynie nieznośna cisza
miejsce, które niebawem zajmie ktoś drugi

może tylko drzewo
(za dawnym twoim oknem)
nie będzie miało już z kim rozmawiać

Opublikowano

moim skromnym zdaniem wyraźnie widać o co chodzi, więc się nie martw. Tzn. na tyle wyraźnie, że trzeba trochę podumać, ale chyba o to chodzi, prawda?
"może tylko drzewo
(za dawnym twoim oknem)
nie będzie miało już z kim rozmawiać"- to mi się bardzo, ale to przebardzo podoba.

pozdrawiam zieleniąc troszkę

natalia

Opublikowano

Najbardziej podoba mi się końcówka:
"może tylko drzewo
(za dawnym twoim oknem)
nie będzie miało już z kim rozmawiać",
najmniej początek a dosłownie to wers:
"co kot napłakał"
W całokształcie według mnie nie jest żle, były lepsze. Pozdrawiam z daleka/Kasia :)))

Opublikowano

witaj Kasiu dziękuję ponownie za twoje odwiedziny i uwagi - jeszcze się nad tym wersem zastanowię, choć wydaje mi się on bardzo na miejscu...wydaje mi się, że podkreśla wielkie nic które zostaje gdy kończy się wszystko miedzy kiedyś bliskimi sobie ludźmi

Opublikowano

witaj Kasiu dziękuję ponownie za twoje odwiedziny i uwagi - jeszcze się nad tym wersem zastanowię, choć wydaje mi się on bardzo na miejscu...wydaje mi się, że podkreśla wielkie nic które zostaje gdy kończy się wszystko miedzy kiedyś bliskimi sobie ludźmi

Cieszę się, że czasem mogę pomóc. Raczej nie zmieniaj tego wersu, przeczytałam go sobie dzisiaj i mnie już "nie razi". Nie pasowało mi bo od poety (tak mi się przynajmniej zdaje)wymaga się jakiegoś nowego, jednocześnie dosadnego spodobu wyrażania uczuć. Nie napisałabym, przynajmniej ja np." czyłam się jak piąte koło u wozu", wiesz takie związki frazeologiczne. Ale nie twierdzę, że to jest złe, może właśnie czegoś takiego brakuje... sorki, rozpisałam się :))))

Pozdrawiam - Kasieńka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...